Po wprowadzeniu planów geoinżynieryjnych, nie będzie można już ich zatrzymać

Image

Foto: euro-med.dk
Zabawa ziemskim klimatem może być naprawdę bardzo niebezpieczna. Mimo wszystko nadal przekonuje się, że celowe opryski z samolotów uratują nas przed globalnym ociepleniem i jest to jedyna metoda, która może nas ochronić przed szkodliwym efektem cieplarnianym.

 

Dotychczasowe badania zdały się potwierdzać, że nawet w przypadku całkowitego wstrzymania emisji gazów cieplarnianych nie uchronimy się przed globalnym ociepleniem. Uczeni stwierdzili, że zmniejszenie stężenia dwutlenku węgla w atmosferze o 80% spowoduje iż ochłodzenie nastąpi dopiero za 1000 lat. Oznacza to więc że jakiekolwiek ograniczenia emisji gazów cieplarnianych nie przyniosą tak naprawdę żadnych pozytywów a jedyne co mogą zrobić to zniszczyć gospodarkę danego kraju.

 

Dlatego też naukowcy stwierdzają wprost, że najbardziej skutecznym sposobem na ochłodzenie ziemskiego klimatu jest geoinżynieria, czyli wykorzystanie samolotów do celowych oprysków. W ich skład znajdą się małe cząsteczki siarki lub metali, które spowodują większe odbijanie promieni słonecznych a to z kolei ochroni planetę przed wzrostem temperatury. Jednak pomysł, który według uczonych jest najskuteczniejszy, jest jednocześnie najbardziej ryzykowny.

 

Jak wynika z dokumentu opublikowanego w "Journal of Geophysical Research: Atmospheres", naukowcy z Ameryki Północnej, Europy i Japonii korzystali z wielu modeli komputerowych aby sprawdzić co się wydarzy, gdy ludzkość przez 50 lat będzie opryskiwać stratosferę cząsteczkami odbijającymi promienie słoneczne, tak aby przeciwdziałać wzrostowi CO2 o 1% rocznie, a następnie zatrzyma wszelkie działania geoinżynieryjne.

 

Model komputerowy ujawnił, że po zatrzymaniu oprysków dojdzie do nagłego wzrostu średniej globalnej temperatury, wzrostu ilości opadów na świecie oraz spadku ilości lodu morskiego. Według uczonych może dojść do sytuacji, w której ludzie przestaną ograniczać emisję gazów cieplarnianych, ponieważ dojdą do wniosku że same opryski rozwiążą problem globalnego ocieplenia.

 

David Keith z Harvard Kennedy School, który popiera geoinżynierię uważa, że gdyby doszło do nagłego zatrzymania oprysków, mogłoby to doprowadzić nawet do wojny pomiędzy krajami. W skrócie oznacza to tyle, że jeśli wprowadzi się geoinżynierię to nie będzie można już jej zatrzymać, natomiast jeżeli celowe opryski są "złym pomysłem" to najlepiej jest po prostu odejść od tych planów.

 

 

Źródło: http://climate.envsci.rutgers.edu/pdf/JonesG2jgrd50762.pdf

Ocena:

Opryski juz maja miejsce...

Niestety...

Natomiast w Japonii zaprzestali w tym roku. Widac ogromna roznice - nagle blekitne niebo, inne powietrze, a mowie o Tokio, gdzie ruch lotniczy jest ogromny (dwa duze lotniska miedzynarodowe, Narita i Haneda).

 

0
0

Bzdury! Do atmosfery dostają się naturalne aerozole stratosferyczne (wulkany), oraz troposferyczne (smog). W stratosferze - efekt działania ww aerozolów, zanika - po 10 latach,a usunięcie aerozoli troposferycznych - zauwocowało - dodatkowym ociepleniem Europy. To się pogłębia, bo wycofujemy "kopciuchy". Dla Polski, dalsze ocieplenie, skutkuje - opadami i zwyżką plonów. Bodajże burze - sa cokolwiek żywiołowe, choć - nie potwierdzam, bo ostatnie zerwanie dachu (na stodole) - było u nas (na wsi) - w 1970.

0
0