Sierpień 2022

Wulkan Tonga wyrzucił fale ciśnienia bardzo bliskie teoretycznej możliwej granicy takich zjawisk

Potężna erupcja podwodnego wulkanu Tonga na Pacyfiku na początku tego roku spowodowała eksplozję o takiej sile, że wysłała potężne fale ciśnienia przez atmosferę i dookoła globu. Według nowych badań fale te były najszybszymi, jakie kiedykolwiek zaobserwowano w naszej atmosferze, osiągając prędkość 1158 kilometrów na godzinę.

 

Erupcja Tonga to była naprawdę ogromna eksplozja i jest wyjątkowa pod każdym względem w porónaniu do tego, co do tej pory zaobserwowała nauka. Fale atmosferyczne wywołane przez wulkan rozchodziły się z niespotykaną prędkością, bardzo blisko teoretycznej granicy. Naukowcy opublikowali swoje odkrycia na ten temat  w czasopiśmie Nature.

 

Wulkan, znany jako Hunga-Tonga-Hunga-Ha'apai lub po prostu Hunga, znajduje się około 65 kilometrów na północny zachód od stolicy Tonga, Nuku'alofa i jest w serii wulkanów zwanych wulkanem Tonga-Kermadek. 15 stycznia Hunga wybuchł, wysyłając pióropusz gazu i cząstek do mezosfery, trzeciej warstwy atmosfery nad powierzchnią Ziemi. Pióropusz miał 58 km wysokości w najwyższym punkcie, co czyni go największym pióropuszem wulkanicznym jaki kiedykolwiek zaobserwowano za pomocą satelitów.

 

Różne systemy monitorowania naziemnego i kosmicznego zarejestrowały erupcję w miarę jej rozwoju, a po tym zdarzeniu naukowcy z całego świata natychmiast zaczęli badać tę macierz danych. Jeden zespół badawczy odkrył, że fale atmosferyczne generowane przez Hunga rywalizowały z falami generowanymi przez erupcję wulkanu Krakatoa w Indonezji w 1883 roku, jedną z najbardziej niszczycielskich erupcji wulkanicznych w historii. Fale generowane przez oba wulkany były podobne pod tym względem, że osiągały tę samą amplitudę i okrążały planetę tyle samo razy: cztery razy w jednym kierunku i trzy razy w drugim.

 

Inny zespół badawczy odkrył, że erupcja Hunga spowodowała fale na oceanie, generując maleńkie, szybko poruszające się tsunami pogodowe – czyli serię fal spowodowanych zaburzeniami ciśnienia powietrza – które pojawiły się na Pacyfiku, Atlantyku i Morzu Śródziemnym. A wysoko nad powierzchnią Ziemi, poza tzw. Linią Karmana, wyznaczającą granicę kosmosu na wysokości około 100 km nad naszą planetą, fale uderzeniowe wywołane erupcją wywołały silne wiatry dochodzące do 720 km/h.

 

Teraz, korzystając z podobnych danych satelitarnych i obserwacji naziemnych, Wright i jego współautorzy potwierdzili, że erupcja Hung była jednym z najbardziej wybuchowych zdarzeń wulkanicznych we współczesnej historii. Wyniki badań wskazują, że fale atmosferyczne generowane przez wulkan okrążyły Ziemię co najmniej sześć razy i osiągały prędkość do 320 metrów na sekundę. Erupcja ta była dla uczonych niesamowitym naturalnym eksperymentem, a dane, które udało nam się zebrać, poprawią nasze zrozumienie atmosfery i pomogą ulepszyć nasze modele pogodowe i klimatyczne.

Dodaj komentarz

loading...

Odkryto sposób na uzyskanie sprawnych baterii zdolnych do setek tysięcy naładowań

Dzisiejsze baterie litowo-jonowe mają to do siebie, że po krótkim czasie użytkowania nadają się na śmietnik. Wystarczy kilka tysięcy cykli ładowania i już musimy zaopatrzeć się w nową. Jednak odkrycie naukowców z Uniwersytetu w Irvine w Kalifornii może rozwiązać ten problem raz na zawsze.

 

Zespół badawczy już kilka lat temu stworzył tam rewolucyjną baterię, która potrafi przetrwać aż 200 tysięcy cykli ładowania, po czym traci tylko 5% pojemności. Wydaje się to wręcz nieprawdopodobne, ale żeby było jeszcze ciekawiej, nawet sami odkrywcy są tym faktem mocno zaskoczeni.

Źródło: Rajen Dutta/University of California, Irvine

Naukowcy od dawna próbowali zastąpić łatwopalny i wrażliwy na zmiany temperatury lit złotymi nanodrucikami. Niestety ten drugi materiał również nie jest idealny - ze względu na rdzewienie, baterie oparte o nanorurki mogą przetrwać tylko kilka tysięcy cykli.

 

Dlatego specjaliści z Uniwersytetu w Irvine w Kalifornii pokryli nanorurki tlenkiem manganu i nałożyli warstwę żelu elektrolitowego. Połączenie to stworzyło swego rodzaju ochronę przed rdzewieniem. To właśnie dzięki temu bateria w takim stanie może przetrwać aż 200 tysięcy cykli ładowania, a być może jeszcze więcej.

 

Jeśli akumulatory tego typu mają kiedykolwiek znaleźć się w naszych urządzeniach, złoto należałoby zastąpić innym metalem gdyż ich produkcja byłaby bardzo droga. Naukowcy chcą również przeprowadzić odpowiednie badania aby zrozumieć jak dokładnie działa ich system. Niestety raz na jakiś czas słyszymy o nowych, wręcz rewolucyjnych bateriach które mogą odmienić nasz świat, ale każdy taki projekt po prostu znika bez dalszych wieści a akumulatorów jak nie było tak nadal ich nie ma.

 

 

 

Dodaj komentarz

loading...

Z powodu zmian klimatu oceany zmienią swój kolor

Oceany będą miały wkrótce inne kolory niż te do których przywykliśmy. Eksperci przewidują, że stanie się tak do końca tego stulecia. Jako przyczynę wskazują szybki wzrost sinic i innych form fitoplanktonu, wywoływany przez zmiany klimatu. 

 

Masowe zakwity brązowych i czerwonych alg oraz sinic, które żyją w jeziorach i w wodzie morskiej powoduje, że zmienia się jej chemia, a wraz z nią kolor. Znamy to bardzo dobrze z polskiego wybrzeża Bałtyku, gdy nawet w upalne dni mogą być z tego powodu zakazy kąpieli. 

 

Gdy następuje wybuchowy wzrost ilości sinic i brązowych alg, mogą one stanowić zagrożenie dla zdrowia ludzi i zwierząt ze względu na toksyny, które wydzielają w wodzie. Oprócz tego dochodzi do zmian w zabarwieniu wody, które ze względu na skalę zjawiska mogą oddziaływać w skali makro.

„Te zmiany nie będą widoczne gołym okiem, a cały ocean będzie wyglądać tak samo, jak dzisiaj - jego wody są jasno niebieskie w strefie podzwrotnikowej, i jasno zielone na równiku i na biegunach. Nawet mała zmiana w kolorze wody może znacznie wpłynąć cały łańcuch pokarmowy" - twierdzi Stephanie Dutkiewicz z Massachusetts Institute of Technology w USA.

Uważa się, że zmiana klimatu, a w szczególności, wzrost temperatury wody przyczyni się do częstszych zakwitów glonów. Pierwsze przejawy tego zjawiska sa zauważalne szczególnie na wybrzeżu Stanów Zjednoczonych gdzie doprowadziły do masowej śmierci ryb, ptaków i zwierząt zatrutej przez toksyny, wydzielane przez fitoplankton.

 

Naukowcy z MiT są zainteresowani bardziej globalnym problemem, czyli jak masowe zakwity glonów wpłyną na oceany w przyszłości, na przykład poprzez sposób, w jaki światło słoneczne będzie przenikać w głąb wody innego koloru, dokarmiając dodatkowo fitoplankton poprzez umożliwienie fotosyntezy. 

 

Starali się odpowiedzieć na to pytanie, stworzono model komputerowy oceanu, który obejmował jego właściwości optycznych i to jak zostaną one dotknięte przez działalność biosfery. Po analizach naukowcy zorientowali się, jak będzie wyglądać woda za pomocą satelitów pogodowych, które monitorują stężenie chlorofilu.

 

Barwnik ten jest wyjaśnione przez naukowców jako jeden z głównych elementów typowego kolor wody w oceanach, zielonego lub jasno niebieskiego na równiku i w tropikach. Różnice w kolorze, biorą się ze względu na różną ilość fitoplanktonu w tych szerokościach geograficznych. Po prostu jest go mniej w tropikach i więcej na niskich i wysokich szerokościach geograficznych. 

 

Za pomocą symulacji przeprowadzonej według założęń zdefiniowanych w modelu matematycznym, naukowcy obliczyli, jak zmieni się oblicze oceanu w ciągu najbliższych stu lat. Jak pokazują ich wyniki, kolor około połowy powierzchni oceanów zmieni się znacząco do 2100 roku. Ziszczenie takiego scenariusza oznaczałoby drastyczne zmiany w morskich ekosystemach. 

 

Specjaliści z MiT zalecają dalszą obserwację zmiany koloru wody, zwłaszcza w tropikach i na równiku. Naukowcy mają nadzieję, że pomogą w ocenie rzeczywistej szybkości tych zmian i ich wpływu na ekosystem oceanu. 

 

Dodaj komentarz

loading...

Komary reagują na konkretne kolory. Ludzka skóra wysyła do ich oczu silny "sygnał"

Biolodzy odkryli, że komary reagują inaczej na kolor obiektów w obecności zapachu ludzkiego ciała. Zdaniem specjalistów z University of Washington, czerwień, pomarańcz i czerń przyciągają ich uwagę o wiele bardziej, niż pozostałe kolory. Wyniki badania zostały opublikowane w czasopiśmie Nature Communications.

Do takiego wniosku doszli naukowcy, obserwujący zachowanie samic komarów z gatunku Aedes aegypti, będących nosicielami wirusa Zika i żółtej febry. Profesor Jeffrey Riffell i jego koledzy stwierdzili, że komary poszukują nowych ofiar nie tylko za pomocą zmysłu węchu i reagując na wahania temperatury, ale także skupiając się na określonych barwach otaczającego świata.

 

Podczas eksperymentów, badacze umieścili obok komarów pojemniki z lotnymi cząsteczkami obecnymi w ludzkim pocie, a także różnokolorowe przedmioty. Obserwacje ujawniły niezwykły wzór. Komary zaczęły wykazywać zainteresowanie czerwonymi, pomarańczowymi i czarnymi przedmiotami, ignorując podobne przedmioty w kolorze zielonym lub niebieskim.

 

Po odkryciu tego wzoru, naukowcy prześledzili, jak komary reagują na widok gołej ludzkiej dłoni i zakładanie zielonej rękawiczki. Okazało się, że nadmiar dwutlenku węgla w powietrzu sprawiał, że owady latały do ​​gołej ręki nawet przy odpowiednio dużych odległościach między komarem a człowiekiem. Zielone rękawiczki sprawiały, że owady ignorowały osobę nawet przy dość bliskim „kontakcie”. Naukowcy mają nadzieję, że to nowe odkrycie, pozwoli na stworzenie nowych metod odstraszania komarów.

 

Dodaj komentarz

loading...

Nowa metoda pozwoli na wykrycie rozwiniętych cywilizacji pozaziemskich!

Według NASA jednym z najlepszych sposobów na znalezienie obcego życia na innych planetach jest poszukiwanie zanieczyszczeń w ich atmosferze - szczególnie gazowego dwutlenku azotu (NO2). Gaz taki jak NO2 może wskazywać, że na planecie istnieje jakiś rodzaj technologii, która wytwarza go jako produkt uboczny. Badanie na ten temat, zostało opublikowane w repozytorium arXiv, gdzie można je przeczytać w całości.

 

Ravi Kopparapu, pracownik NASA Goddard Space Flight Center w Greenbelt w stanie Maryland, tłumaczył niedawno czym kierował się, w swoim najnowszym badaniu naukowym. Dowodził w nim, iż poszukiwanie dwutlenku azotu pozwoli na odkrycie obcych cywilizacji technicznych. Zgodnie z jego słowami: 

„Na Ziemi większość dwutlenku azotu jest emitowana w wyniku działalności człowieka - procesów spalania...”
„W ​​niższej atmosferze (około 10 do 15 kilometrów) dominuje NO2 pochodzący z działalności człowieka. Dlatego obserwacja NO2 na planecie nadającej się do zamieszkania, może potencjalnie wskazywać na obecność cywilizacji uprzemysłowionej.”

Mimo iż do tej pory znaleziono ponad 4000 egzoplanet, eksperci nie dysponują pewnym sposobem na ustalenie, czy znajdują się na nich inne cywilizacje. Ponieważ dzieli je od nas niemożliwa do przebycia odległość, jedynym sposobem, w jaki możemy szukać oznak życia, są potężne teleskopy, które mogą sprawdzić skład ich atmosfer. Jedną z potencjalnych oznak życia, byłaby obecność połączonych gazów, takich jak tlen i metan. Nowa teoria dokłada to tej listy również dwutlenek azotu.

 

Jacob Haqq-Misra, jeden ze współautorów badania, zauważył, że poprzednie analizy, koncentrowały się głównie na chlorofluorowęglowodorach. Działo się tak dlatego, że nie powstają one naturalnie. Dwutlenek azotu, jest tymczasem produktem ubocznym, niemal każdej reakcji spalania. Naukowcy, skupili się więc na tym, ile zanieczyszczeń NO2, można wykryć za pomocą ziemskich teleskopów. W toku badań, byli oni w stanie ustalić, że jeśli inteligentna cywilizacja żyjąca na egzoplanecie podobnej do Ziemi, krążącej wokół gwiazdy podobnej do Słońca, wyprodukowałby tyle samo NO2 co Ziemia, bylibyśmy w stanie to wykryć, z odległości 30 lat świetlnych.

 

To dobry początek do obserwacji lecz ale biorąc pod uwagę, że nasi najbliżsi gwiezdni krewni znajdujący się w układzie Alfa Centauri, który jest dzieli od nas ponad 4 lata świetlne, a cała nasza galaktyka, ma około 100 000 lat świetlnych średnicy, odnalezienie poszlak wskazujących na istnienie obcych cywilizacji, będzie wymagało bardziej rozwiniętego sprzętu. Nowa metoda badawcza, nie jest zresztą nieomylna. Jeśli w atmosferze egzoplanety znajdują się chmury lub aerozole, długości fal mogą jedynie przypominać NO2. Choć wykorzystanie tej metody w praktyce będzie wymagało wielu lat pracy, bez wątpienia jest to bardzo ważny krok w poszukiwaniu obcych cywilizacji na innych planetach.

 

Dodaj komentarz

loading...

Skorupa ziemska pod Andami nieoczekiwanie „opróżnia się”

Pod Andami w Ameryce Południowej skorupa ziemska przenika głęboko w głąb planety. Co więcej, trwa to od milionów lat, długi proces geologiczny, który wytworzył zauważalne zmarszczki i inne cechy na powierzchni, które naukowcy zidentyfikowali poprzez modelowanie i eksperymenty. Pomoże nam to określić wewnętrzną aktywność geologiczną na innych planetach, które nie mają tektoniki płyt, takich jak Mars i Wenus. Zjawisko to nazywane jest kapaniem litosferycznym i zostało odkryte na Ziemi całkiem niedawno.

 

Kiedy skalista skorupa zostanie podgrzana do określonej temperatury, zaczyna gęstnieć i spływać do płaszcza. To trochę jak ekstremalny spadek wysokości, ale formowanie i wyrzucanie kropelek skorupy ziemskiej ma wpływ na otaczającą powierzchnię planety. Po pierwsze, przyciąganie tworzącej się poniżej kropli tworzy kałużę na powierzchni powyżej. Następnie, gdy kropla odrywa się, powierzchnia reaguje sprężystym ruchem w górę, którego efekty są szeroko rozłożone.

 

Ze względu na swoją dużą gęstość, podobnie jak zimny syrop lub miód wpływa głębiej do wnętrzności planety i prawdopodobnie jest odpowiedzialna za dwa główne wydarzenia tektoniczne w Andach Środkowych - przesunięcie topografii powierzchni regionu o setki kilometrów a jednocześnie pękanie i rozciąganie samej skorupy powierzchniowej.

 

Ponieważ naukowcy dopiero niedawno zaczęli rozumieć, czym jest dryf litosfery, reakcja powierzchni na ten proces nie jest szczególnie dobrze poznana. Są jednak pewne cechy płaskowyżu środkowego andyjskiego, które są trudne do wyjaśnienia. 

 

Sam płaskowyż został utworzony przez strefę subdukcji, w której krawędź jednej płyty tektonicznej przesuwa się pod krawędzią sąsiedniej płyty. To deformuje skorupę, wypychając ją w górę i tworząc góry i inne cechy geologiczne. Istnieją jednak powody, by sądzić, że formowanie się Andów Środkowych nie było procesem długim i powolnym, ale nastąpiło impulsowo w całej erze kenozoicznej, współczesnym okresie geologicznym Ziemi, począwszy od około 66 milionów lat temu. Ponadto czasy wzrostu nie pokrywają się w całym regionie, jak można by się spodziewać po subdukcji. Płaskowyż Puna jest średnio wyższy niż płaskowyż Altiplano i zawiera centra wulkaniczne i izolowane baseny, takie jak baseny Arizaro i Atacama.

 

Wcześniejsze badania sugerowały, że w ten proces może być zaangażowany dryf litosfery, ale naukowcy chcieli bardziej konkretnych dowodów. Zaprojektowano zatem eksperyment laboratoryjny, w którym zbudowali modele skorupy ziemskiej i górnego płaszcza, aby obserwować, co dzieje się na powierzchni, gdy skorupa zaczyna "kapać" w dół.

 

Model składał się ze zbiornika i materiałów warstwowych. Gęsty, lepki płyn z polimeru silikonowego zwany polidimetylosiloksanem utworzył dolny płaszcz. Twardy górny płaszcz był mieszaniną polidimetylosiloksanu i gliny modelarskiej. Wreszcie warstwa piaskowych kulek krzemionki i ceramiki była analogiczna do skorupy ziemskiej. Kroplówka „nasiona” została umieszczona w górnej warstwie płaszcza. Pod wpływem grawitacji powoli opadał, a proces ten trwał kilka godzin. W tym czasie kamera monitorowała cały proces, robiąc zdjęcia w wysokiej rozdzielczości co około minutę, aby uchwycić deformację skorupy.

Obrazy te zostały następnie porównane z rzeczywistymi cechami geologicznymi w Andach. Wyniki z zastosowania modelu zestawiono z badaniami geofizycznymi i geologicznymi prowadzonymi w środkowych Andach, w szczególności w basenie Arizaro, i stwierdzono, że zmiany wysokości skorupy ziemskiej spowodowane przez przepływ kroplowy w modelach bardzo dobrze pasują do zmian wysokości w Arizaro.

 

Eksperymenty pokazały również inne sposoby, w jakie ściekanie litosfery może deformować skorupę ziemską. Nie wszystkie z nich zaobserwowano w Andach, co sugeruje, że mogą istnieć inne regiony świata, w których można zaobserwować różne rodzaje formowania się kropli. To z kolei sugeruje, że procesy nie zwiażane z subdukcją mogą odgrywać większą rolę niż sądziliśmy w kształtowaniu powierzchni naszej planety.

 

Badanie zostało opublikowane w czasopiśmie Communications Earth & Environment.

Dodaj komentarz

loading...

Naukowcy proponują, aby zwierzęta domowe karmić owadami

Produkcja karmy dla kotów i psów oparta na mięsie okazała się równie szkodliwa dla atmosfery, jak roczna emisja z 13,6 miliona samochodów. W celu ratowania planety przed globalnym ociepleniem, eksperci, z którymi rozmawiał The Guardian, sugerują zmianę diety dla zwierząt domowych. Chcą je karmić owadami.

 

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles szacują, że karma dla zwierząt domowych odpowiada za około 25% śladu węglowego przemysłu mięsnego, tj. 64 miliony ton emisji CO2 rocznie. Znaczna część emisji związana jest z hodowlą i utrzymaniem zwierząt gospodarskich.

 

Eksperci radzą, aby wołowinę, drób czy wieprzowinę zastąpić owadami. Wstępne badania wykazały, że hodowla tych gatunków na farmie w mniejszym stopniu szkodzi planecie, a pasza na ich bazie jest bogata w białko, zdrowe tłuszcze, oleje, witaminy i minerały.

 

Holenderska firma Rabobank przewiduje, że rynek karmy dla kotów i psów na bazie owadów wzrośnie pięćdziesięciokrotnie do 2030 r., ponieważ coraz więcej właścicieli zwierząt domowych zacznie zmieniać swój styl życia w trosce o środowisko.

 

Andrew Knight, profesor medycyny weterynaryjnej na Uniwersytecie w Winchester, uważa jednak, że tradycyjna niechęć konsumentów do żywności pochodzącej od owadów może stanowić przeszkodę w rozprzestrzenianiu się mniej niebezpiecznej żywności dla zwierząt. Ponadto pasze te są zwykle droższe.

 

Ankieta przeprowadzona przez producenta Lovebug, nowej linii karm dla kotów, wykazała, że 47 procent respondentów jest skłonnych rozważyć użycie karmy z owadów dla swoich zwierząt. Około 87 procent ankietowanych zauważyło, że przy wyborze karmy dla zwierząt zwraca uwagę na przyjazność dla środowiska.

 

Lovebug zapewnia, że koty nie wahają się jeść owadów, bo to dla nich normalne pożywienie. Eksperci doradzali jednak właścicielom płynne przenoszenie zwierząt na nowy rodzaj karmy. Początkowo dieta powinna stanowić 75% zwykłej żywności i 25% owadów. Następnie należy stopniowo zwiększać proporcje żywności ekologicznej, ale lepiej najpierw skonsultować się z weterynarzem.

 

Wcześniej przedstawiciele przemysłu spożywczego przewidywali popularność potraw z owadów w diecie człowieka. Eksperci przewidzieli największy wzrost popytu na kurczaki i konserwy z tuńczyka, tworzone z larw i koników polnych.

Dodaj komentarz

loading...

Wyższy poziom kwasów omega-3 we krwi wydłuża oczekiwaną długość życia o prawie pięć lat

Wzrost poziomu tej substancji we krwi o 1% wiąże się ze zmianą ryzyka śmiertelności podobną do zmiany ryzyka rzucenia palenia - pisze The American Journal of Clinical Nutrition.<--break->

Według badań przeprowadzonych przez Hospital del Mar Medical Research Institute (IMIM) we współpracy z amerykańskim Instytutem Badań nad Kwasami Tłuszczowymi, poziom kwasów tłuszczowych omega-3 we krwi jest równie dobrym wskaźnikiem śmiertelności z jakiejkolwiek przyczyny, jak palenie. W badaniu wykorzystano dane z długoterminowej grupy badawczej Framingham Offspring Cohort, która śledzi mieszkańców tego miasta w stanie Massachusetts w Stanach Zjednoczonych od 1971 roku.

 

Naukowcy odkryli, że poziomy omega-3 w czerwonych krwinkach są bardzo dobrymi predyktorami ryzyka śmierci.

 

Badanie wykazało, że „wysoki poziom tych kwasów we krwi, w wyniku regularnego włączania do diety tłustych ryb, wydłuża oczekiwaną długość życia o prawie pięć lat” – powiedział dr Aleis Sala-Vila, badacz z IMIM (Research Group on Cardiovascular Risk and Nutrition), autor badania. W przeciwieństwie do tego „zwykły palacz skróci oczekiwaną długość życia o 4,7 roku, tyle samo, ile masz w nadmiarze, jeśli masz wysoki poziom kwasów omega-3 we krwi” – dodaje.

 

W badaniu przeanalizowano dane dotyczące poziomu kwasów tłuszczowych we krwi 2240 osób powyżej 65 roku życia, które były obserwowane średnio przez jedenaście lat. Celem było sprawdzenie, które kwasy tłuszczowe są dobrymi predyktorami śmiertelności, oprócz znanych już czynników.

 

Wyniki pokazują, że rolę tę odgrywają cztery rodzaje kwasów tłuszczowych, w tym omega-3. Co ciekawe, dwa z nich to nasycone kwasy tłuszczowe, tradycyjnie kojarzone z ryzykiem sercowo - naczyniowym, ale które w tym przypadku wskazują na dłuższą żywotność.

„To dodatkowo potwierdza to, co ostatnio widzieliśmy” - mówi dr Sala-Vila. „Nie wszystkie nasycone kwasy tłuszczowe są koniecznie szkodliwe”.

Rzeczywiście, ich poziom we krwi nie może zostać zmieniony przez dietę, jak ma to miejsce w przypadku kwasów tłuszczowych omega-3. Wyniki te mogą pomóc w spersonalizowaniu zaleceń dietetycznych na podstawie stężenia różnych rodzajów kwasów tłuszczowych we krwi.

„To, co odkryliśmy, jest ważne. Potwierdza to pogląd, że niewielkie zmiany w diecie we właściwym kierunku mogą mieć znacznie silniejszy efekt, niż nam się wydaje, i nigdy nie jest za późno ani za wcześnie na wprowadzenie tych zmian”- zauważa dr Sala-Vila.

Naukowcy spróbują teraz przeanalizować te same wskaźniki w podobnych populacjach, ale pochodzenia europejskiego, aby sprawdzić, czy wyniki można zastosować poza Stanami Zjednoczonymi. American Heart Association zaleca spożywanie tłustych ryb, takich jak łosoś, anchois lub sardynki dwa razy w tygodniu, aby uzyskać korzyści zdrowotne wynikające z kwasów omega-3.

Dodaj komentarz

loading...

Zewnętrzne jądro Ziemi z jakiegoś powodu się zmieniło

Nowe badanie fal sejsmicznych rozchodzących się z dwóch różnych trzęsień ziemi – w podobnych miejscach, ale oddalonych o 20 lat – ujawniło zmiany zachodzące w zewnętrznym jądrze Ziemi, warstwie wirowej ciekłego żelaza i niklu między płaszczem (skała pod powierzchnią) a rdzeń wewnętrzny (najgłębsza warstwa).

 

 

Obecnie na świecie istnieją 152 stacje Globalnej Sieci Sejsmograficznej, które monitorują fale sejsmiczne w czasie rzeczywistym. Chociaż nie możemy kontrolować miejsca ani czasu trzęsień ziemi, możemy upewnić się, że rejestruje się jak najwięcej danych na ich temat. Duża część naszej wiedzy na temat tego, co znajduje się w centrum naszej planety, pochodzi z badania fal sejsmicznych generowanych przez trzęsienia ziemi. 

 

Dokładna analiza tych fal ujawnia skład skał i metalu pod powierzchnią Ziemi. Zewnętrzne jądro i zawarte w nim żelazo bezpośrednio wpływają na pole magnetyczne naszej planety, co z kolei zapewnia ochronę przed promieniowaniem kosmicznym i słonecznym, które w przeciwnym razie uniemożliwiłoby życie na Ziemi.

 

To sprawia, że ​​zrozumienie zewnętrznego rdzenia i jego ewolucji w czasie jest niezbędne. Dane zarejestrowane z czterech monitorów fal sejsmicznych podczas obu trzęsień ziemi wykazały, że fale z późniejszego zdarzenia przemieszczały się o około sekundę szybciej, przechodząc przez ten sam obszar jądra zewnętrznego. Konkluzja naukowców jest taka, że coś się zmieniło na ścieżce tej fali, więc teraz może płynąć szybciej. Materiału, który był tam 20 lat temu, już nie ma, a ten nowy materiał jest lżejszy. Te lżejsze elementy unoszą się i zmieniają gęstość w regionie, w którym się znajdują.

 

Jeśli chodzi o dwa trzęsienia ziemi, oba miały miejsce w pobliżu wysp Kermadec na południowym Pacyfiku – pierwsze w maju 1997 r., a drugie we wrześniu 2018 r., dając naukowcom wyjątkową okazję do zobaczenia, jak jądro Ziemi mogło się zmieniać w czasie. Konwekcja, która zachodzi w ciekłym żelazie w zewnętrznym jądrze Ziemi, gdy krystalizuje na wewnętrznym jądrze, wytwarza płynne prądy elektryczne, które napędzają otaczające nas pole magnetyczne. Jednak związek między zewnętrznym jądrem a polem magnetycznym Ziemi nie jest w pełni zrozumiały - wiele opiera się na hipotetycznym modelowaniu.

 

To nowe badanie – i potencjalnie przyszłe podobne – może dostarczyć użytecznych informacji na temat tego, jak dokładnie zmienia się zewnętrzny rdzeń i jego konwekcja. Chociaż zmiany tutaj odnotowane nie są ogromne, im więcej wiemy, tym lepiej. W tym przypadku uczeni sugerują, że od 1997 r. lżejsze pierwiastki, takie jak wodór, węgiel i tlen, zostały uwolnione w zewnętrznym jądrze. Zgodnie z opublikowanym artykułem odpowiada to spadkowi gęstości o około 2-3 procent i konwekcyjnej prędkości przepływu około 40 kilometrów  na godzinę.

 

Badanie zostało opublikowane w czasopiśmie Nature Communications Earth & Environment.

Dodaj komentarz

loading...

Odkryto najsilniejsze pole magnetyczne we wszechświecie

Naukowcy z Instytutu Fizyki Wysokich Energii Chińskiej Akademii Nauk oraz Uniwersytetu w Tybindze w Niemczech odkryli najsilniejsze pole magnetyczne we wszechświecie w rentgenowskiej podwójnej gwieździe neutronowej Swift J0243.6+6124. Wyniki badań opublikowano w The Astrophysical Journal Letters.

Ultraluminous X-ray (ULX) to jasne źródła promieniowania rentgenowskiego o pozornej jasności większej niż 10 do 39 potęgi erg na sekundę. Astronomowie wykrywają pulsacje promieniowania rentgenowskiego z takich źródeł, co wskazuje, że obiekty te akreują gwiazdy neutronowe o silnych polach magnetycznych. Siłę tego ostatniego można wiarygodnie zmierzyć za pomocą funkcji cyklotronowego rozpraszania rezonansowego (CRSF), zjawiska, które występuje, gdy fotony promieniowania rentgenowskiego są rozpraszane przez elektrony plazmy w obecności pola magnetycznego.

 

Obserwacje zostały wykonane przy użyciu chińskiego orbitalnego obserwatorium rentgenowskiego HXMT (Hard X-ray Modulation Telescope). Naukowcy odkryli największą dotychczas energię CRSF, wynoszącą 146 kiloelektronowoltów (keV), podczas wybuchu pierwszego galaktycznego źródła pulsujących ultrajasnych promieni rentgenowskich, Swift J0243.6+6124, w 2017 roku. Energia ta odpowiada powierzchniowemu polu magnetycznemu o wartości 1,6 miliarda Tesli.

 

Rentgenowski układ podwójny składa się z gwiazdy neutronowej i gwiazdy towarzyszącej. Pod silną grawitacją gwiazdy neutronowej gaz towarzyszący opada na gwiazdę neutronową, tworząc dysk akrecyjny. Plazma w dysku akrecyjnym opada wzdłuż linii magnetycznych na powierzchnię gwiazdy neutronowej, uwalniając silne promieniowanie rentgenowskie. Wraz z obrotem gwiazdy neutronowej takie wyrzuty prowadzą do okresowych impulsów rentgenowskich. Nadświetlne pulsary rentgenowskie to klasa obiektów, których jasność promieniowania rentgenowskiego jest znacznie wyższa niż w przypadku kanonicznych pulsarów akreujących promieniowanie rentgenowskie.

 

W 2020 r. zespół Insight-HXMT poinformował o wykryciu linii absorpcji cyklotronowej o energii 90 keV z gwiazdy neutronowej w układzie podwójnym rentgenowskim GRO J1008-57, odpowiadającym powierzchniowemu polu magnetycznemu o wartości 1 miliarda Tesli. Później odkryto gwiazdę neutronową o maksymalnej energii rozpraszania cyklotronu wynoszącej około 100 keV. Nowe odkrycie pobiło ten rekord.

Dodaj komentarz

loading...