Styczeń 2023

Nowe badania wykazały, że dwa cykle słoneczne występują w tym samym czasie i trwają 17 lat

Nowy artykuł opublikowany w czasopiśmie Frontiers in Astronomy and Space Sciences potwierdza, że ​​aktywność słoneczna to coś więcej niż dobrze znany 11-letni cykl plam słonecznych.  Dane z Wilcox Solar Observatory (WSO) na Uniwersytecie Stanforda pokazują, że dwa cykle słoneczne zachodzą w tym samym czasie i żaden z nich nie trwa 11 lat.

 

To co odkryto nazwano „wydłużonym cyklem słonecznym”. Okazało się, że Słońce ma dwa nakładające się cykle aktywności, z których każdy trwa około 17 lat.

 

Fizycy zajmujący się Słońcem od dawna podejrzewali, że może to być prawda. Odniesienia do „nakładających się na siebie cykli słonecznych” można znaleźć w literaturze naukowej już w 1903 roku. Rysunek z nowego artykułu w magazynie Frontiers wydaje się definitywnie potwierdzać to przypuszczenie:

Górny rysunek pokazuje liczbę plam słonecznych od 1976 roku. Krzywa rośnie i opada co 11 lat, co wyjaśnia, dlaczego wszyscy uważają, że cykl słoneczny trwa 11 lat. Poniższy rysunek pokazuje, co faktycznie się dzieje. Kolory czerwony i niebieski reprezentują pola magnetyczne na powierzchni Słońca. Obserwujemy te pola od 1976 roku, zbierając unikalne długoterminowe dane na temat magnetyzmu słonecznego. Dane pokazują nie jeden, ale dwa współistniejące rodzaje aktywności. 

Na powyższym powiększonym obrazie dwa reprezentatywne cykle są oznaczone jako „1” i „2”. Przez większość czasu oba cykle są aktywne, ale nie zawsze. Kiedy jeden z nich zatrzymuje się, drugi całkowicie przejmuje kontrolę nad Słońcem, a liczba plam słonecznych dramatycznie wzrasta. W tym czasie następuje maksimum słoneczne. 

 

Wydłużony cykl słoneczny może nam powiedzieć coś ważnego o tym, co dzieje się głęboko wewnątrz Słońca, gdzie generowane są pola magnetyczne plam słonecznych. Stwarza to poważne problemy dla dominujących teorii dynamicznego ruchu cyklu słonecznego.

Dodaj komentarz

loading...

Skok metanu w atmosferze odnotowany w 2020 r. pomimo globalnej blokady Covidowej

Skok ilości metanu odnotowany w 2020 r. pomimo globalnej blokady związanej z mniemaną pandemią to ogromne zaskoczenie. Wszyscy spodziewali się wręcz odwrotnego procesu tymczasem naukowcy są zdumieni największym skokiem emisji metanu od czasu rozpoczęcia liczenia jego stężenia czterdzieści lat temu.

 

Zadziwiający wzrost poziomu metanu w atmosferze w 2020 r. można częściowo wytłumaczyć spadkiem emisji tlenku azotu we wczesnych stadiach pandemii covid-19. Metan to potężny gaz cieplarniany, odpowiada za jedną piątą ocieplenia atmosfery związanego z działalnością człowieka. Może być emitowany podczas wydobycia i transportu węgla, gazu ziemnego i ropy naftowej, a także ze źródeł biologicznych, takich jak zwierzęta gospodarskie.

 

Poziom metanu w atmosferze rośnie od 2007 roku, ale w 2020 roku nastąpił największy roczny skok od czasu rozpoczęcia pomiarów w 1983 roku. Wzrost ten jest zastanawiający, ponieważ zużycie paliw kopalnych spadło w 2020 r. z powodu spowolnienia działalności człowieka spowodowanego pandemią covid-19. Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) poinformowała, że ​​sektor paliw kopalnych wyemitował w tym roku mniej metanu do atmosfery niż w 2019 roku.

 

Aby dowiedzieć się, skąd pochodzi gaz, Shushi Peng z Uniwersytetu Pekińskiego w Pekinie wraz ze współpracownikami przeanalizował wykazy gazów cieplarnianych, które kraje przedłożyły ONZ w 2020 roku. Wykazy te obejmowały dane dotyczące emisji z rolnictwa, odpadów i paliw kopalnych w każdym kraju.

 

Naukowcy odkryli, że w 2020 roku światowa produkcja gazu ziemnego spadła o 3,8 procent, a światowa produkcja ropy naftowej spadła o 7,9 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. Korzystając z tych informacji, obliczyli, że emisje metanu z tych gałęzi przemysłu zmniejszą się o 3,1 miliona ton w stosunku do poprzedniego roku.

 

Eksperci odkryli również, że emisje metanu z globalnego sektora odpadów w 2020 r. nieznacznie spadły w porównaniu z rokiem poprzednim, podczas gdy emisje z rolnictwa wzrosły. Sugeruje to, że pandemia nie miała tak dużego wpływu na emisje metanu przez ludzi, jak oczekiwano.

Dodaj komentarz

loading...

Neuralink może przywrócić wzrok niewidomym i uzdrowić sparaliżowanych

Transhumanizm staje się częścią naszej rzeczywistości. Perspektywa posiadania w mózgu elektrod komunikujących się z mikroprocesorem może się wydawać lekko przerażająca, ale wiele osób jest gotowych na taką implantację. Wśród wielu firm, które ostatnio poczyniły wielkie postępy w tworzeniu specjalnych chipów mózgowych, jest Neuralink, należąca oczywiście do Elona Muska. Ostatnio odbyła się prezentacja postępów w transhumaniźmie podczas której Musk ogłosił cudowne zastosowania dla rozwijanej technologii.

 

Na przykład, Neuralink może przywrócić wzrok, nawet jeśli ktoś urodził się niewidomy. Ale to nie wszystko. Twórcy Neuralink twierdzą, że sa w stanie implantować chipa w rdzeniu kręgowym i łączyć za jego pomoca przerwane połączenia prowadzące do paraliżu. Innymi słowy Neuralink może pomóc niepełnosprawnym powrócić do normalnego życia bez wózka inwalidzkiego! Być może pojawią się jeszcze inne "magiczne" zastosowania.

 

Twórcy Neuralink twierdzą, że są przekonani, że urządzenie Neuralink jest gotowe dla ludzi, więc czas jest funkcją pracy w procesie zatwierdzania przez FDA, amerykańskiego regulatora medycznego. Jego implantacja trwa około 15 minut i jest wykonywana przez robota stworzonego od podstaw tylko w tym celu. Robot jest w stanie bardzo precyzyjnie umieszczać elektrody unikając naczyń krwionośnych. 

 

Warto zaznaczyć, że chip Neuralink, który staje się częścią czaszki, jest zasilany baterią i trzeba go ładować i wymieniać przy każdej aktualizacji wersji. Przed wersją 1 baterii nie było w mózgu. pozostawała na zewnątrz w pobliżu ucha. Teraz bateria jest częścią urządzenia i ładuje się indukcyjnie.

 

Wyobraźmy sobie, że bateria eksploduje lub przecieka do mózgu. Nie skończyło by się to chyba szczęśliwie. Warto też już teraz zastanowić się co stanie się z Neuralink, gdy ktoś go zhakuje. Nie możemy mieć perwności, że ta technologia nie zostanie użyta jako broń i przeciwko ludzkości, aby nas zniewolić.

 

Trzeba jednak przyznać, że o ile urządzenie będzie pracowało zgodnie z planem byłby to najbardziej niesamowity przełom medyczny w historii. Elon mówi, że dzieli ich 6 miesięcy od wszczepienia Neuralink w pierwszy ludzki mózg i oświadczył, że planuje wszczepić sobie Neuralink do mózgu.

Dodaj komentarz

loading...

Naukowcy odkryli, że gen odpowiadający za trawienie laktozy z mleka pojawił się w Europie około 3 tysiące lat temu

Zdolność ludzkiego organizmu do rozkładania i trawienia laktozy z mleka krowiego, jest zdumiewającym dostosowaniem. Żadne inne stworzenie w wieku dorosłym nie pije mleka, no może poza kotami domowymi. Skąd zatem wzięło się nasze przywiązanie do produktów pochodzenia mlecznego?

 

Zwykle gen odpowiedzialny za trawienie laktozy występuje u osób rasy kaukaskiej. Dowody genetyczne wskazują na to, że dostosowanie to nastąpiło stosunkowo niedawno, bo dopiero 3 tysiące lat temu. Wcześniej zakładano, że adaptacji uległ układ trawienny ludzi epoki brązu, bo około 8 tysięcy lat temu doszło do udomowienia pierwszych krów.

 

Jednak szczegółowa analiza szkieletów ludzi z tego okresu wskazuje, że zdolność trawienia laktozy była w tym czasie spotkana bardzo rzadko. Obecnie naukowcy starają się ustalić, jak zdolność do trawienia mleka krowiego rozprzestrzeniła się w całej populacji europejskich Homo sapiens.

 

Najbardziej wspierana obecnie teoria zakłada, że przystosowanie to sprzyjało pozyskiwaniu wysokokalorycznego pożywienia z wykorzystaniem laktozy. Fakt, że teraz większość populacji posiada ten gen jest wynikiem naturalnej selekcji w okresach nieurodzaju.

Dodaj komentarz

loading...

Naukowcy opisali jak ludzkość zmieniła się w ciągu ostatnich 100 lat

Specjaliści wzięli się za analizowanie zmian, jakie powstały u gatunku homo sapiens na przestrzeni ostatniego wieku. Postęp technologiczny wpływa na nasz styl życia, ale i na nas samych. W ciągu ostatniego wieku ludzie stają się zauważalnie wyżsi. Dodatkowo ludzie stają się znacznie grubsi niż dawniej i żyją dłużej niż kiedykolwiek wcześniej w historii ludzkości. Czy to może być dowód zachodzących w nas zmian genetycznych?

 

Uczeni sądzą, że jest to mało prawdopodobne, aby nasz genom się zmieniał, bo 100 lat to zbyt mało czasu, aby takie zmiany mogły zostać wyśledzone. Jak twierdzi Stephen Stearns, profesor ekologii i biologii ewolucyjnej na Uniwersytecie Yale, większość zmian w obrębie znanych nam gatunków, występuje w krótkim okresie czasie, tylko gdy związane jest to z dostosowaniem się do zmieniających się warunków ekosystemu.

 

Szczególnie ważny jest na tym tle czynnik w postaci dostępności żywności. Ale pochodzenie tych zmian może być znacznie głębsze i bardziej skomplikowane niż zakładano pierwotnie. Jako dowód Stearns, wskazuje na badania, z których wynika, że brytyjscy żołnierze stają się znacznie wyżsi niż w minionym stuleciu.

 

Zwolennicy teorii ewolucji twierdzą, że choć może się wydawać, iż dobór naturalny nie wpływa na ludzi, to tak nie jest. Takie mechanizmy ewolucyjne nadal odgrywają istotną rolę w kształtowaniu ludzi jako gatunku. Stearns twierdzi, że istotne są też takie czynniki jak kultura, medycyna, urbanizacja, czyste powietrze i woda. Wszystko to stanowi konglomerat przyczyn zmieniających ludzi i wpływających na ich rozwój.

 

Naukowcy ustalili, że w ciągu ostatnich 100 lat, człowiek stał się wyższy o prawie 10 centymetrów i grubszy średnio o kilka kilogramów. W 2000 r. średnia długość życia na świecie osiągnęła 77 lat.  Inni specjaliści sugerują, że rychłych zmian powinniśmy się doszukiwać na przykład w naszej anatomii, która może próbować nadążyć za naszymi nowymi nawykami. Przyroda prawie na pewno będzie dążyła do sprawniejszych palców, zwłaszcza kciuków, które są teraz znacznie bardziej wykorzystywane dzięki smartfonom. To są zmiany, które można próbować badać w perspektywie kilku generacji.

 

Przeciwnicy teorii ewolucji, zwani kreacjonistami, twierdzą, że gatunki powstały takie, jakimi są, a nie wyewoluowały z prymitywnych organizmów. Jedyne na co zgadzają się kreacjoniści to przyznanie, że w pewnych warunkach następują dostosowania do otoczenia. Dla ewolucjonistów właśnie te dostosowania są dowodem poprawności ich teorii, ale nigdy jeszcze nie znaleziono żadnego gatunku, który miałby powstać niedawno na skutek działania ewolucji.

 

Dodaj komentarz

loading...

Szympansy osiągnęły poziom rozwoju epoki kamiennej. Czy małpy w przyszłości zagrożą ludzkości?

Naukowcy znaleźli dowody na to, że szympansy z Afryki Zachodniej już tysiące lat temu, przed pojawieniem się rolnictwa, rozłupywały orzechy za pomocą kamiennych narzędzi. Odkrycie sugeruje, że małpy rozwinęły tą umiejętność na własną rękę.

Zespół naukowców odwiedził jedyną znaną osadę prehistorycznych szympansów na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Wykopane przez badaczy kamienie posiadają ślady używania ich do rozbijania orzechów.

 

Narzędzia pochodzą sprzed około 4300 lat, co w kategoriach ludzkich odpowiada późnej epoce kamienia. Do tej pory sądzono, że szympansy po raz pierwszy użyły kamiennych narzędzi dopiero w XIX wieku. Naukowcy sugerują, że ten rodzaj wykorzystania narzędzi mógł być dziedziczony od naszego wspólnego przodka.

Badanie wykazało, że szympansy i ludzcy przodkowie mieli znacznie więcej cech wspólnych niż mogło się wydawać. Do tej pory sądzono, że wiele atrybutów kulturowych było zarezerwowanych tylko dla ludzkości. Okazało się jednak, że takie zachowania jak np. rozbijanie orzechów, są przekazywane następnym pokoleniom szympansów. Prehistoria małp ma znacznie głębsze korzenie niż mogło się wydawać.

 

Badania naszego najbliższego ziemskiego krewnego nieustannie podkreślają nowe aspekty ludzkiej ewolucji. Z jednej strony jest to pozytywne, ponieważ możemy zrobić więcej w zakresie ochrony tego zagrożonego gatunku. Dzięki temu w przyszłości będziemy mogli stale poznawać kolejne fakty dotyczące naszej przeszłości.

 

Należy jednak zwrócić uwagę, że z każdym następnym odkryciem przekonujemy się o coraz większej inteligencji małp. Nie można wykluczyć, że kiedyś nadejdzie moment, gdy szympansy staną się dla nas równorzędnym przeciwnikiem w walce o przetrwanie. Już teraz niektóre małpy całkiem dobrze radzą sobie z obsługą smartfona, o czym świadczyć może poniższy film:

Dodaj komentarz

loading...

Biolodzy podejrzewają, że ssaki pochodzą z Australii

Ssaki mogły pochodzić z terenów dzisiejszej Australii. Artykuł na ten temat został opublikowany w Australasian Journal of Paleontology.

 

Przez ponad 200 lat naukowcy wierzyli, że ssaki łożyskowe i spokrewnione z nimi torbacze pochodzą z półkuli północnej, ponieważ tam obecnie występuje większość ich żywych i kopalnych gatunków. Jednak Australia ma większą różnorodność ssaków niż jakikolwiek inny kontynent. 

 

Naukowcy przeanalizowali skamieniałe zęby znalezione na Madagaskarze, w Ameryce Południowej i Indiach. W tym czasie, w okresie kredowym, Australia, Nowa Zelandia, Ameryka Południowa, Antarktyda, Afryka, Madagaskar i subkontynent indyjski połączyły się, tworząc południowy superkontynent Gondwanę.Okazało się, że skamieniałe zęby z tych osadów mają 180 milionów lat. 

 

Najstarsze skamieniałe szczątki ssaków na półkuli północnej pochodzą sprzed 130 milionów lat. Nowe badanie pokazuje, że zwierzęta ewoluowały w Gondwanie, kwitnąc i różnicując się tam przez 50 milionów lat, zanim wyemigrowały do ​​Azji we wczesnej kredzie. Po przybyciu do Azji szybko się zdywersyfikowały, wypełniając wiele nisz ekologicznych.

 

Kluczowym czynnikiem sukcesu zwierząt była budowa zębów, która umożliwiała jednoczesne kruszenie i przecinanie pokarmu. To odkrycie może zmienić pogląd naukowców na ewolucję ssaków, ale inni badacze muszą je jeszcze uznać.

Dodaj komentarz

loading...

Business English – dlaczego warto się go nauczyć?

Business English, czyli tzw. angielski biznesowy, od kilku dobrych lat jest jednym z podstawowych wymogów na rynku pracy. Zwłaszcza osoby aplikujące na wyższe stanowiska w międzynarodowych firmach i korporacjach muszą nie tylko dobrze posługiwać się językiem angielskim, ale także znać jego biznesowy wariant. Jest on bowiem niezwykle przydatny w kontaktach z zagranicznymi partnerami i firmami z całego świata. Opanowanie tajników Business English tylko z pozoru jest trudne i pracochłonne – z powodzeniem możemy to bowiem zrobić w czasie wolnym i to bez zapisywania się na kosztowne kursy językowe!

 

Czym jest Business English i do czego się przydaje w dzisiejszych czasach?

Osoby aktywne zawodowo, studenci oraz poszukujący pracy, prędzej czy później spotkają się z terminem angielskiego biznesowego. Nie jest to odrębny język, lecz pojęcie odnoszące się do angielskiego używanego w kontekście szeroko pojętego biznesu międzynarodowego. Business English jest stosowany w kontaktach zawodowych z osobami z całego świata i swoistą „lingua franca” w dzisiejszym świecie biznesu. Od klasycznego angielskiego, jego biznesowy odpowiednik różni się przede wszystkim używanym słownictwem oraz kontekstem zastosowania.

Angielski biznesowy możemy scharakteryzować jako język prosty, zwięzły i precyzyjny. Komunikacja w tym języku nie pozostawia miejsca na zbędne ozdobniki, niedomówienia czy niuanse, zgodnie z popularnym w biznesie powiedzeniem „czas to pieniądz”. Business English jest stosowany zarówno w komunikacji pisemnej, jak i w konwersacjach biznesowych. Jego znajomość pozwala na bezproblemowe porozumiewanie się z partnerami biznesowymi z całego świata, w tym także przedstawicielami firm spoza europejskiego kręgu kulturowego.

Jak opanować podstawy Business English w domu? Czy to w ogóle wykonalne?

W związku z rosnącym zainteresowaniem angielskim biznesowym, powstaje coraz więcej kursów językowych skoncentrowanych wyłącznie na tej odmianie angielskiego. Zapisanie się na kosztowny i trwający często wiele tygodni kurs nie jest jednak jedynym sposobem na opanowanie angielskiego biznesowego. Okazuje się bowiem, że osoby, które sprawnie posługują się klasycznym angielskim, jego biznesowego odpowiednika bez problemu mogą nauczyć się także w domu. Wystarczy jedynie zaopatrzyć się w sprawdzone i polecane przez lektorów pomoce naukowe, do których należą m. in. fiszki z angielskiego biznesowego.

Fiszki to bardzo popularne narzędzia przeznaczone do nauki języka obcego w domu. Specjalnie z myślą o osobach, które wykorzystują swoje umiejętności językowe w pracy, powstał wariant fiszki z angielskiego biznesowego w rożnych wydaniach. Za ich pomocą można szybko i sprawnie opanować tajniki prawidłowego sporządzania korespondencji mailowej w języku angielskim, poznać charakterystyczne i przydatne zwroty stosowane podczas pracy zdalnej, a także opanować słownictwo towarzyszące biznesowym podróżom służbowym i spotkaniom biznesowym. Specjalnie z myślą o osobach, które planują ubiegać się o pracę w anglojęzycznej firmie lub korporacji stworzone zostały natomiast fiszki z angielskiego rozmowa kwalifikacyjna.

 

Dodaj komentarz

loading...

Prezydent Turkmenistanu nakazał zgasić Bramy Piekieł

Prezydent Turkmenistanu Gurbanguly Berdimuhamedow polecił ugasić płonący krater gazowy Darvaza, popularnie zwany „bramami piekieł”, znajdujący się w regionie Daszoguz. Głowa Państwa wydała takie instrukcji w piątek 7 stycznia br. na posiedzeniu rządu, informuje Turkmenportal.

 

Według szefa Turkmenistanu wydobywający się z ziemi gaz negatywnie wpływa na zdrowie mieszkańców i sytuację środowiskową. Berdimuhamedow zauważył też, że zużywany jest gaz ziemny, który mógłby być eksportowany.

 

Prezydent polecił wicepremierowi Shakhymowi Abdrakhmanovowi znaleźć sposób na zgaszenie krateru i wezwał do zaangażowania naukowców, jeśli to konieczne.

 

W listopadzie 2021 r. władze turkmeńskie zakazały lokalnym mieszkańcom odwiedzania „Bram Piekieł” bez specjalnego pozwolenia. Krater Darvaza pojawił się w 1971 roku w miejscu nagromadzenia podziemnego gazu. Wcześniej była tam platforma wiertnicza, ale zapadła w podziemną pustkę.

 

Władze postanowiły podpalić krater, aby ulatniające się gazy nie zatruwały ludzi i zwierząt gospodarskich. Wcześniej zakładano, że pożar na polu zgaśnie po kilku dniach, ale paliwo pali się dalej od 50 lat.

 

Dodaj komentarz

loading...

Zastosowanie neurochipu Elona Muska niesie za sobą nieprzewidywalne konsekwencje

Miniaturowe urządzenie firmy Neuralink ma na celu złagodzenie niektórych problemów zdrowotnych, takich jak umożliwienie sparaliżowanym osobom wykorzystywania aktywności mózgu do kontrolowania różnych urządzeń.

 

W zeszłym tygodniu pojawiły się wiadomości, że Neuralink już przygotowuje się do rozpoczęcia badań na ludziach. Zaniepokojeni naukowcy wydali surowe ostrzeżenie po wypuszczeniu implantów mózgowych Elona Muska. Dotychczas implant mózgowy był testowany na małpach i świniach. Jeśli się powiedzie, chip pozwoli sparaliżowanym ludziom kontrolować swoje komputery i urządzenia mobilne za pomocą aktywności mózgu.

 

Jednak Elon Musk przedstawił już swoją wizję tego, jak ludzie mogą osiągnąć „symbiozę” ze sztuczną inteligencją, aby nadążyć za maszynami. Urządzenie może pozwolić ludziom kontrolować komputery za pomocą swoich myśli. Niektórzy eksperci są bardzo zaniepokojeni tym, czy społeczeństwo jest gotowe połączyć ludzki mózg i technologię.

 

Dr L. Sid Johnson, profesor nadzwyczajny w Centrum Bioetyki i Nauk Humanistycznych na Uniwersytecie Medycznym, powiedział:

„To bardzo niszowe produkty, jeśli tak naprawdę mówimy o programowaniu tylko dla osób sparaliżowanych, rynek jest mały, a urządzenia drogie. Jeśli ostatecznym celem jest wykorzystanie danych uzyskanych z mózgu dla innych urządzeń lub wykorzystanie tych urządzeń do innych celów, takich jak prowadzenie samochodu, prowadzenie Tesli, rynek mógłby być znacznie większy, ale wtedy wszyscy ludzie z prawdziwymi potrzebami będą wykorzystywani do badania ryzyka dla zysku komercyjnego”.

 

Carol Kreitmeier, adiunkt historii medycznej i bioetyki na Uniwersytecie Wisconsin-Madison, obawia się, że jeśli coś pójdzie nie tak, nie będziemy mieli technologii do usunięcia urządzenia lub naprawy uszkodzeń. Istnieją również obawy dotyczące „ścisłości kontroli” ze strony tych, którzy będą śledzić próby Neuralink.

 

Dodaj komentarz

loading...