Ciężar megamiast powoduje obniżenie poziomu ziemi i porzyspiesza ich zalanie

Image

Źródło: pixabay

Naukowcy ustalili, że wielkie metropolie dosłowniue zapadają się pod ziemię pod ciężarem miejskich budynków i infrastruktury. Nowe badanie pozwoli na oszacowanie tempa takiego osiadania, co z pewnością może doprowadzić do zalania obszarów przybrzeżnych.

 

Większość ludzi żyje w pobliżu wybrzeży, w regionach wrażliwych na podnoszenie się poziomu morza. Zdaniem ONZ z powodu globalnego ocieplenia poziom wszechoceanu wzrasta o ponad trzy milimetry rocznie. Teraz okazało się, że same miasta swoją ogromną masą są w stanie uciskać powierzchnię lądu, obniżając jej poziom. Zostało to wykazane w nowej pracy naukowca z USGS -Toma Parsonsa.

 

W artykule opublikowanym w czasopiśmie American Geophysical Society AGU Advances ekspert opisał badania procesu „wgniatania” powierzchni Ziemi przez metropolie, na przykładzie San Francisco. Populacja tej aglomeracji wynosi 7,75 mln osób. Parsons oszacował całkowitą wagę wszystkich budynków w San Francisco z ich zawartością na 1,6 miliarda ton, nie licząc wagi samych ludzi, a także transportu i infrastruktury.

 

Następnie zbudował model, aby oszacować wpływ tej masy na leżące pod nią skały. Obliczenia wykazały, że ściskanie i zagęszczanie gleby powoduje redystrybucję wód gruntowych i prowadzi do lokalnego obniżenia poziomu terenu od 50 do nawet 80 milimetrów na 100 lat. To dość znacząca liczba: dla porównania poziom morza w Zatoce San Francisco ma wzrosnąć o 200-300 milimetrów do 2050 roku.

Image

Według prognoz dodatkowo do 2050 r. 70 proc. światowej populacji będzie mieszkać w miastach. Jednocześnie szczególnie szybko rośnie populacja megamiast przybrzeżnych, a wraz z nią ich masa. „W miarę jak populacja zbliża się do wybrzeża, osiadanie terenu, które występuje jednocześnie ze wzrostem poziomu morza będzie  dodatkowo zwiększało ryzyko powodzi.

 

Dodaj komentarz

Treść tego pola jest prywatna i nie będzie udostępniana publicznie.