luty 2023

Naukowcy odkryli kolejne zagrożenie ze strony komarów

Komary to nie tylko wyjątkowo nieprzyjemne, ale i niebezpieczne owady. Zwłaszcza jeśli mieszkają w egzotycznych miejscach, na przykład w Afryce. Oto gatunek Anopheles coluzzii z Wybrzeża Kości Słoniowej, jak się okazuje, nosi chorobotwórcze bakterie na odnóżach, jak muchy. Ale czy komary mogą zarażać ludzi tymi bakteriami, nie jest jeszcze jasne. 

 

Kwestią tą zajmowali się naukowcy z University of North Carolina w Stanach Zjednoczonych. Biolodzy zbadali 79 dorosłych osobników Anopheles coluzzii pod kątem mikroskopijnych żywych stworzeń. Znaleźli fruktobakterie, które powszechnie występują na kwiatach iw ulach.

 

Ponadto udało nam się znaleźć gronkowce i dwa warianty riketsj. Te mikrostworzenia mogą powodować poważne choroby u ludzi. Naukowcy mają teraz nadzieję kontynuować pracę, aby dowiedzieć się, czy komary mogą zarażać dwunożne zwierzęta.

 

Większość ludzi dość bezpiecznie reaguje na ukąszenia komarów - to miejsce swędzi tylko przez chwilę. Ale są tacy, którzy poważnie boją się tych owadów. U nich ukąszenie komara wywołuje reakcję alergiczną, aż do nudności, wymiotów lub obrzęku naczynioruchowego, co może skutkować uduszeniem.

Dodaj komentarz

loading...

Naukowcy obliczyli, że za 5 milionów lat wyginą wszyscy meżczyźni

Według profesor Jenny Graves z Australii świat może pozostać bez mężczyzn. Najprawdopodobniej wizja z filmu Seksmisja wypełni się w ciągu następnych pięciu milionów lat. Pani profesor stwierdziła, że po przeanalizowaniu cech męskiego chromosomu płciowego, zwanego chromosomem Y, wiele wskazuje, że jest on słabszy i bardziej kruchy niż sądzono.

 

Jakikolwiek negatywny wpływ na pulę genetyczną mężczyzn może mieć negatywny wpływ na istnienie samców gatunku homo sapiens. U kobiet chromosom X posiada przynajmniej tysiąc zdrowych genów. Kiedyś mężczyźni mieli ich tyle samo, ale po tysiącach lat ludzkiej egzystencji na Ziemi, zdrowe geny Y zaczęły się redukować i teraz pozostało ich mniej niż sto.

Jednocześnie zauważalnie maleje wskaźnik urodzeń chłopców, a liczba dziewczynek stale wzrasta. Jednak proces ten zachodzi na tyle powoli, że ostateczna degeneracja chromosomu Y nastąpi dopiero za około 5 milionów lat. Poza tym profesor Graves sugeruje, że znane są takie przypadki w naturze, gdy inny chromosom przejmuje rolę tego brakującego, ale doprowadziłoby to do powstania zupełnie nowego gatunku człowieka.

 

 

Dodaj komentarz

loading...

Setki Amerykanów chce się zamrozić po śmierci licząc na to, że odżyją w przyszłości

W USA 199 przewlekle chorych pacjentów zostało zamrożonych po śmierci. O wszystkim opowiedział Max Mor, honorowy prezes Fundacji Alcor, która zajmuje się podobnymi eksperymentami.

 

Ciała osób, które wyraziły zgodę na kriokonserwację, przechowywane są w ciekłym azocie. Według Maxa Mohra nieoczekiwany powrót przytomności jest wykluczony, ponieważ zabieg zatrzymuje krzepnięcie krwi.

 

Te same działania są przeprowadzane z osobami, które oddają swoje narządy. Formalnie dana osoba jest uznawana za zmarłą, ale niektóre z jej narządów pozostają zdolne do życia.

 

Pełna procedura krioprezerwacji będzie kosztować 200 000 USD. Naukowcy mają nadzieję, że z biegiem czasu nowe postępy naukowe umożliwią ożywienie i leczenie ciężko chorych pacjentów.

Dodaj komentarz

loading...

Belgijscy naukowcy wykorzystują inżynierię genetyczną do poprawy smaku piwa

Mikrobiolodzy rozwiązali jeden z wieloletnich problemów piwowarstwa - uodparniania smaku piwa na wysokie ciśnienie podczas warzenia. W tym celu musieli zagłębić się w DNA drożdży piwnych i edytować kod związany z nasyceniem smaku.

 

Biolodzy z Katolickiego Uniwersytetu w Leuven (Belgia) stworzyli „plaster genetyczny” dla drożdży piwnych, który pozwala warzyć piwo pod wysokim ciśnieniem bez utraty smaku. Po edycji genomu za pomocą technologii CRISPR/Cas9 drożdże wytwarzały średnio o 145% więcej aromatycznych estrów podczas gotowania pod ciśnieniem, donoszą naukowcy w czasopiśmie Applied and Environmental Microbiology.

 

Dawniej piwo warzono w otwartych, poziomych pojemnikach, ale wraz ze wzrostem konsumpcji piwowarzy przenieśli się na duże, zamknięte naczynia. Łatwiej je napełniać, opróżniać i czyścić, a szczelne pojemniki nie dopuszczają do piwa drobnoustrojów i zanieczyszczeń, niszcząc je. Drożdże nie lubią obcych zanieczyszczeń podczas procesu fermentacji.

 

Jednak duże zamknięte naczynia również nie są idealne do warzenia piwa. W takich naczyniach ciśnienie stale wzrasta, co wpływa na fermentację i pogarsza smak napoju. Nadmierne ciśnienie zmniejsza wytwarzanie octanu izoamylu, estru, który nadaje zapach i smak banana (lub gruszki). Co dziwne, to właśnie ten owocowy składnik sprawia, że ​​ogólny smak piwa jest tak charakterystyczny i pełny. I jest bardzo wrażliwy na ciśnienie: już po 0,5 bara (połowa ciśnienia atmosferycznego) produkcja octanu izoamylu spada wykładniczo, a przy 2,7 ​​bara zatrzymuje się całkowicie.

 

W dużych zbiornikach przemysłowych sama ciecz wytwarza ciśnienie hydrostatyczne do 1,8 bara. Same drożdże podczas fermentacji uwalniają nie tylko alkohol, ale także dwutlenek węgla, co zwiększa ciśnienie. Gaz ten jest głęboko rozpuszczony w cieczy i nie można go szybko usunąć. Ogólnie rzecz biorąc, prawie nie można całkowicie pozbyć się wzrostu ciśnienia podczas warzenia piwa. Nie trzeba, bo nadciśnienie może się przydać: na przykład hamuje powstawanie alkoholi fuzlowych i estrów octanowych, co jest dobre dla jakości piwa. Dlatego warto zadbać o to, aby smak piwa był odporny na wysokie ciśnienie warzenia.

 

Naukowcy próbowali dowiedzieć się, które geny w drożdżach piwnych odpowiadają za produkcję octanu izoamylu podczas fermentacji. Okazało się, że wytwarzanie „owocowego smaku” można regulować pojedynczym „przełącznikiem” – mutacją w genie MDS3. Korzystając z technologii CRISPR/Cas9, biolodzy dokonali edycji genomu 423 szczepów drożdży piwnych Saccharomyces cerevisiae, nadając im zdolność do aktywnego wytwarzania octanu izoamylu pod nadmiernym ciśnieniem.


Schemat aparatury laboratoryjnej do warzenia piwa od belgijskich naukowców 

 

Aby przetestować wynik, biolodzy wykorzystali domowy aparat do warzenia piwa, podobny w charakterystyce do dużych przemysłowych zakładów piwowarskich. Zgodnie z oczekiwaniami, genetycznie zmodyfikowane drożdże stały się mniej wrażliwe na ciśnienie CO2. Nawet przy 1,65-1,8 bara produkcja octanu izoamylu minimalnie spadła, a średnio jego produkcja przy nadciśnieniu wzrosła o 145% w stosunku do konwencjonalnych drożdży. Naukowcy są pewni, że ich metoda zainteresuje piwowarów i szybko podbije rynek, ponieważ pozwala produkować ogromne ilości piwa o głębokim i bogatym smaku.

Dodaj komentarz

loading...

Genetycy ustalili, gdzie i kiedy zostały udomowione koty

Międzynarodowy zespół naukowców ujawnił wyniki nowego badania genetycznego, które sugeruje, że koty zostały udomowione na terenach dzisiejszego Bliskiego Wschodu.

 

Badanie zostało opublikowane w czasopiśmie Heredity. Aby ustalić, gdzie koty zostały udomowione, zespół kierowany przez profesora Lesliego Lyonsa przeanalizował DNA około 1000 współczesnych kotów z całego świata i porównał około 200 różnych markerów genetycznych.

„Jednym z głównych markerów DNA, które badaliśmy, były mikrosatelity, które mutują bardzo szybko i dają nam wgląd w ostatnie populacje kotów i rozwój ras w ciągu ostatnich kilkuset lat” – wyjaśnia profesor Lyons. „Innym kluczowym markerem były polimorfizmy pojedynczych nukleotydów, które reprezentują „Są to pojedyncze zmiany w całym genomie. Dają nam wskazówkę co do ich starożytnej historii, pozwalając nam spojrzeć wstecz o kilka tysięcy lat. Badając i porównując oba markery, zaczęliśmy składać razem ewolucyjną historię kotów”.

W rezultacie naukowcy doszli do wniosku, że proces udomowienia kotów najprawdopodobniej rozpoczął się na Bliskim Wschodzie około 12 000 lat temu, kiedy ludzie zaczęli zmieniać się z łowców-zbieraczy w rolników. Naukowcy uważają, że uprawa zbóż zaczęła przyciągać do osad ludzkich różne gryzonie, przede wszystkim myszy. Dosłownie podążały za nimi dzikie koty.

 

Najodważniejsze z tych zwierząt zaczęły zbliżać się coraz bardziej do ludzkich siedzib, a następnie penetrować ich terytorium w poszukiwaniu zdobyczy, czyli gryzoni. Co więcej, według niektórych naukowców, pierwszy kontakt starożytnych rolników miał miejsce z afrykańskim dzikim kotem z gatunku Felis silvestris lybica, który żył w Egipcie, a następnie rozprzestrzenił się po całym Lewancie.

 

Tak więc pojawienie się rolnictwa nie tylko zmieniło kulturę ludzką i doprowadziło do powstania coraz większych osad, ale także pomogło w procesie udomowienia zwierząt, w tym kotów. Jednym słowem za ojczyznę kotów domowych, według badań przeprowadzonych przez genetyków, można obecnie uznać terytorium obejmujące Irak, Turcję, Syrię, Liban, Izrael, Palestynę i Egipt.

Dodaj komentarz

loading...

Epoki lodowcowe występują częściej niż wcześniej sądzono

Przypadkowe odkrycie niezbadanego rdzenia złóż antarktycznych pozwoliło naukowcom z University of Otago zmienić nasze rozumienie częstotliwości występowania epok lodowcowych na Antarktydzie.

 

Główny autor badania, dr Christian Ochnaiser z Wydziału Geologii, mówi, że wydaje się, że występowały one znacznie częściej niż wcześniej sądzono.

„Przed tymi badaniami było powszechnie wiadomo, że w ciągu ostatnich milionów lat globalna objętość lodu, w tym pokrywy lodowe Antarktydy, rozszerzała się i cofała co 100 000 lat. „Jednak to badanie pokazuje, że w rzeczywistości rozszerzały się i cofały znacznie częściej – co 41 000 lat – aż do co najmniej 400 000 lat temu”

Badanie, opublikowane w czasopiśmie Nature Geosciences, zostało przeprowadzone po tym, jak dr Ochnaiser pobrał próbki rdzeni osadów z Morza Rossa w ramach innego projektu, którego celem była rekonstrukcja cofania się szelfu lodowego Rossa po ostatniej epoce lodowcowej.

 

6,2-metrowy rdzeń został wydobyty w 2003 roku i zarchiwizowany w USA, ale nie był dalej badany. Naukowcy wybrali go, ponieważ spodziewali się, że rdzeń zawiera zapis obejmujący ostatnie 10 000 lat. Przeprowadzono analizę paleomagnetyczną rdzenia, która rekonstruuje zmiany w ziemskim polu magnetycznym, i znaleziono magnetyczne odwrócenie wskazujące, że jądro było znacznie starsze i miało zapis obejmujący ponad 1 milion lat.

 

Dane dotyczące minerałów sedymentacyjnych i magnetycznych pozwoliły dr Ochnaiserowi zrekonstruować rozmiar szelfu lodowego Rossa i pokrywy lodowej Zachodniej Antarktydy, która go zasila. Góry lodowe, które tworzą się na szelfie lodowym, mają osad i skały przyczepione do spodu. Kiedy góry lodowe się odrywają, unoszą się do morza i zrzucają skały i osady, gdy się topią. Te skały i osady mogą również pochodzić bezpośrednio z szelfu lodowego. jeśli lód znajdował się powyżej punktu pobierania rdzenia. Dowiadując się, ile tych szczątków znajduje się w rdzeniu w czasie, możemy zbudować obraz zmiany rozmiaru pokrywy lodowej.

 

Wcześniejsze zrozumienie częstotliwości epok lodowcowych opierało się na założeniach i niekompletnych zbiorach danych, ale wiedza o nich jest ważna, ponieważ świat stoi w obliczu zmian klimatu. Pokrywy lodowe Antarktydy mają potencjał do znacznego podniesienia poziomu mórz w nadchodzących stuleciach. Rekonstrukcje paleoklimatyczne mogą dać nam wskazówki dotyczące tego, jak pokrywy lodowe mogą zachowywać się wraz ze wzrostem poziomu CO2 w atmosferze.

 

Dodaj komentarz

loading...

Naukowcy określili prawdziwy wiek lodowców Antarktydy

Zawsze uważano, że oblodzenie Antarktydy zaczęło się około 45,5 miliona lat temu, a kontynent był całkowicie pokryty lodem 34 miliony lat temu. Okazało się, że to nie prawda.

 

Naukowcy z University of Aberdeen przeprowadzili badania, według których lód powstał znacznie wcześniej - 60 mln lat temu (granica okresu kredy i paleogenu). To czas, w którym wyginęły wszystkie dinozaury. Średnia temperatura Ziemi w tamtej epoce była o 20°C wyższa niż obecnie, ale kontynent Antarktydy zbliżał się już do bieguna południowego planety, co pozwoliło na formowanie się lodu.

 

Odkrycia dokonano, gdy naukowcy badali zlodowacenie w Górach Transantarktycznych. Jest to pasmo górskie o długości 3500 km, które rozciąga się na całej Antarktydzie, ale jest w dużej mierze zasypane lodem.  Zanim ogłosili inny wiek lodu, eksperci przestudiowali setki zdjęć satelitarnych i przeanalizowali dziesiątki tysięcy form lodowcowych znanych jako kotły lodowcowe. 

 

Gdy klimat się ochłodził, Ziemia przekształciła się ze szklarni w lodówkę, co ostatecznie doprowadziło do wzrostu pokryw lodowych Antarktydy, które obecnie zakrywają większość Gór Transantarktycznych, co było głównym przedmiotem badań. Możliwe, że niektóre lodowce górskie były ponownie obecne podczas mioceńskiego optymalnego ocieplenia klimatu około 15 milionów lat temu, przed powszechnym przejściem na zlodowacenie pokrywy lodowej, które obserwujemy dzisiaj.

 

Badanie zostało opublikowane w czasopiśmie Nature.

Dodaj komentarz

loading...

Jedna trzecia rezerw miedzi i cynku przybyła na Ziemię z obrzeży Układu Słonecznego

Planetolodzy odkryli w próbkach skał z asteroidy Ryugu pierwszy dowód na to, że około 32-33% ziemskich zasobów cynku i miedzi zostało dostarczonych na powierzchnię Ziemi przez węglowe chondryty, planetoidy z odległych podejść Układu Słonecznego. Odkrycia naukowców zostały opublikowane w artykule w czasopiśmie Nature Astronomy.

 

Proporcje izotopów cynku i miedzi w próbkach skał z asteroidy Ryugu pokazują, że prawie wszystkie rezerwy tych metali pojawiły się na powierzchni Ziemi w wyniku zderzeń małych ciał niebieskich. Podobnie jak sam Ryugu, jedna trzecia z nich była węglowa chondryty z odległych krańców Układu Słonecznego, a pozostałe 67% rezerw miedzi i cynku zostało dostarczone na Ziemię przez inne typy asteroid chondrytowych.

 

Pierwsze próbki skał i gleby z asteroidy Ryugu zostały dostarczone na Ziemię pod koniec 2020 roku przez japońską sondę Hayabusa-2. Został wystrzelony w kosmos na początku grudnia 2014 roku w celu zbadania, zebrania i dostarczenia próbek pierwotnej materii Układu Słonecznego. Z powodzeniem zrealizował to zadanie w lutym 2019 roku. Zgodnie z zamierzeniami organizatorów misji, badanie skał Ryugu przybliży ludzkość do zrozumienia, jak powstało nasze luminarz, Ziemia i wszystkie inne światy.

 

Zespół planetologów kierowany przez Seiichiro Watanabe, dyrektora naukowego misji Hayabusa-2, wykorzystał te próbki skał do rozwikłania historii powstawania ziemskich rezerw miedzi i cynku. Jak zauważają naukowcy, oba te metale są przedmiotem zainteresowania astronomów, ponieważ ich związki łatwo uciekają w przestrzeń kosmiczną podczas formowania się planet, dzięki czemu można je wykorzystać do badania historii powstania Ziemi i innych światów Układu Słonecznego.

 

Kierując się podobnymi pomysłami, naukowcy zmierzyli frakcje izotopów cynku i miedzi w czterech próbkach skał Hayabusa-2, po czym porównali te pomiary z podobnymi danymi dla różnych skał ziemskich, a także dla sześciu meteorytów, które spadły na Ziemię. dziesięciolecia. Niektóre z nich, jak asteroida Ryugu, powstały na dalekich podejściach do Układu Słonecznego, podczas gdy inne powstały w jego bliskich regionach.

 

 

Naukowcy odkryli, że wszystkie próbki skał Ryugu zawierały stosunkowo duże ilości ciężkich atomów cynku-66, podczas gdy stężenia ciężkich izotopów miedzi były w nich zbliżone do ziemskich skał krzemianowych. Ogólnie próbki z asteroidy okazały się pod tym względem bardzo zbliżone do meteorytu Ales, który należy do rzadkiego typu akordytów węglowych, niezwykle bogatych w wodę, związki organiczne i różne substancje lotne.

 

Korzystając z wyników tych pomiarów, planetolodzy obliczyli udział Ryugu i podobnych asteroid z obrzeży Układu Słonecznego w ogólnych rezerwach skał ziemskich, a w szczególności miedzi i cynku. Według japońskich ekspertów te ciała niebieskie stanowią około 5-6% całkowitej masy Ziemi, a także około 32-33% ziemskich rezerw miedzi i cynku.

 

Sugeruje to, że małe ciała niebieskie z zimnych peryferyjnych regionów Układu Słonecznego odegrały ważną rolę w uzupełnianiu jego rezerw substancji lotnych, w tym cząsteczek organicznych i wody, niezbędnych do powstania życia. Trzeba to brać pod uwagę zarówno przy analizie starożytnej historii Ziemi, jak i przy poszukiwaniu ewentualnych kandydatów do roli jej "bliźniaków" poza Układem Słonecznym.

Dodaj komentarz

loading...

Opublikowano najbardziej dokładne zdjęcie plamy słonecznej

Astronomowie opublikowali jak dotąd najostrzejsze zdjęcie plamy słonecznej wykonane z naziemnego teleskopu słonecznego DKIST. Zdjęcie przedstawia bardzo wielką dokładność. Najmniejsze struktury widoczne na fotografii mają zaledwie 20 kilometrów. 

Teleskop optyczny DKIST (Daniel K. Inouye Solar Telescope), znajdujący się na Hawajach i wyposażony w 4,24-metrowe zwierciadło główne i system optyki adaptacyjnej, jest jak dotąd największym i najbardziej zaawansowanym naziemnym teleskopem słonecznym. Jego budowa rozpoczęła się w 2013 roku i zakończy się w 2021 roku. Zaprojektowanie i zbudowanie obserwatorium zajmie łącznie dwie dekady.

 

Astronomowie wiążą duże nadzieje z tym instrumentem, ponieważ DKIST, ze względu na bardzo wysoką rozdzielczość i wysoką czułość, jest w stanie dostrzec bardzo drobne szczegóły w fotosferze słonecznej oraz określić siłę i kierunek pola magnetycznego w chromosferze i koronie gwiazdy. Dane uzyskane przez teleskop pozwolą badaczom zrozumieć podstawowe procesy rządzące zachowaniem Słońca, w szczególności rozbłyski i koronalne wyrzuty masy, mechanizmy ogrzewania korony i przyspieszania wiatru słonecznego.

W grudniu 2019 roku DKIST ujrzał Słońce po raz pierwszy i był w stanie uzyskać najbardziej szczegółowy obraz fotosfery słonecznej. Naukowcy opublikowali obecnie najbardziej wyraźne jak dotąd zdjęcie plamy słonecznej AR 2757, które teleskop wykonał w zakresie optycznym 28 stycznia 2020 r. podczas fazy rozruchu urządzenia.

 

Wielkość samej plamy szacuje się na 16 tysięcy kilometrów, najmniejsze struktury, jakie można wyróżnić na zdjęciu, mają nawet do 20 kilometrów. Samo miejsce wydaje się ciemne, ponieważ plazma w nim jest zimniejsza niż w obszarach otaczających plamę. Drobna struktura plamy jest tworzona przez silne pola magnetyczne, które ciągle się zmieniają, co widać na animacji składającej się z obrazów wykonanych przez teleskop w ciągu stu sekund.

 

Słońce badane jest nie tylko przez teleskopy naziemne, ale także przez wiele statków kosmicznych. Najsławniejsze z nich to SOHO, SDO czy dwa obserwatoria STEREO.

 

Dodaj komentarz

loading...

Naukowcy podejrzewają, że statki roznoszą śmiertelną dla koralowców chorobę

Statki mogą rozprzestrzeniać śmiertelną chorobę koralowców wzdłuż wybrzeży Florydy i Karaibów. Artykuł na ten temat ukazał się w Scientific Reports.

Stony Coral Tissue Loss Disease to choroba, która została odkryta stosunkowo niedawno, bo w 2014 roku w okolicach Miami. Koralowce mogą stracić do 60% tkanki i umrzeć z powodu tej infekcji, a choroba ta dotyka co najmniej 20 gatunków tych polipów. Ta infekcja rozprzestrzenia się przez wodę, ale prędkość i obszar rozprzestrzeniania się są zbyt duże, aby można je było wytłumaczyć samymi prądami.

 

Wybuchy epidemii w bardzo odległych miejscach sugerują, że inne niż prądy oceaniczne, takie jak woda balastowa ze statków, przyczyniły się do przenoszenia chorób. Aby sprawdzić tę hipotezę, naukowcy przeprowadzili symulację zanieczyszczenia polipów wodami balastowymi - jeden z nich zawierał patogen, drugi został poddany działaniu promieniowania UV. 

 

Przez sześć tygodni naukowcy monitorowali pojawianie się zmian chorobowych i śmiertelność, aby określić liczbę koralowców, które zachorowały, a także wpływ dezynfekcji UV na to. W drugim eksperymencie autorzy pracy przez wiele dni obserwowali rozwój patogenu w zbiorniku, aby sprawdzić, czy mikroorganizmy mogą przetrwać w warunkach ładowni.

 

Wyniki pokazują, że statki rzeczywiście przenoszą chorobę utraty tkanki koralowców kamienistych i mogą wkrótce zarażać koralowce Pacyfiku. W związku z tym naukowcy proponują środki do walki z tym - na przykład dezynfekcję wody balastowej statku. 

Dodaj komentarz

loading...