Kategorie:
Sarah Dietz, U.S. Marine Corps/Wikimedia Commons
Miliony dolarów przeznaczone na wieloletnie prace nad robotem LS3 (Legged Squad Support System) mogły dosłownie pójść w błoto. Piechota Morska Stanów Zjednoczony oficjalnie zrezygnowała z wcielenia tej maszyny do armii ze względu na jego największą wadę - hałaśliwość.
Zrobotyzowany muł posiada wiele zalet - jest to przede wszystkim umiejętność samodzielnego podążania za żołnierzem, ciągłego marszu przez 24 godziny bez tankowania oraz przenoszenia sprzętu o łącznej masie do 180 kilogramów. Nikt tak naprawdę nie planował aby robot LS3 był wyposażony w broń, dlatego określenie "zrobotyzowany muł" pasuje do niego idealnie.
Jeszcze 2 lata temu agencja DARPA zainwestowała 10 milionów dolarów na dalszy rozwój tego urządzenia. Maszyna miała się stać odporna na ostrzał z broni palnej i nadawać się do tajnych operacji. Niestety jej największa wada przebiła wszystkie zalety.
Robot LS3 porusza się niezwykle głośno, więc wszelkie tajne misje z góry skazane są na niepowodzenie. To właśnie z tego powodu Korpus Piechoty Morskiej USA zrezygnował z niego. Jest to trochę problematyczne dla Stanów Zjednoczonych, które w przeciągu następnych 15 lat chcą w znacznej mierze polegać właśnie na robotach bojowych.
Źródło: http://www.popsci.com/marine-robot-mule-too-loud-for-war
Ocena:
loading...
Komentarze
Skomentuj