Chemicznego Nobla wręczono za „ewolucję kontrolowaną”

Image

Źródło: Flickr/Tim Ereneta/CC BY-NC 2.0

Tegoroczną Nagrodę Nobla w dziedzinie chemii otrzymała 62-letnia Frances H. Arnold, 67-letni George P. Smith i 67-letni Gregory P. Winter. Naukowców wyróżniono za badania, które możemy dziś wykorzystać w medycynie oraz do produkcji praktycznie wszystkiego – począwszy od biopaliw, po farmaceutyki.

 

Amerykanka Frances H. Arnold z Kalifornijskiego Instytutu Technicznego opracowała metodę kontrolowanej ewolucji enzymów, które przyspieszają reakcje chemiczne, jakie nie zachodzą w przyrodzie. Jej praca przyczyniła się do powstania między innymi biopaliw, przyjaznych środowisku tworzyw sztucznych oraz leków.

 

Z kolei Amerykanin George P. Smith z Uniwersytetu Missouri i Brytyjczyk Gregory P. Winter z Uniwersytetu Cambridge zostali wyróżnieni za wykorzystanie bakteriofagów do produkcji białek. Badacze uzyskali przeciwciała, zdolne do neutralizowania toksyn i zwalczania chorób autoimmunologicznych oraz nowotworów złośliwych.

Image

Laureaci Nagrody Nobla w dziedzinie chemii otrzymają do podziału 9 milionów koron, tj. około 3,7 miliona złotych. Połowę nagrody pieniężnej otrzyma Frances H. Arnold, a drugą połową podzielą się George P. Smith i Gregory P. Winter.

 

Mam takie nieodparte wrażenie, że na początku istnienia nagrody Nobla, szukano usilnie wybitnych naukowców, by budować prestiż tej nagrody. Dzisiaj już raczej szuka się naukowców, których należy wesprzeć nią, gdyż są po "linii i na bazie". Została ona upolityczniona. Może nie dotyczy to tak jaskrawie wszystkich nauk, ale już pokojowa nagroda Nobla czy nagroda Nobla z ekonomii dziwnie wspiera tych, których ze względów politycznych, należy wesprzeć. Niech mi ktoś powie, co Dalajlama czy Wałęsa zrobili dla pokoju na świecie? Czyżby była wojna, a teraz mamy powszechne rozbrojenie? Czyżby zbliżenie wojsk amerykańskich do rosyjskich miało zapewnić pokój? Czy Tybet był krainą mlekiem i miodem płynącą pod panowaniem lamów, a teraz ludziom tam żyje się gorzej? Świat Zachodni chciałby mieć wyznaniowy skansen w Tybecie, tłumacząc że "Chiny niszczą kulturę i tradycję tego regionu".  Więcej; źle się widzi nawet to, że sami Tybetańczycy widzą pozytywne zmiany w ich życiu codziennym. To wina Chin? A co z ekonomią? Gdzie na początku XXI wieku  zaznaczył się największy rozwój ekonomiczny? Czy było to w USA, które sprowadziły w tym czasie świat na krawędź kryzysu? Dlaczego zatem nagrody Nobla z ekonomii dostają Amerykanie? Czyżby wiedzieli jak należy gospodarować, ale nie umieją tych swych mądrości wprowadzić we własnym kraju? Znamy regiony świata, które z biedy wyszły. To np. Brazylia, Chiny czy Wietnam (wpędzany niegdyś w biedę przez USA). Ile nagród Nobla z ekonomii dostali naukowcy z tych regionów? Podobnie jest z literacką nagrodą Nobla. Dziwnie często dostają ją ci, którzy walczą z "wrogim systemem".   

Dodaj komentarz

Treść tego pola jest prywatna i nie będzie udostępniana publicznie.