luty 2022

Naukowcy po raz pierwszy zbadali fale mózgowe umierającej osoby

Naukowcy zarejestrowali aktywność umierającego ludzkiego mózgu i odkryli rytmiczne wzorce fal mózgowych, podobne do tych, które występują podczas snu, przypominania sobie informacji i medytacji. Najnowsze badania sugerują pewną organizacyjną rolę mózgu podczas śmierci i mogą wyjaśnić wspomnienia, które pojawiają się podczas NDE.

 

Procesy zachodzące w mózgu tuż przed śmiercią pozostają nieznane nauce. Jednak neurobiolodzy starają się zrozumieć zjawiska, które zachodzą na tym etapie życia. Wyniki badań opublikowane w Frontiers in Aging Neuroscience sugerują, że ludzki mózg może pozostać aktywny i skoordynowany w trakcie, a nawet po śmierci.

 

Naukowcy z estońskiego Uniwersytetu w Tartu zastosowali elektroencefalografię wobec 87-letniego pacjenta z epilepsją, któremu próbowano udzielić pomocy. Pacjent dostał zawału serca i zmarł, jednak badanie pozwoliło po raz pierwszy w historii zarejestrować aktywność umierającego ludzkiego mózgu.

Zespół sprawdził fale mózgowe pacjenta na 30 sekund przed i po ustaniu akcji serca. W tym czasie zauważono wyraźne zmiany w aktywności fal gamma, które odpowiadają za funkcje poznawcze takie jak koncentracja, sen, medytacja, odzyskiwanie wspomnień czy przetwarzanie informacji.

 

Naukowcy uważają, że taka aktywność może sugerować, iż mózg odtwarza ostatnie wspomnienia z życia tuż przed śmiercią. Wcześniej podobne zmiany w aktywności fal gamma zarejestrowano wśród szczurów, co sugeruje, że taka aktywność jest po prostu biologiczną reakcją mózgu i może być obecna u wszystkich gatunków.

 

Najnowsze obserwacje oparte są tylko na jednym przypadku i pochodzą od pacjenta, który doznał urazu, drgawek i obrzęku, co utrudnia interpretację danych. Jednak estońscy neurobiolodzy planują przeprowadzić podobne badania również na innych pacjentach.

 

Dodaj komentarz

loading...

Nowy egzoszkielet pozwala osobom starszym chodzić tak szybko i pewnie, jakby byli znowu młodzi

Inżynierowie z Uniwersytetu Stanford opracowują prototyp egzoszkieletu kostki, który pomoże ludziom szybciej chodzić. Może to brzmieć jak kolejna dziwna nowość, ale została zaprojektowana z myślą o poważnym celu - pomocy tym, których chód zwalnia z powodu wieku lub niepełnosprawności. Inżynierowie opracowali egzoszkielet, który można nosić wraz z butami - dzięki temu będzie się o 40% szybszym niż przed jego zastosowaniem. 

Z wiekiem ludzie chodzą wolniej. Wynika to częściowo z faktu, że rozumieją, iż pośpiech nie ma sensu, ale często zdarza się to z powodu zużycia ciała. W rezultacie osoby starsze i osoby z różnymi schorzeniami zaczynają chodzić frustrująco wolniej, niż by sobie tego życzyły. Aby temu zaradzić, zespół ze Stanford pracuje nad koncepcją zmotoryzowanego egzoszkieletu, który może przejąć część wysiłku fizycznego, umożliwiając użytkownikowi szybsze poruszanie się. Powstałe urządzenie powinno pasować do goleni i wewnątrz buta, umożliwiając użytkownikowi wybór preferowanej prędkości chodzenia bez niepotrzebnego dyskomfortu.

 

Egzoszkielet jest obecnie emulatorem. Oznacza to, że jest to konfiguracja eksperymentalna stosowana na bieżni, w której egzoszkielet jest napędzany kablem podłączonym do dużych silników zewnętrznych i sterowany algorytmem. Gdy użytkownik idzie, egzoszkielet działa jak mechaniczny mięsień łydki, przykładając niewielką dodatkową siłę do każdego kroku, podnosząc piętę do góry i naciskając palce w dół. Może to zwiększyć prędkość chodzenia użytkownika o około 40% - co jest znaczące.

 

Aby przetestować emulator, poproszono 10 młodych zdrowych dorosłych o chodzenie w pięciu różnych trybach w normalnych butach, następnie z wyłączonym egzoszkieletem, a następnie z włączonym zasilaniem w trzech różnych trybach. Dwa schematy optymalizowały odpowiednio szybkość i skuteczność, a trzecim było placebo, które działało jako grupa kontrolna. Gdy ochotnicy chodzili po bieżni, algorytm dostosowywał ustawienia egzoszkieletu, optymalizując go w 150 rundach, co zajmowało około dwóch godzin. Chociaż prędkość została zwiększona o około 40%, efektywność energetyczna wzrosła tylko o dwa procent, ale nie był to główny cel pierwszej rundy testów.

 

Bezpośrednim celem jest uczynienie prototypu bardziej wydajnym i wygodnym. Ostatecznie inżynierowie planują stworzyć egzoszkielet, który będzie działał samodzielnie i będzie mógł być swobodnie noszony przez osoby starsze. Bardziej zaawansowana wersja obecnego modelu nie tylko poprawi szybkość chodzenia, ale także pomoże złagodzić ból spowodowany przeciążeniem stawów lub brakiem równowagi.

 

Dodaj komentarz

loading...

Naukowcy ujawniają pierwszy obiecujący lek na białaczkę

Badania przedkliniczne wykazały, że lek blokuje nieprawidłową produkcję komórek szpikowych, zabija je i znacznie przedłuża życie zwierząt laboratoryjnych. Są to bardzo obiecujące wyniki w przypadku nowotworów, które zwykle rozwijają się szybko i agresywnie. W ostrej białaczce szpikowej proces hematopoezy jest zakłócony. Szpik kostny zaczyna wytwarzać nadmierne ilości nieprawidłowych prekursorów białych krwinek, tj. komórek szpikowych, które zaczynają się namnażać i szybko gromadzić, zaburzając funkcjonowanie zdrowych komórek.

 

W 2017 roku naukowcy z Wielkiej Brytanii odkryli, że enzym METTL3 odgrywa kluczową rolę w rozwoju białaczki szpikowej. W niektórych typach komórek jego ekspresja jest dramatycznie zwiększona. Zespół zidentyfikował teraz cząsteczkę STM2457, która może hamować METTL3. Wnioski z pracy są publikowane na stronie internetowej Uniwersytetu Cambridge.

 

Najpierw przetestowano potencjał STM2457 na hodowanych komórkach pacjentów z białaczką i odkryto, że znacznie zmniejsza on wzrost i proliferację złośliwych komórek. Ponadto leczenie spowodowało apoptozę i doprowadziło do ich śmierci. Następnie naukowcy wstrzyknęli myszom ludzkie komórki rakowe i potraktowali je STM2457. Zabieg miał podobny korzystny efekt, a także znacząco wydłużył żywotność gryzoni.

„To zupełnie nowy obszar badań nad rakiem i pierwsza tego typu cząsteczka podobna do leku. Wstępne wyniki wyglądają bardzo obiecująco i nie możemy się doczekać rozpoczęcia badań klinicznych w przyszłym roku”- skomentował działania współautor pracy Konstantinos Tselepis.

Naukowcy stwierdzili, że strategia celowania w enzymy może być stosowana w leczeniu innych typów raka, ale na razie zamierzają skupić się wyłącznie na badaniu opcji dotyczących ostrej białaczki szpikowej.

 

Dodaj komentarz

loading...

Proton okazał się być jeszcze mniejszy niż sądzono

Fizycy z Uniwersytetu w Bonn i Politechniki w Darmstadt opracowali metodę, która pozwala z dużą dokładnością analizować wyniki poprzednich eksperymentów. W rezultacie naukowcy odkryli, że proton protonu jest w rzeczywistości mniejszy niż wcześniej obliczono.

Protony naładowane dodatnio, zgodnie ze współczesnymi koncepcjami, mają promień około 0,84 femtometrów (10-15 metrów). Jednak kilka lat temu sądzono, że mają promień 0,88 femtometrów. Ta pozornie niewielka różnica wywołała wiele emocji wśród fizyków. Ponieważ nikt nie potrafił tego wyjaśnić. Niektórzy eksperci uznali to nawet za znak, że Model Standardowy fizyki cząstek elementarnych był błędny i wymagał zmiany.

 

Dlaczego to jest ważne? Promień protonu jest jedną z ważnych stałych, które określają prawa fizyczne. Znajomość promienia protonu jest niezbędna do zrozumienia struktury otaczającego nas świata, prowadzenia eksperymentów w akceleratorach cząstek, a nawet badania obiektów astrofizycznych, takich jak gwiazdy.

 

Zamiast stanąć po stronie tej czy innej grupy naukowej, która mierzyła promień cząstki, fizycy w nowym badaniu wykazali, że w rzeczywistości nie ma różnicy w zmierzonych wartościach. Tyle, że w starszych pracach autorzy nie uwzględniali błędu systematycznego, który do tej pory był niedoceniany.

 

Faktem jest, że przy pomiarach promienia i innych parametrów protonu fizycy używają dziś akceleratorów cząstek. Im wyższa prędkość, tym dokładniejsze pomiary. Ale z drugiej strony wzrost prędkości zwiększa prawdopodobieństwo pojawienia się nowych cząstek, gdy proton zderzy się z celem. Dlatego fizycy do tej pory wykorzystywali dane z akceleratorów niskoenergetycznych do pomiaru promienia. 

 

Nowy program umożliwił naukowcom uwzględnienie wcześniej wykluczonych informacji o narodzinach nowych cząstek i anihilacji wyprodukowanych par. W rezultacie naukowcy uzyskali wynik 0,84 femtometrów zamiast wcześniej szacowanych 0,88.

Dodaj komentarz

loading...

Rewolucja w transplantologii. Naukowcy opracowali metodę zmiany grupy krwi

Naukowcy pomyślnie przekształcili płuca dawcy w uniwersalny narząd, który może zostać wszczepiony dowolnemu biorcy. Dzięki opracowanej metodzie zmiany krwi, teoretycznie każdy narząd mógłby nadawać się do przeszczepu.

 

Grupę krwi określa się przez obecność antygenów na powierzchni czerwonych krwinek. Krew z grupy A posiada antygen A, B ma antygen B, krew AB ma oba antygeny, a 0 nie ma żadnego. Antygeny mogą wywołać odpowiedź immunologiczną, dlatego do transfuzji można stosować tylko krew od dawców o tej samej grupie krwi, lub krew uniwersalną, czyli z grupy 0.

 

Z tego powodu pacjenci posiadający krew z grupy 0 muszą również znacznie dłużej oczekiwać na przeszczep narządu - dawcy są dopasowywani do potencjalnych biorców na liście oczekujących właśnie na podstawie m.in. grupy krwi. Problem ten można byłoby rozwiązać, gdyby udało się przekształcić organy w taki sposób, aby były kompatybilne dla wszystkich biorców.

Zespół z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej przeprowadził eksperyment na płucach, które nie nadawały się do przeszczepu i pochodziły od dawców z grupą krwi A. Organy zostały podłączone do urządzeń, które "utrzymywały je przy życiu" - podgrzewały je i zaopatrywały w tlen oraz składniki odżywcze. Naukowcy podawali również płucom enzymy, które w 2018 r. odkryto w ludzkich jelitach i pozwalają usuwać antygeny z krwi.

 

Eksperyment wykazał, że podawanie enzymów przez 4 godziny pozwoliło wyeliminować 97% antygenów A w płucach. Następnie naukowcy podawali do płuc krew z grupy 0 z przeciwciałami anty-A i anty-B. Okazało się, że zmodyfikowane wcześniej organy pracowały dobrze, tymczasem w płucach niezmodyfikowanych stwierdzono odrzut.

 

Naukowcy planują w ciągu 18 miesięcy przeprowadzić badania kliniczne z udziałem ludzi. Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, praktycznie każdy organ będzie mógł zostać przekształcony w uniwersalny i będzie nadawał się do przeszczepu - bez względu na grupę krwi biorcy.

 

Dodaj komentarz

loading...

Szczyt i duża aktywność obecnego 25 cyklu słonecznego dopiero nadejdzie

Nowe dane liczbowe dotyczące plam słonecznych podane przez National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA) potwierdzają, że 25 cykl słoneczny jeszcze nie pokazał na co go stać i to co wygląda na pozorne minimum, może się skończyć w ciągu następnych kilku lat.

Już ostanio zaobserwowano wzrost aktywności geomagnetycznej, a ilość promieniowania kosmicznego docierającego do Ziemi, stale maleje w porównaniu z historycznie wysokimi wartościami obserwowanymi niedawno.

 

Korzystając z różnych wskaźników wiodących, zespół astrofizyków, składający się z przedstawicieli NOAA, NASA i Międzynarodowej Służby Ochrony Środowiska Kosmicznego (ISES), przewiduje, że szczyt 25 cyklu słonecznego osiągnie w lipcu 2025 r. już jednak wiadomo, że będzie to stosunkowo słaby cykl, w porównaniu do poprzednich, podobny pod względem wielkości do jego poprzednika, 24 cyklu słonecznego.

Jednak 25 cykl słoneczny już okazał się silniejszy od poprzednika, a aktywność geomagnetyczna prawie się potroiła od początku tego nowego cyklu słonecznego. 

 

W 2020 r., pierwszym pełnym roku 25 cyklu słonecznego, było 9 dni, podczas których występowały przynajmniej niewielkie burze geomagnetyczne (klasa G1).  W 2021 r. liczba ta  wzrosła już do 25 dni. Zdaniem ekspertów podobnych wydarzeń można się spodziewać w przeciągu 2022 r. 

 

Dodaj komentarz

loading...

Niewytłumaczalne zjawisko może unieważnić Model Standardowy fizyki

Fizycy pracujący nad detektorem LHCb w Wielkim Zderzaczu Hadronów, znaleźli wskazówki dotyczące zjawisk, których nie można wyjaśnić w ramach współczesnej fizyki. Model Standardowy, który opisuje właściwości wszystkich znanych cząstek okazuje się wadliwy. Nowe ustalenia, zostały omówione w preprincie opublikowanym w repozytorium arXiv.

 

W marcu, grupa naukowców opublikowała dane, sugerujące że ładne kwarki (kwarki b) rozpadają się na miony o 15 procent rzadziej niż na cząstki związane z mionami - elektronami. W tym momencie różnica między danymi eksperymentalnymi, a Modelem Standardowym wynosiła trzy sigma lub trzy odchylenia standardowe, co w fizyce cząstek elementarnych nie wystarcza do jednoznacznej oceny odkrycia. Nowe wyniki nie osiągają nawet 1,5 sigma i nadal mogą być przypadkową anomalią, a nie wskazówką, że Model Standardowy jest błędny.

 

Podczas ostatniej obserwacji tego efektu, rozpad ładnych kwarków na miony był o 30 procent rzadszy niż rozpad na elektrony. Różnica między teorią a eksperymentem wynosiła około dwóch odchyleń standardowych, czyli około dwóch sigma. Innymi słowy, prawdopodobieństwo błędu statystycznego wynosi nieco ponad dwa procent. Tak duża różnica między elektronami i mionami nie pasuje do standardowego modelu fizyki cząstek elementarnych i może wskazywać na nieznaną piątą siłę w przyrodzie. Według niektórych teoretyków taka rzecz może wskazywać na działanie nieznanej nowej cząstki, leptokwarku

 

Zdaniem naukowców uruchomienie zmodernizowanego detektora LHCb pomoże potwierdzić lub zaprzeczyć tym danym i dostarczy dodatkowych statystyk. Chociaż Model Standardowy przeszedł wszystkie dotychczasowe testy, naukowcy wiedzą, że jest niekompletny. Nie uwzględnia on oddziaływania grawitacyjnego i nie opisuje cząstek, które mogłyby wyjaśnić istnienie ciemnej materii, która ma obserwowalny wpływ na zwykłą materię we Wszechświecie. Ostatnio gromadzi się coraz więcej danych o Nowej Fizyce poza Modelem Standardowym, ale do tej pory naukowcy nie znaleźli jednoznacznych dowodów na jej istnienie.

 

Dodaj komentarz

loading...

Sztuczna inteligencja zapanowała nad plazmą. Fuzja jądrowa coraz bliżej

Z pomocą sztucznej inteligencji wykazano, jak możemy kontrolować plazmę w tokamakach, aby nie dotykała ścian reaktorów. Stabilna plazma to jeden z kluczowych elementów fuzji jądrowej

 

Naukowcy od dawna poszukują źródła czystej, nieograniczonej energii. Jednym z potencjalnych rozwiązań dla globalnego kryzysu energetycznego może być fuzja jądrowa. Jednak odtworzenie ekstremalnych warunków, jakie panują wewnątrz gwiazd jest sporym wyzwaniem - przede wszystkim potrzebne jest nam narzędzie, które pozwoli zapanować nad plazmą. Ta bowiem nie może dotknąć ścian reaktora, aby uniknąć uszkodzenia maszyny.

 

Aby rozwiązać ten problem, naukowcy z Politechniki Federalnej w Lozannie (EPFL) nawiązali współpracę z DeepMind. Jej celem jest opracowanie sztucznej inteligencji, która miałaby ujawnić metody pozwalające kontrolować plazmę przy zastosowaniu cewek magnetycznych.

Sztuczna inteligencja pozwoliła utrzymać plazmę w różnych konfiguracjach  - źródło: DeepMind/SPC/EPFL

Naukowcy przeprowadzili eksperyment w symulowanym środowisku, wykorzystując technikę "deep reinforcement learning" w tokamaku badawczym TCV w Szwajcarskim Centrum Plazmy (SPC). Podczas tego testu udało się utrzymać stabilną plazmę w różnych konfiguracjach. System potrafił nawet zapanować nad konfiguracją, w której dwie oddzielne plazmy były utrzymywane jednocześnie w reaktorze bez dotykania jego ścian.

 

Doświadczenie pokazuje, jak plazma reaguje w różnych warunkach i poszerza naszą wiedzę w zakresie reaktorów termojądrowych. Miną jeszcze lata zanim zaczniemy korzystać z fuzji jądrowej, ale sztuczna inteligencja może przyspieszyć badania.

 

Dodaj komentarz

loading...

Jądro Ziemi jest największym magazynem węgla na planecie

Po zbadaniu, jak fale sejsmiczne przemieszczają się przez jądro Ziemi, geolodzy doszli do wniosku, że musi ono zawierać około 0,3-2% węgla. To sprawia, że ​​rdzeń jest największym rezerwuarem węgla na planecie, twierdzą naukowcy. Wyniki badań na ten temat opublikowano w czasopiśmie naukowym Communications Earth & Environment.

 

Od dawna już wiemy, że jądro Ziemi składa się głównie z żelaza, ale gęstość tego metalu jest zauważalnie wyższa niż w jądrze. Wskazuje to na znaczną część lekkich pierwiastków, z których jeden może być węglem. Eksperci ustalili jak duże mogą być jak jego rezerwy.

 

Jądro Ziemi składa się z dwóch warstw - stałego metalowego rdzenia i otaczającej go ciekłej warstwy stopionego żelaza i niklu. Płyn ten nieustannie się porusza, tak jak woda wiruje we wrzącym czajniku. Rezultatem jest konwekcja i pole magnetyczne, które chroni Ziemię przed promieniami kosmicznymi, rozbłyskami słonecznymi i innymi niebezpiecznymi zjawiskami kosmicznymi.

 

Geolodzy od dawna interesowali się, w jaki sposób zachodzi ten ruch i jakie procesy wewnątrz jądra prowadzą do okresowych zmian biegunów magnetycznych Ziemi, a także do osłabienia i wzmocnienia pola magnetycznego. Aby odpowiedzieć na to pytanie, niezwykle ważne jest poznanie dokładnego składu płynnego i stałego rdzenia, ponieważ obecność drobnych zanieczyszczeń innych pierwiastków może znacząco zmienić charakter ruchu przepływów w jądrze.

 

Naukowcy odkryli, że znaczna część tych zanieczyszczeń to węgiel, który prawdopodobnie dostał się do niższych warstw wnętrza planety w pierwszych chwilach życia Układu Słonecznego. Specjaliści doszli do tego wniosku, tworząc komputerowy model jądra i płaszcza Ziemi, zdolny do odtworzenia wyglądu najgłębszych źródeł fal sejsmicznych.

 

Pierwsze obserwacje takich fluktuacji, przeprowadzone na początku lat 90., wskazywały, że płynne jądro Ziemi składa się w około 3% z różnych zanieczyszczeń. Ich skład pozostawał dla naukowców tajemnicą, ponieważ żaden potencjalny kandydat do tej roli, w tym tlen, siarka, krzem i węgiel, nie mógłby wyjaśnić wszystkich osobliwości w zachowaniu głębokich źródeł fal sejsmicznych.

 

Po raz pierwszy amerykańscy geolodzy byli w stanie rozwiązać te sprzeczności. Stało się to możliwe dzięki temu, że szczegółowo obliczono, jak zachowuje się węgiel, który topi się w żelazie w szerokim zakresie ciśnień i temperatur. Podobne dane uzyskano w tej chwili dla azotu, krzemu, tlenu, siarki i wodoru. Na podstawie tych obliczeń badacze stworzyli zestaw komputerowych modeli wnętrza Ziemi, które szczegółowo opisywały naturę cyrkulacji materii wewnątrz płynnego jądra. Z ich pomocą geolodzy obliczyli, jak głębokie fale sejsmiczne będą z nimi oddziaływać, i porównali wyniki tych obliczeń z rzeczywistymi obserwacjami.

 

Okazało się, że wszystkie ich cechy zostały odtworzone przez te modele płynnej części jądra Ziemi, które zawierały bardzo duże rezerwy węgla, około 0,3-2% jej całkowitej masy, a także znaczne ilości tlenu. Oznacza to, że blisko 95% masy ziemskiego węgla skupia się w centrum planety, czyniąc jądrę największym zbiornikiem tego pierwiastka na Ziemi.

 

Jak dostały się tam tak duże ilości węgla? Geolodzy nie potrafią jeszcze na to opowiedzieć, sugerują, że węgiel znajdował się w centrum Ziemi od pierwszych faz jej powstawania. Jeśli to prawda, naukowcy będą musieli ponownie przemyśleć obecne poglądy na temat zachowania węgla podczas formowania się planety.

Dodaj komentarz

loading...

Odkryto, że Ziemia obraca się coraz szybciej

Naukowcy odkryli, że Ziemia obraca się szybciej niż 50 lat temu, a dni są nieco krótsze. Co prawda różnica jest niewielka, ale dla fizyków i programistów jest to niemały problem. Niewykluczone, że będziemy potrzebowali tzw. ujemnej sekundy przestępnej.

Setki milionów lat temu Ziemia, okrążając Słońce, wykonała 420 obrotów. Dziś nasza planeta wykonuje około 365 obrotów. Wpływ na spowolnienie naszej planety miał po części Księżyc, który przyciąga oceany na Ziemi. W latach 50. ubiegłego wieku pojawiły się zegary atomowe, które pozwoliły mierzyć czas bez wpływu czynników zewnętrznych, np. temperatury. Jednak w miarę upływu czasu nastąpiła rozbieżność między czasem zegarów atomowych a czasem mierzonym przez astronomię. To właśnie z powodu tej rozbieżności, w 1972 r. wprowadzono do zegarów atomowych tzw. sekundy przestępnej.

 

Działa to na zasadzie podobnej do doliczania dodatkowego dnia pod koniec lutego co cztery lata, aby zrekompensować fakt, że Ziemia okrąża Słońce w ciągu 365,25 dnia. Jednak sekundy przestępnej nie są dodawane cyklicznie, gdyż zależą m.in. od ruchu obrotowego Ziemi, a zatem są nieprzewidywalne.

Badania nad szybkością obrotów naszej planety prowadzi organizacja IERS (International Earth Rotation and Reference Systems Service). Gdy czas wykreślony przez ruch Ziemi staje się rozsynchronizowany z czasem zegarów atomowych, naukowcy na całym świecie zatrzymują je na jedną sekundę o godz. 23:59:59 30 czerwca lub 31 grudnia. Dzięki temu zabiegowi zegary astronomiczne mogą nadrobić zaległość.

 

Pierwsza sekunda przestępna została dodana w 1972 r. Naukowcy dodawali je co kilka lat, jednak ostatnia taka operacja miała miejsce w 2016 r. Zauważono, że Ziemia obraca się szybciej niż 50 lat temu. Tymczasem badacze zakładali, że nasza planeta będzie zwalniać i jak sami przyznają - nie byli gotowi na taki scenariusz.

 

Naukowcy twierdzą, że jeśli ten trend się utrzyma, trzeba będzie uwzględnić tzw. ujemną sekundę przestępną. A to oznacza odejmowanie jednej sekundy z zegarów atomowych. Dla przeciętnego człowieka praktycznie nie będzie miało to żadnego wpływu. Ale będzie to zupełna nowość, która może negatywnie wpłynąć na systemy komputerowe, stosowane począwszy od branż telekomunikacyjnych po nawigacyjne.

 

Dodaj komentarz

loading...