Marzec 2017

Inżynierowie dokonali modernizacji Wielkiego Zderzacza Hadronów

Największy na świecie akcelerator cząstek, Wielki Zderzacz Hadronów (LHC), pracuje już od niemal dekady. Niedawno przeprowadzona została ważna modernizacja, dzięki czemu ta największa maszyna świata będzie pracować z jeszcze większą wydajnością.

 

Inżynierowie zainstalowali nowy krzemowy detektor mozaikowy (tzw. pixel tracker), wchodzący w skład detektora CMS. Ze względu na złożony i delikatny charakter tej procedury, wymiana została określona mianem operacji na otwartym sercu. Zabieg przebiegł bez żadnych komplikacji.

Źródło: CERN

W 2015 roku dobiegła końca renowacja Wielkiego Zderzacza Hadronów, który od tego czasu pracuje z mocą 14 TeV (teraelektronowoltów). Przy niższych energiach, detektor CMS potrafił obserwować ścieżki do 30 naładowanych cząstek jednocześnie, wykonując około 40 milionów zdjęć na sekundę. Większa moc LHC oznacza, że liczba ścieżek, powstałych w wyniku zderzeń ciężkich jonów, wzrosła dwukrotnie. Detektor CMS musi zatem gromadzić jeszcze większe ilości danych, dlatego najnowsza modernizacja miała ważne znaczenie.

"To tak jakby zastąpić aparat 66-megapikselowy aparatem 124-megapikselowym. [...] Chodzi o to, że nowy system jest bardziej wydajny w rozplątywaniu skutków posiadania wielu kolizji, nałożonych jedna na drugą" - wyjaśnił Austrin Ball, koordynator techniczny przy CMS.

Wymiana kluczowej części w detektorze CMS to dopiero pierwszy krok. Specjaliści muszą teraz przeprowadzić testy aby upewnić się, że nowe urządzenie będzie pracować prawidłowo zanim nastąpi ponowne uruchomienie Wielkiego Zderzacza Hadronów, do którego powinno dojść 1 maja.

 

Dodaj komentarz

loading...

NASA uważa, że sztuczne pole magnetyczne ułatwi przekształcenie Marsa w drugą Ziemię

Istnieje wiele metod, które mogłyby nam pozwolić na terraformację Marsa, tj. przekształcenie warunków na tej planecie tak aby były podobne do tych na Ziemi. Teraz agencja NASA wpadła na pomysł stworzenia sztucznego pola magnetycznego.

 

Kolonizacja Czerwonej Planety spotyka się z wieloma problemami. Jednym z nich jest narażenie przyszłych astronautów na promieniowanie kosmiczne. Zdaniem NASA, gdyby Mars otrzymał tarczę magnetyczną, kolonizatorzy mieliby zapewnioną ochronę przed zabójczym promieniowaniem. Dodatkowo zapewniłoby ono rozwój łagodnego klimatu na powierzchni tej obcej planety wraz z częściowym przywróceniem atmosfery i niektórych oceanów oraz podwyższeniem temperatur.

 

NASA proponuje umieszczenie tarczy magnetycznej w punkcie libracyjnym L1. To powinno ochronić Mars przed wiatrem słonecznym - tak przynajmniej wskazują przeprowadzone symulacje.

Uważa się, że sztuczne pole magnetyczne może w znacznym stopniu przyczynić się do przeobrażenia dzisiejszego Marsa w planetę bardziej podobną do Ziemi. Ma to istotne znaczenie, jeśli ludzkość faktycznie chce skolonizować Czerwoną Planetę.

 

Dodaj komentarz

loading...

Cena laboratoryjnego mięsa spadła do ponad 90 złotych za kilogram

Czy tego chcemy czy nie, jesteśmy świadkami nadchodzącej rewolucji żywieniowej. Coraz więcej firm na świecie zaczyna interesować się rozwijaniem technologii, przeznaczonej do produkcji tzw. mięsa in vitro. To oznacza rosnącą popularność żywności laboratoryjnej a przede wszystkim drastyczny spadek cen.

 

Przypomnijmy, że w 2013 roku, pierwszy na świecie kotlet in vitro kosztował aż 325 tysięcy dolarów, czyli ponad 1,3 miliona złotych. Tak wysoka cena pokazuje, że proces produkcji sztucznego mięsa nie był jeszcze tak dopracowany. Z biegiem czasu, wszystko zaczęło się zmieniać.

 

W 2015 roku, wyprodukowanie jednego kilograma mięsa in vitro kosztowało około 90 dolarów (tj. ponad 360 złotych). W chwili obecnej, mięsne twory można opracować już za około 23 dolary za kilogram, czyli ponad 90 złotych. Koszta spadły zatem drastycznie. Już same ceny mówią nam, że w najbliższej przyszłości takie mięso z powodzeniem mogłoby znaleźć się na półkach sklepowych.

Profesor Mark Post, człowiek który jako pierwszy stworzył sztuczne mięso i sprzedał je za 325 tysięcy dolarów, ma nadzieję sprzedawać swoje twory w ciągu najbliższych 5 lat. Firmy zajmujące się produkcją laboratoryjnej żywności istnieją głównie w USA - są to Gelcor, Perfect Foods, Clara Foods i Memphis Meats. W Holandii powstała firma Mosa Meat i należy do Marka Posta, zaś w Izraelu funkcjonuje SuperMeat i zajmuje się wytwarzaniem kurzej wątróbki.

 

Naukowcy zaangażowani w rozwój biotechnologii potrzebnej do produkcji sztucznego mięsa przekonują, że w ten sposób radykalnie zmniejszymy emisję gazów cieplarnianych, zlikwidujemy wiele farm i obniżymy zużycie energii. Nie będziemy więcej musieli zabijać zwierząt aby zdobyć pożywienie. Oczywiście wiele osób podchodzi do tego bardzo sceptycznie. Zanim mięso z laboratorium pojawi się w sklepach potrzebna będzie wielka kampania reklamowa. W pierwszej kolejności należałoby zmienić nazwę - "sztuczne mięso", "mięso in vitro" czy "mięso z laboratorium" nie przywołuje dobrych skojarzeń.

 

Dodaj komentarz

loading...

Naukowcy ogłosili, że zbudowanie superszybkiego, samoreplikującego się komputera jest możliwe

Naukowcy całkiem poważnie rozważają porzucenie dzisiejszych komputerów i zastąpienie ich znacznie bardziej wydajnymi. Mówi się o zbudowaniu komputerów świetlnych i w pełni funkcjonalnych komputerów kwantowych. Tymczasem badacze z Uniwersytetu w Manchesterze potwierdzili, że zbudowanie jeszcze lepszych, superszybkich maszyn jest możliwe.

 

Teoretyczne możliwości niedeterministycznej maszyny Turinga mają przewyższać wszystkie dotychczasowe komputery. Nowa technologia wydaje się być w zasięgu naszej ręki. Specjaliści wykazali, że maszynę można zbudować z pomocą "procesorów" wykonanych z molekuł DNA, zamiast krzemowych chipów.

 

Jak wyjaśnił główny autor badania profesor Ross D. King, komputery "przeszukują labirynt" i dochodzą do punktu wyboru - jedna ścieżka prowadzi w lewo, zaś druga w prawo. Dzisiejsze komputery elektroniczne muszą wybrać drogę, podczas gdy niedeterministyczna maszyna Turinga może się replikować i wybrać obie ścieżki jednocześnie.

"Zdolność naszego komputera do replikacji podczas dokonywanych obliczeń sprawia, że jest on szybszy od jakiejkolwiek istniejącej dziś formy komputera oraz pozwala rozwiązać wiele problemów obliczeniowych, uważanych wcześniej za niemożliwe. Ponieważ cząsteczki DNA są bardzo małe, komputer stacjonarny mógłby wykorzystywać więcej procesorów niż wszystkie komputery elektroniczne na świecie razem wzięte - tym samym przewyższając obecne najszybsze superkomputery na świecie i zużywając niewielką część swojej energii" - powiedział profesor Ross D. King.

Zatem omawiany samoreplikujący się superkomputer teoretycznie mógłby posiadać ogromną moc obliczeniową, nie zajmowałby zbyt wiele miejsca i dodatkowo byłby energooszczędny. Mówi się, że niedeterministyczna maszyna Turinga przebiłaby wszystkie dzisiejsze superkomputery. Miną jeszcze lata zanim faktycznie wejdziemy w posiadanie takiego urządzenia, ale przynajmniej wiemy, że prace nie stoją w miejscu. Wyniki badań zostały opublikowane na łamach Royal Society Interface.

 

Dodaj komentarz

loading...

DNA to idealny nośnik danych

Dawniej, gdy ludzie dopiero raczkowali w technologii komputerowej, dane były zapisywane na niewielkich dyskietkach, które w zupełności nam wystarczały. Jednak czasy zmieniły się radykalnie. Każdego dnia, ludzkość produkuje ogromne ilości danych, które zapisujemy na płytach CD/DVD, kartach pamięci lub dyskach twardych. Dzisiejszy sposób przechowywania informacji jest nieefektywny. Potrzebna jest nam jakaś rewolucja.

 

Wszyscy doskonale wiemy, że nic nie jest wieczne. Informacji zapisanych kilkanaście lat temu na płycie CD prawdopodobnie już nie odzyskamy. To samo tyczy się kart pamięci, twardych dysków czy pendrive'ów - wszystko się kiedyś zepsuje. Dlatego naukowcy poszukują nowego rozwiązania, które nie tylko pozwoli przechowywać dane przez dziesiątki, setki czy nawet tysiące lat, ale zapewni nam również dużą gęstość zapisu.

 

Jak się okazuje, tym nowym, wręcz idealnym nośnikiem danych może być kwas deoksyrybonukleinowy (DNA). Cechuje się on niesamowitą trwałością i gęstością zapisu. Informacje zapisane w DNA mogą przetrwać tysiące lat i szacuje się, że w kilku gramach tego związku chemicznego moglibyśmy zmieścić wszystkie dane, jakie ludzkość tworzy w ciągu całego roku.

Wyniki najnowszych badań, przeprowadzonych przez naukowców z Columbia University mówią same za siebie. Yaniv Erlich i Dina Zielinski wykorzystali DNA jako nośnik danych - zapisali w kwasie cały komputerowy system operacyjny, francuski film z 1895 roku, kartę podarunkową Amazon, wirus komputerowy, tzw. Przekaz Pioneera oraz artykuł Claude'a Shannona z 1948 roku pt.: "Matematyczna Teoria Komunikacji".

 

Dane zostały zapisane jako zera i jedynki z pomocą czterech zasad azotowych. Informacja cyfrowa, zawierająca konkretne właściwości DNA, została wysłana w pliku tekstowych do firmy Twist Bioscience, która specjalizuje się w przekształcaniu informacji cyfrowej w biologiczną. Po dwóch tygodniach prac, naukowcy otrzymali fiolkę z DNA.

 

Następnie badacze wykorzystali nowoczesne techniki sekwencjonowania aby ponownie odczytać dane zakodowane w DNA i osiągnęli sukces. Udało się odzyskać wszystkie pliki i nie zawierały one żadnych błędów - bez większego problemu uruchomiono film, zapisany system operacyjny oraz grę Saper.

 

Naukowcy, którzy brali udział w tym badaniu wykazali, że ich metoda pozwala przechować aż 215 petabajtów danych w jednym gramie DNA. Jest to z pewnością pierwszy nośnik danych o tak wielkiej gęstości zapisu. Niestety miną jeszcze lata zanim stanie się on powszechnie dostępny. Największą barierą jaką trzeba pokonać to oczywiście wysokie koszta. Naukowcy przeznaczyli 7 tysięcy dolarów na zapis w DNA dwóch megabajtów danych, oraz kolejne 2 tysiące dolarów na odczytanie informacji. Miejmy nadzieję, że w najbliższych latach koszty związane z zapisem informacji w DNA spadną na tyle abyśmy mogli powoli wprowadzać nową technologię w życie.

 

Dodaj komentarz

loading...

Japoński miliarder inwestuje ogromne pieniądze w budowę chipa komputerowego o IQ równym 10000

Poniższa informacja może wydawać się sprzeczna z tym co dotychczas słyszymy na temat sztucznej inteligencji. Elon Musk twierdził, że SI może być dla nas większym zagrożeniem niż broń jądrowa, przy czym nie domagał się wstrzymania prac badawczo-rozwojowych w tej dziedzinie. Według niego, powinniśmy mieć pewność, że inteligentne systemy są przez nas kontrolowane w 100% i w każdej chwili będziemy mogli po prostu wyciągnąć wtyczkę.

 

Mimo tego, Musk jest zwolennikiem automatyzacji i robotyzacji. Jakiś czas temu powiedział wprost, że ludzie będą musieli zostać cyborgami aby przetrwać w przyszłym świecie, pełnym robotów i sztucznej inteligencji. Z jego wypowiedzi można wywnioskować, że jest on ostrożnym zwolennikiem tzw. technologicznej osobliwości. Termin ten opisuje punkt w rozwoju naszej cywilizacji, w którym wszelkie nasze predykcje przestaną być aktualne ze względu na postęp technologiczny. Do tego punktu powinniśmy dojść za kilka dekad za sprawą niezwykłej mocy obliczeniowej komputerów oraz sztucznej inteligencji, która intelektualnie przewyższy nas samych.

Źródło: Ray Kurzweil/Kurzweil Technologies

Odpowiednio pokierowana SI może zatem przynieść ogromne korzyści, jak i straty. Wszystko oczywiście w rękach ludzi. Jednego możemy być pewni - technologiczna osobliwość jest coraz bliżej. Jak się właśnie dowiadujemy, Masayoshi Son, miliarder oraz dyrektor generalny SoftBank Corporation chce odegrać w tej kwestii znaczącą rolę.

 

Drugi najbogatszy Japończyk a zarazem jeden z najbogatszych ludzi na świecie tworzy fundusz inwestycyjny aby wspierać rozwój technologiczny. W ciągu najbliższych 5 lat, grupa SoftBank wpłaci do funduszu co najmniej 25 miliardów dolarów. Jednym z partnerów tego przedsięwzięcia jest Arabia Saudyjska, która w przeciągu 5 lat może wpłacić nawet 45 miliardów dolarów. Również korporacje takie jak Apple czy Qualcomm są zainteresowane współpracą. Vision Fund ma posiadać do swojej dyspozycji łącznie 100 miliardów dolarów.

 

Masayoshi Son chce przybliżyć ten moment, w którym komputery staną się lepsze od człowieka pod każdym względem. Jego zdaniem, w ciągu najbliższych 30 lat uda się zbudować chip komputerowy, którego potęga, w przeliczeniu na iloraz inteligencji, będzie wynosić 10 tysięcy punktów. Dla nas wydaje się, że jest to wręcz niemożliwe do osiągnięcia, lecz mając do dyspozycji takie środki należy przyznać, iż wszystko jest możliwe.

 

Dodaj komentarz

loading...

Obawiasz się buntu maszyn? Zamieszkaj na Antarktydzie

Nikt nie jest idealny. Nie można tego powiedzieć ani o człowieku, ani o maszynach. Jeśli ludzie obawiają się, że zabójcze roboty będą chciały w przyszłości zapanować nad światem, prawdopodobnie pozostaną nam dwa rozwiązania - uciec na Antarktydę, albo mieć nadzieję, że roboty swoją nieudolnością same się wykończą.

 

Bez względu na to czy naukowcy zbudują robota humanoidalnego, robota dwu-, trzy- lub czteronożnego czy też maszynę poruszającą się na kółkach, każdy z nich będzie posiadał jedną wadę - nieumiejętność poruszania się po lodzie. W tej kwestii ludzie faktycznie górują. Nawet gdyby założyć maszynie łyżwy, ta kupa złomu i tak się przewróci.

 

Większość dzisiejszych robotów ma spore problemy z zachowaniem równowagi i nie potrafi przemieszczać się po kamieniach, śniegu czy piasku. Lód to dla nich prawdziwe wyzwanie i tak naprawdę to robot prędzej powybija swoje sztuczne zęby, niż nauczy się prawidłowo po nim chodzić.

 

Jeśli kiedykolwiek nastąpi bunt maszyn, Antarktyda powinna być dla ludzi najbezpieczniejszym miejscem. Ewentualnie może to być Syberia - ważne, żeby było dużo śniegu i lodu. W okresie zimowym, roboty bojowe nie zdołałyby przejąć kontroli nawet nad Polską. Lód i dziurawe jezdnie spisywałyby się wręcz idealnie przeciwko najeźdźcy.

 

Dodaj komentarz

loading...

Honda zaprezentuje system dynamicznego ładowania dla samochodów elektrycznych

Dzisiejsze samochody elektryczne posiadają dwie istotne wady - zbyt długi czas potrzebny na naładowanie baterii i mały zasięg. Japońska korporacja Honda chciałaby rozwiązać ten problem wprowadzając technologię dynamicznego ładowania.

 

Pomysł ładowania samochodów elektrycznych w trakcie jazdy jest obecnie testowany w Wielkiej Brytanii. W tym celu jezdnia, infrastruktura oraz pojazdy wyposażono w urządzenia, które pozwalają na bezprzewodowe ładowanie. Dzięki tej technologii, pojazdy elektryczne i hybrydowe, poruszając się po specjalnie wyznaczonej trasie, będą mogły naładować swoje baterie.

Honda powiadomiła o pracach nad tego typu systemem. Samochody mogłyby poruszać się z pełną prędkością np. po autostradzie, jednocześnie zasilając swój akumulator, co pozwoli na pokonanie jeszcze większego dystansu. Koncern chce zaprezentować swoją technologię podczas wydarzenia WCX 17 SAE World Congress Experience, które odbędzie się w dniach 4-6 kwietnia w Detroit.

 

Możliwość ładowania samochodów elektrycznych w trakcie jazdy jest dość interesująca. Honda twierdzi, że system został już przetestowany i potrafi dostarczyć 180 kW energii elektrycznej przy prędkości samochodu 155 km/h. Wdrożenie tej technologii jest bardzo kosztowne, ale być może japoński koncern wymyślił jakieś ciekawe rozwiązanie.

 

Dodaj komentarz

loading...

Sztuczna inteligencja potrafi być agresywna

Wielokrotnie mieliśmy okazję przekonać się, że sztuczna inteligencja jest naprawdę dobra w grach wideo, a po odpowiednim treningu nawet lepsza od człowieka. Należąca do Google firma DeepMind postanowiła sprawdzić jak agresywna i skłonna do współpracy może być SI.

 

Specjaliści opracowali dwie gry wideo. Pierwsza z nich zmuszała dwóch graczy sterowanych przez sztuczną inteligencję do współpracy. Gra polegała na prześladowaniu ofiary i zorganizowania ataku. Gracz mógł oczywiście atakować samodzielnie, lecz w wyniku współpracy, oboje otrzymywali dodatkowe punkty. Jak można zauważyć poniżej, jeden z graczy po zbliżeniu się do ofiary zazwyczaj czeka na nadejście swojego kolegi. To pokazuje, że SI potrafi kooperować dla osiągnięcia lepszego rezultatu. Liczba samotnych ataków drastycznie spadła, gdy zwiększono liczbę przyznawanych punktów za współpracę.

Druga gra opierała się na zupełnie innych zasadach. Na samym początku rozgrywki, na środku mapy znajdowała się garść jabłek (zielone kwadraty) a kolejny owoc pojawiał się po krótkim odstępie czasowym. Gracze sterowani przez sztuczną inteligencję mieli tym razem rywalizować między sobą i uzbierać możliwie jak największą liczbę jabłek. Żeby było jeszcze ciekawiej, "uczestnicy zabawy" otrzymali do swojej dyspozycji broń i posiadali nieograniczoną liczbę amunicji. Trafiony przeciwnik przez krótką chwilę znika z mapy i nie może zbierać jabłek.

 

Jak można się już domyślić, boty regularnie strzały do siebie i w pośpiechu zbierały jabłka. Przyglądając się tej rywalizacji można dojść do wniosku, że gracze bardziej skupiali się na strzelaniu, niż na zbieraniu owoców. Gdy jabłek było więcej, między nimi zapanował pokój ale tylko na krótką chwilę, zaś gdy towar był trudno dostępny, SI stała się agresywna - tak przynajmniej widzimy to my, ludzie.

Zacznijmy od tego, że sztuczna inteligencja nie odczuwa żadnych emocji. Po prostu wykonuje zadania, które zostały jej polecone. Powyższy przykład pokazuje, że SI, w pewnych warunkach, potrafi wyeliminować swojego oponenta aby przetrwać lub odnieść zwycięstwo. Trzeba jednak przyznać, że sztuczna inteligencja w razie konfliktu ludzi z maszynami i tak byłaby bardziej "humanitarna" od człowieka.

 

Dodaj komentarz

loading...

Pierwszy mamut może pojawić się w ciągu dwóch lat

Naukowcy pracujący nad ambitnym projektem przywrócenia do życia mamutów ogłosili, że pierwsze zwierzę może pojawić się na naszym świecie już w ciągu dwóch lat. Zapowiedź pojawiła się ze strony genetyków z Uniwersytetu Harvarda.

 

Oficjalnie mówi się o przywróceniu do życia mamutów, które wyginęły dawno temu. Należy jednak zaznaczyć, iż nie będzie to 100% mamut a hybryda - pół mamut, pół słoń. Czyli tak jakby nie do końca mamut.

 

Przez ostatnie dwa lata, zespół badawczy z Uniwersytetu Harvarda próbował odtworzyć DNA mamuta korzystając ze szczątków, jakie udało się odnaleźć w arktycznej zmarzlinie. Naukowcy poszukiwali genów, które sprawiały, że mamuty odróżniały się od dzisiejszych słoni.

 

Plan zakłada aby zarodek słonia indyjskiego, który będzie zawierał konkretne geny mamuta, mógł rozwijać się w sztucznym łonie. Badania laboratoryjne wykazały już, że komórki zawierające DNA mamuta i słonia mogą normalnie funkcjonować.

 

Dzięki inżynierii genetycznej ma narodzić się słoń, który będzie posiadał cechy i wygląd mamuta. Będzie to przede wszystkim osobnik owłosiony z małymi uszami, posiadający zdolność przetrwania w niezwykle niskich temperaturach. Czy hybryda słonia i mamuta faktycznie będzie posiadała taką umiejętność przekonamy się, gdy projekt naukowy zakończy się powodzeniem i nie nastąpią żadne komplikacje. Pierwsze zwierzę może narodzić się już w ciągu dwóch lat.

 

Dodaj komentarz

loading...