Nikt nie ma już wątpliwości co do tego, że roboty i sztuczna inteligencja mogą zrewolucjonizować działania wojenne. Wygląda na to, że w Stanach Zjednoczonych, prace nad inteligentnymi algorytmami przeznaczonymi do celów militarnych są na bardzo wysokim poziomie. Siły Powietrzne zamierzają zorganizować prawdopodobnie pierwszy w historii pojedynek pilota z robotem.

Laboratorium Badawcze Sił Powietrznych od 2018 roku pracuje nad autonomicznym myśliwcem, zdolnym do samodzielnej walki w powietrzu. Sztuczna inteligencja zostanie w pierwszej kolejności zainstalowana na mniej zaawansowanych myśliwcach typu F-16, a w przyszłości może pojawić się nawet na pokładzie najnowszego myśliwca F-35. Aby zademonstrować możliwości algorytmu, Siły Powietrzne zorganizują pojedynek, w którym udział weźmie świadczony pilot i robot.

Historyczna walka w powietrzu ma odbyć się w lipcu 2021 roku. Trudno powiedzieć, jak zakończy się ten pojedynek, lecz twórcy tego projektu nie mają wątpliwości, że jeśli sztuczna inteligencja pokona człowieka w tej walce, z pewnością znajdzie się na wyposażeniu Sił Powietrznych. Będzie to kolejny krok ku pełnej autonomizacji sił zbrojnych.

Dron XQ-58A Walkiria - źródło: Departament Obrony

Inteligentne algorytmy nie tylko będą wspomagać pracę pilotów wojskowych, ale z czasem znajdą się też na pokładzie zaawansowanych dronów bojowych, takich jak XQ-58A Walkiria, które będą mogły samodzielnie podejmować wiele decyzji. Im wyższy stopień zaawansowania sztucznej inteligencji, tym mniejszy będzie udział człowieka w konfliktach zbrojnych.

Ostatecznym celem Stanów Zjednoczonych, jak i innych mocarstw na świecie, jest stworzenie na tyle zaawansowanego algorytmu, aby przyszłe konflikty zbrojne były prowadzone przez uzbrojone roboty. Dzięki temu, straty w ludziach teoretycznie mogłyby zostać zredukowane do zera, a prowadzenie wojen byłoby znacznie tańsze i bardziej efektywne. Z drugiej strony, autonomiczne maszyny będą mogły decydować o zabijaniu, dlatego robotyzacja armii stanowi potencjane zagrożenie dla całej ludzkości.

Polska firma ML System stworzyła okna fotowoltaiczne. Jest to w pewnym sensie połączenie zwyczajnych okien, które każdy z nas ma w swoich domach, z panelami słonecznymi. Ten rewolucyjny wynalazek pozwala w bardzo dyskretny sposób wytwarzać energię elektryczną.

Współczesne ogniwa słoneczne montuje się na dachach budynków i niestety nie zawsze idzie to w parze z estetyką. Ale wyobraźmy sobie, że szyby w naszych oknach mogą wytwarzać prąd elektryczny zupełnie jak panele słoneczne. Właśnie taki wynalazek stworzyła firma ML System z Zaczernia.

Fotowoltaiczna szyba z powłoką na bazie kropek kwantowych została opatentowana w Europejskim Urzędzie Patentowym. Firma zapowiada ich masową produkcję. Warto w tym kontekście dodać, że budynek firmy w Zaczerniu już korzysta z okien fotowoltaicznych. Jednak czym właściwie są kropki kwantowe?

„Kropki kwantowe to małe półprzewodniki o rozmiarach rzędu kilku, kilkudziesięciu nanometrów (1 nanometr=0,000 000 001 m) zdolne do pochłaniania i emitowania promieniowania elektromagnetycznego (światła). (...) Możemy niemalże dowolnie manipulować rozmiarem i kształtem kropek kwantowych wpływając na ich właściwości tak, by dopasować je do naszych potrzeb. Mogą działać jak filtry wycinając np. szkodliwe promieniowanie UV czy nadmierną ilość IR. Mogą świecić w dowolnym kolorze i z intensywnością przewyższającą wszystkie inne technologie” - czytamy na stronie firmy ML System.

Kropki kwantowe absorbują więcej i w szerszym zakresie niż krzem, który jest popularnym półprzewodnikiem w fotowoltaice. Kropki kwantowe nie tracą sprawności z upływem czasu, są odporne na warunki atmosferyczne i mogą być zupełnie transparentne.

Firma ML System zapowiada, że masowa produkcja okien fotowoltaicznych ruszy już na początku 2021 roku. Jednak zanim to nastąpi, firma planuje wykonać kilka instalacji pilotażowych w Polsce i za granicą. To oznacza, że nowa przełomowa technologia już wkrótce pojawi się na naszym rynku!

Źródła:

https://mlsystem.pl/szyby-ktore-daja-prad-ewolucja-energetyczna-dzieki-kropkom-kwantowym/

https://mlsystem.pl/patent-na-fotoniczna-szybe-zespolona/

https://mlsystem.pl/nowa-hala-produkcyjna-ml-system/

Korporacja Microsoft postanowiła zwolnić kilkudziesięciu dziennikarzy i redaktorów z usługi Microsoft News i portalu MSN. Decyzja ta jest częściowo spowodowana pandemią koronawirusa, lecz przede wszystkim chodzi o to, aby ludzkich pracowników na stałe zastąpić sztuczną inteligencją.

Usługa Microsoft News dostarcza wiadomości najpopularniejszym wydawcom z całego świata. Natomiast portal MSN to zestaw serwisów informacyjnych, w którym zamieszczane są wiadomości z różnych mediów. Pracujący tam dziennikarze i redaktorzy zajmują się wybieraniem artykułów, które mają pojawić się na łamach tych serwisów.

Korporacja Microsoft twierdzi, że zwolnienia nie mają żadnego związku z pandemią koronawirusa. Jednak firmy medialne na całym świecie mocno ucierpiały z powodu spadających przychodów, w związku z czym postanowiły zwolnić część swoich pracowników.

Z drugiej strony, korporacja Microsoft w ostatnich miesiącach stopniowo zastępuje pracowników ludzkich sztuczną inteligencją. Wprowadzenie algorytmów jest tańsze i są one znacznie bardziej wydajne od ludzi w skanowaniu zawartości, przetwarzaniu informacji i wybieraniu zdjęć, które byłyby najbardziej odpowiednie dla danych artykułów.

Microsoft to jedna z wielu firm na całym świecie, która zamierza stopniowo wprowadzać sztuczną inteligencję, jednocześnie zwalniając ludzi ze swoich stanowisk pracy. Już od co najmniej kilku lat, profesjonalni dziennikarze tracą swoje zatrudnienie na rzecz inteligentnych algorytmów.

Facebook kładzie podwodny kabel w Afryce, próbując pozyskać ponad 1,3 miliarda nowych użytkowników online.

Projekt kosztował około 1 miliarda dolarów. Gigant technologiczny nawiązał współpracę z China Mobile, MTN South Africa, French Orange i British Vodafone. Projekt o nazwie 2Africa obejmuje również operatorów sieci lokalnych.

Projekt został zamówiony przez operatora kablowego Nokia Alcatel Submarine Networks. Długość kabla wynosi 37 tys. kilometrów lub, według Facebooka, „kabel będzie prawie równy obwodowi Ziemi”. Głównym celem tej inicjatywy jest promowanie zacieśnionych więzi w Afryce. Obecnie kontynent należy „do najmniej połączonych” na świecie. Tylko nieco ponad jedna czwarta populacji w Afryce ma dostęp do Internetu.

Facebook informuje, że projekt 2Africa będzie bardziej efektywny niż poprzednie projekty, ponieważ zwiększy swoją wydajność dzięki zastosowaniu aluminium zamiast włókien miedzianych. Firma opracowuje obecnie nowe przejście łączące Morze Czerwone z Morzem Śródziemnym.

„2Africa jest kontynuacją naszych ciągłych wysiłków na rzecz rozwoju naszej globalnej infrastruktury sieciowej. Współpracujemy z partnerami na całym świecie, aby ułożyć kilka podmorskich kabli optycznych, którzy są liderami w branży pod względem wielkości, pojemności i elastyczności ” – informuje Facebook.

Jednak pandemia wirusa koronawirusa może powodować wiele problemów. Światowa Organizacja Zdrowia ostrzegła, że Afryka może zostać poważnie dotknięta Covid-19 i może umierać tam do 190 tys. osób rocznie, jeśli ogniska infekcji nie zostaną zlokalizowane i zablokowane.

Facebook podkreśla jednak rosnące zainteresowanie firm z Doliny Krzemowej w Afryce jako szansę na szybko rosnące inwestycje. Google pracuje także nad podwodnym kablem o nazwie Equiano, który połączy Afrykę z Europą. Gigant ma w planach również inny projekt o nazwie Loon, który buduje balony na dużych wysokościach, aby dostarczać internet 4G na obszary wiejskie.

Firma niedawno ogłosiła rozszerzenie tego programu na Mozambik. Facebook planował wcześniej rozszerzyć Internet na odległe obszary za pomocą dronów zasilanych energią słoneczną. Projekt nazywał się Aquila, ale firma przerwała jego realizację w 2018 roku. Jednak ostatnio pojawiły się doniesienia, że Facebook współpracuje z Airbusem w celu ponownego przetestowania podobnych dronów w Australii.