Uzyskaliśmy kolejny dowód na to, że żyjemy w kosmicznej pustce

Kategorie: 

Źródło: NASA

Materia we Wszechświecie nie rozkłada się jednorodnie. W pewnych miejscach jest jej znacznie więcej niż w innych, a najnowsze badania wskazują na to, że żyjemy w miejscu o bardzo małej gęstości. Na 230. Spotkaniu Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego zaprezentowano wyniki badań, zgodnie z którymi w naszej części Wszechświata jest znacznie mniej galaktyk i gwiazd niż w pozostałych.

 

Fakt, że żylibyśmy w miejscu o bardzo małej gęstości wyjaśniałby poważny problem w astrofizyce. Kiedy mierzymy tempo rozszerzania się Wszechświata powinno ono być takie samo niezależnie od kierunku. Tak jednak nie jest, co oznacza, że przyciąganie grawitacyjne w jakiejś części Wszechświata jest wyraźnie silniejsze. Według najnowszych odkryć „sferyczna pustka”, w której znajduje się nasza galaktyka, jest 7 razy większa niż podobne znane nam obiekty. Na poparcie tej tezy nie ma jeszcze dostatecznych dowodów, ale w świetle obecnych informacji jest ona bardzo prawdopodobna.

 

Większość dowodów opiera się na różnicach w rozszerzaniu się Wszechświata w skali lokalnej i kosmicznej. Otaczająca nas pustka wpływałaby na efekt ekspansji jedynie lokalnie, co tłumaczyłoby rozbieżności w pomiarach i byłoby pośrednim dowodem istnienia owej pustki.

 

Nie jest tajemnicą, że kosmos jest podobny do sera szwajcarskiego – dziury w serze mogą przypominać rozmieszczeniem duże skupiska materii. Nasza galaktyka znajduje się w Supergromadzie Laniakea, wielkiej strukturze składającej się ze 100 tysięcy galaktyk i jest przyciągana w kierunku bardzo gęstego regionu –  Wielkiego Atraktora. Jednocześnie zdaje się, że znajdujemy się w przepływie galaktyk wypychanych z pustego obszaru. Niezależnie od tego, czy coś nas przyciąga, czy odpycha, wszystko wskazuje na to, że nasze najbliższe otoczenie (w skali kosmosu) stanowi ogromną pustkę.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Dodaj komentarz

loading...

Komentarze

Skomentuj