Microsoft ogłosił przełom w pracach nad tłumaczem opartym o sztuczną inteligencję

Kategorie: 

Źródło: Dreamstime.com

Korporacja Microsoft opracowała zaawansowanego tłumacza, który potrafi bez problemu przetłumaczyć język chiński na angielski. Możliwości tego systemu porównywane są do umiejętności profesjonalnych tłumaczy.

 

Translacja z chińskiego na angielski jest bardzo trudna. Również opracowane dotychczas programy komputerowe przeznaczone do automatycznego tłumaczenia miały ogromne problemy z tłumaczeniem języka chińskiego. Bardzo często dochodzi do błędnych interpretacji nawet najprostszych pojedynczych słów. Microsoft właśnie odmienił ten stan rzeczy.

 

Nowy tłumacz oparty o sztuczną inteligencję jest w stanie przetłumaczyć bezbłędnie całe zdania w języku chińskim na język angielski. Twórcy sprawdzili jego skuteczność na podstawie 2 tysięcy zdań, które zostały wcześniej przetłumaczone przez profesjonalistów. Aby upewnić się, że system robi to prawidłowo, Microsoft wynajął zespół konsultantów-bilingwistów.

 

Powyższy przełom daje do zrozumienia, że z pomocą sztucznej inteligencji będziemy kiedyś w stanie bezbłędnie tłumaczyć wszystkie języki świata – nawet te najtrudniejsze. Kolejnym celem korporacji Microsoft jest ulepszenie swojego programu w taki sposób, aby potrafił tłumaczyć wiadomości w czasie rzeczywistym. Takie narzędzie z pewnością znajdzie ogrom zastosowań np. dla firm, ale także w życiu codziennym.

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Dodaj komentarz

loading...

Komentarze

Portret użytkownika Cassie

W kosmos ludzi wysyłamy? Tak?

W kosmos ludzi wysyłamy? Tak?  To tłumacz komputerowy powinien być zdecydowanie wcześniej stworzony, jakoś na początku... Nie? Raczej ....

porządnego tłumacza nie potrafią opracować... Przecież, to co na googlach wychodzi w prostym tłumaczeniu, to przecież masakra... 

Portret użytkownika r.abin

Ciekawe, jak wychodzi w drugą

Ciekawe, jak wychodzi w drugą stronę. Jest anegdota o Feynmanie i jego osiagnięciach w nauce języka japońskiego. Podczas służbowej podróży do Japonii, poprosił kierowcę autobusu, o podwiezienie pod wskazany adres. Kierowca autobusu (z uszami po sobie), mało ich nie zabił. Problem tkwił w intonacji - wystraszył chłopa (bo był przecież okupantem), używając zbyt mało proszącej formy.

Skomentuj