Broń nuklearna może uchronić Ziemię przed wielkimi asteroidami

Image

Źródło: 123rf.com
Upadek asteroidy, jaki miał miejsce w zeszłym roku nad Czelabińskiem, pokazał naukowcom jak bardzo jesteśmy bezbronni wobec takich wydarzeń. W związku z tym pojawił się pomysł, aby wykorzystać broń masowej zagłady, czyli broń jądrową, w celu fragmentacji zagrażającej Ziemi asteroidy.

 

Koncepcja rozwalenia asteroidy za pomocą ładunków jądrowych jest znana głównie ze słynnego filmu katastroficznego "Armageddon", jednak plan opracowany przez naukowca Bong Wie z Iowa State University jest bardzo podobny. Uważa on, że zeszłoroczny upadek 19-metrowej asteroidy nie jest odosobnionym przypadkiem i jest to tylko kwestia czasu, jak w Ziemię znów wleci tego typu ciało niebieskie.

 

Zespół uczonych z Bong Wie na czele opracowuje koncepcyjny statek kosmiczny HAIV (Hypervelocity Asteroid Intercept Vehicle). W razie sytuacji, w której nadciągałaby asteroida zagrażająca ludzkości, HAIV zbliży się do tego obiektu i wystrzeli dwuczęściowy pocisk, kierowany przez kamerę i dalmierz laserowy LIDAR.

[ibimage==14343==400naszerokosc==none==self==null]

Źródło: Bong Wie/Iowa State University

W momencie lotu, pierwsza część oddzieli się od drugiej i uderzy w asteroidę, tworząc krater. Natomiast druga część pocisku, zawierająca ładunek jądrowy, uderzy w utworzony krater milisekundę później, gdzie dojdzie do detonacji. Według tego planu, zagrażający Ziemi obiekt rozdzieli się na miliony małych kawałków.

 

Bong Wie zdaje sobie sprawę z tego iż niektóre fragmenty wciąż mogą zagrażać Ziemi, w zależności od odległości naszej planety do asteroidy w momencie eksplozji. Jednak jego zdaniem, obiekt o szerokości 300 metrów może zostać zneutralizowany poza polem grawitacyjnym Ziemi z ostrzeżeniem, określającym 30 dni do impaktu. Z przeprowadzonych przez niego symulacji wynika, że mniej niż 0.1% masy asteroidy może ewentualnie uderzyć w Ziemię.

 

Naukowiec porównał zderzenie się naszej planety z tymi fragmentami do potężnego deszczu meteorytów, lub do uderzenia stu meteorytów, których wejście do atmosfery przypominałoby sytuację z Czelabińska. Jednak jego zdaniem brak podjęcia jakichkolwiek działań będzie miało katastrofalne znaczenie dla ludzkości.

 

Jakkolwiek zadziała powyższy plan z użyciem ładunków jądrowych, najważniejszą kwestią jest możliwie jak najwcześniejsze odkrycie zagrażającej nam asteroidy. W tym celu przydatny ma się okazać system wczesnego ostrzegania przed asteroidami ATLAS, rozwijany na Uniwersytecie Hawajskim, który już w 2015 roku stanie się w pełni funkcjonalny.

 

System ten będzie alarmował o zbliżających się asteroidach możliwie jak najwcześniej, w zależności od ich rozmiarów. W przypadku niewielkich, 8-metrowych asteroidów, ATLAS uruchomi alarm na dzień przed uderzeniem w Ziemię. Większe obiekty, przykładowo o wielkości 140 metrów, będą wykrywane około trzy tygodnie przed impaktem.

 

Zdaniem Bong Wie, system ATLAS mógłby okazać się bardzo przydatny dla przyszłych misji umieszczania ładunków nuklearnych na asteroidach. Powinno to zapewnić bezpieczeństwo naszej planecie, zakładając oczywiście, że wszystko pójdzie zgodnie z założonym wcześniej planem.

 

 

Źródło: http://www.livescience.com/43391-asteroid-strike-nuclear-bombs.html

Ocena: