Piekielna Góra Teide budzi się do życia - tysiące turystów może mieć problem z wakacjami na Teneryfie

Image

Źródło: tylkonauka

Niepokojące wieści docierają z Wysp Kanaryjskich, gdzie po ponad wieku uśpienia jeden z największych wulkanów Atlantyku zaczyna wykazywać oznaki aktywności. Wulkan Teide, bo o nim mowa, nie tylko jest największym szczytem Hiszpanii, ale także stanowi jeden z głównych punktów turystycznych Teneryfy. Jego przebudzenie może znacząco wpłynąć na plany wakacyjne tysięcy turystów, w tym wielu Polaków, którzy co roku tłumnie odwiedzają ten region.

 

 

Historia Teide jest naznaczona dramatycznymi wydarzeniami. Sama nazwa wulkanu, pochodząca z języka rdzennych mieszkańców wysp - Guanczów, oznacza "Piekielną Górę", co doskonale oddaje jej niszczycielski potencjał. Ostatni raz wulkan erupcją przypomniał o swoim istnieniu w 1909 roku, jednak wcześniejsze wybuchy z początku XVIII wieku oraz z 1798 roku zapisały się w historii wyspy krwawymi zgłoskami, doprowadzając do zniszczenia miejscowości i portu Garachico.

 

Obecna sytuacja budzi szczególny niepokój naukowców, którzy obserwują szereg niepokojących zjawisk świadczących o wzrastającej aktywności wulkanu. Wśród nich wymienia się zwiększoną aktywność sejsmiczną, zauważalne deformacje gruntu oraz wzmożoną emisję gazów. Te symptomy mogą wskazywać na rosnące ciśnienie w systemie hydrotermalnym wulkanu, co w najgorszym scenariuszu może doprowadzić do erupcji.

 

Szczególnie intensywną aktywność sejsmiczną odnotowuje się w rejonie Las Cañadas, Cumbres de Adeje oraz Vilaflor. Te obszary są obecnie pod szczególną obserwacją naukowców, którzy dokładnie monitorują wszelkie zmiany mogące świadczyć o zbliżającej się erupcji. Sytuacja jest tym bardziej skomplikowana, że Teide znajduje się w sercu parku narodowego, który stanowi jedną z największych atrakcji turystycznych Teneryfy.

 

Wyspy Kanaryjskie od lat przyciągają miliony turystów z całego świata, w tym znaczącą liczbę Polaków. Región ten słynie nie tylko z pięknych plaż i wspaniałego klimatu, ale także z możliwości aktywnego wypoczynku, którego ważnym elementem jest właśnie wspinaczka na szczyt Teide. Obecna sytuacja może jednak znacząco wpłynąć na plany urlopowe wielu osób, które planowały odwiedzić wyspę w najbliższym czasie.

 

Przebudzenie się wulkanu po tak długim okresie uśpienia stanowi nie tylko zagrożenie dla turystyki, ale przede wszystkim dla mieszkańców wyspy. Historia pokazuje, że erupcje Teide potrafiły być niezwykle destrukcyjne, czego dowodem są zniszczenia z początku XVIII wieku. Dlatego też władze lokalne i służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo muszą być szczególnie czujne i gotowe na różne scenariusze.

 

Sytuacja ta przypomina nam, że mimo nowoczesnych technologii i systemów monitoringu, natura wciąż potrafi nas zaskoczyć. Przebudzenie się Teide po 116 latach jest dowodem na to, że nawet najdłuższy okres spokoju nie gwarantuje bezpieczeństwa, gdy mamy do czynienia z aktywnymi strukturami geologicznymi.

 

Ocena: