Teleportacja kwantowa jest już rzeczywistością. Czy będzie można teleportować osobę?
Image
Prawie żaden wszechświat science fiction nie obejdzie się bez teleportacji. W rzeczywistości naukowcy wdrożyli jedynie teleportację kwantową – jej odkrywcy otrzymali w 2022 roku Nagrodę Nobla z fizyki. Czy zatem zbliżamy się do powstania urządzenia rodem ze Star Trek, które będzie mogło teleportować ludzi?
Teleportacja kwantowa przypomina bardziej telepatię. Innymi słowy, mówimy o natychmiastowym przekazywaniu informacji między mediami, a nie o przenoszeniu samych mediów. Przekazywane są jednak nie tylko słowa, myśli czy obrazy, ale stany.
Wyobraźmy sobie, że w fantastycznej wersji naszego świata rodzą się dzieci, między którymi istnieje tajemnicza więź. Jeśli obudzisz jednego, drugi natychmiast otworzy oczy - a jeśli w tym samym czasie źrenice jednego zawsze będą patrzeć w górę, to źrenice drugiego będą patrzeć w dół (i odwrotnie). Ale nie możemy z góry wiedzieć, gdzie patrzą ich uczniowie, dopóki ich nie obudzimy. Ważny punkt - taką sztuczkę można wykonać tylko raz.
Fizycy powiedzieliby, że dzieci są w stanie splątania kwantowego. Nieprawdziwe byłoby stwierdzenie, że wymieniają się informacjami. Tyle, że jeśli ktoś na kogoś wpływa, to oboje reagują. I działa na każdą odległość. A teleportacja to sposób na natychmiastowe przeniesienie stanu jednego dziecka na drugie.
W przypadku cząstek kwantowych działamy na nie – np. mierzymy spin (pęd) i zawsze otrzymujemy przeciwne stany. Na przykład spin jednej cząstki będzie skierowany w górę, a drugiej w dół. Manipulując splątaniem, można błyskawicznie przenieść stan jednej cząstki na drugą. W tym przypadku „biorca” i „dawca” mogą znajdować się przynajmniej na różnych końcach galaktyki.
Teraz dopiero zaczynamy rozumieć, jak wykorzystać to zjawisko. Wielu naukowców ma nadzieję, że zapewni to szybszą wymianę danych i pomoże w opracowaniu silnych systemów szyfrowania. W końcu przechwycenie przesyłanych w ten sposób informacji jest prawie niemożliwe - wpływ strony trzeciej na cząstkę nieodwracalnie zmieni jej stan „docelowy” i zdradzi napastnika. Za teleportacją kwantową kryje się fizyczny proces, który inżynierowie starają się dostosować do ludzkich potrzeb. Jednak idea teleportacji obiektów makroświata nie opiera się na żadnym ze znanych nam praw. Na przykład nie możemy natychmiast „przekazywać” liczby protonów i neutronów jednego atomu drugiemu (powiedzmy, żeby ze zwykłej wody zrobić „ciężką” wodę).
Teoretycznie, aby teleportować obiekt, musiałby zostać zdigitalizowany, czyli zamieniony na dane do transmisji, a następnie przeniesiony z powrotem do materii za pomocą jakiejś uniwersalnej drukarki 3D. Na razie te technologie są zbyt fantastyczne, ale teoretycznie mogą się kiedyś pojawić. Ale w obu przypadkach napotykamy na inne problemy.
Potrzebny jest skaner, który może zarejestrować położenie każdego atomu z dokładnością rzędu wielkości atomu wodoru. Specjaliści z University of Leicester obliczyli, że zdigitalizowane dane wszystkich komórek ludzkiego ciała byłyby astronomiczną objętością - 2,6 × 10 do 42 potęgi bitów. Transfer danych według dzisiejszych prędkopści zająłby nawet 4,85×10 do potęgi piętnastej lat, czyli znacznie dłużej niż wiek wszechświata.
Pozostaje jednak jeszcze jedno pytanie - czy cyfrowy bliźniak obiektu lub osoby będzie identyczny ze sobą? Na przykład, czy uda się w pełni przekazać wszystkie niuanse struktury molekularnej? Ale co ze świadomością i innymi złożonymi procesami, których natury nawet nie rozumiemy? Oczywiście, dopóki ludzie nie zbadają do perfekcji struktury obiektów fizycznych i nie wymyślą sposobu ich mapowania, nie można mówić o jakiejkolwiek teleportacji.
- 608 odsłon
Dodaj komentarz