Lipiec 2021

Fizycy odkryli nową egzotyczną cząstkę elementarną

Eksperyment LHCb w CERN odkrył nową cząstkę - Tcc+. Jest to tetrakwark - egzotyczny hadron zawierający dwa kwarki i dwa antykwarki. Tcc+ to cząstka materii egzotycznej o najdłuższej żywotności i pierwsza, która zawiera dwa ciężkie kwarki i dwa lekkie antykwarki.

 

Kwarki to podstawowe budulce, z których zbudowana jest materia. Łączą się w hadrony, takie jak proton i neutron, które składają się z trzech kwarków, a także w mezony, które powstają jako pary kwark-antykwark. W ostatnich latach naukowcy odkryli wiele tzw. egzotycznych hadronów, czyli cząstek zawierających cztery lub pięć kwarków zamiast konwencjonalnych dwóch, lub trzech. Najnowsze odkrycie dotyczy szczególnie unikalnego egzotycznego hadronu.

 

Nowa cząstka zawiera dwa kwarki powabne oraz antykwark górny i antykwark dolny. W ostatnich latach odkryto kilka tetrakwarków - przykładem jest cząstka o nazwie X(2900), której odkrycie opisywaliśmy pod koniec sierpnia 2020 r. Jednak Tcc+ jest pierwszym tetrakwarkiem, który zawiera dwa kwarki powabne, bez równoważących je antykwarków powabnych. Fizycy nazywają go "podwójnie otwartym powabem". Cząstki zawierające kwark powabny i antykwark powabny mają „ukryty powab” - liczba kwantowa dla całej cząstki sumuje się do zera tak jak w przypadku dodatniego i ujemnego ładunku elektrycznego. Tutaj liczba kwantowa powabu sumuje się do dwóch, a zatem cząstka ma podwójny powab.

Wielki Zderzacz Hadronów. Źródło: CERN

Tcc+ to pierwsza odkryta cząstka należąca do klasy tetrakwarków z dwoma ciężkimi i dwoma lekkimi antykwarkami. Cząstki tego typu rozpadają się, przekształcając się w parę mezonów, a każdy składa się z jednego z ciężkich kwarków i jednego z lekkich antykwarków. Niektóre przewidywania teoretyczne głoszą, że masa tetrakwarków tego typu powinna być bardzo zbliżona do sumy mas dwóch mezonów. Taka bliskość masy sprawia, że ​​rozpad jest "trudny", co skutkuje dłuższą żywotnością cząstki. Tak się składa, że Tcc+ posiada najdłuższą żywotność w porównaniu do innych egzotycznych hadronów.

 

Najnowsze odkrycie otwiera drogę do poszukiwania cięższych cząstek tego samego typu, z jednym lub dwoma kwarkami powabnymi zastąpionymi kwarkami dolnymi. Według obliczeń fizyków masa cząstki z dwoma kwarkami dolnymi powinna być mniejsza od sumy mas dowolnej pary mezonów B. To oznaczałoby, że jej rozpad byłby nie tylko mało prawdopodobny, ale wręcz niedozwolony - cząstka nie byłaby zdolna do rozpadu poprzez oddziaływanie silne i musiałaby to zrobić poprzez oddziaływanie słabe, co wydłużyłoby jej żywotność o kilka rzędów wielkości niż jakiegokolwiek wcześniej zaobserwowanego egzotycznego hadronu.

 

Dodaj komentarz

loading...

Chińczycy pokazali prototyp domowego robota humanoidalnego

Chińska firma UBTECH Robotics zaprezentowała humanoidalnego robota Walker X. Potrafi on omijać przeszkody, podnosić przedmioty i komunikować się z ludźmi za pomocą głosu, a także wskaźników świetlnych. Czy to nowy trend po zrobotyzowanych odkurzaczach?

Roboty humanoidalne są pozycjonowane przez ich twórców jako urządzenia, które w przyszłości będą koegzystować z ludźmi, pomagając im w życiu codziennym, a także zastępujących ludzkich specjalistów w niebezpiecznych warunkach. 

 

Zasadniczo można je podzielić na dwie klasy: roboty pełnowymiarowe, wielkości człowieka, takie jak Atlas i Digit, oraz małe o znacznie niższym wzroście, takie jak NAO firmy Softbank i Alpha firmy UBTECH Robotics. Oprócz bardzo małej komercyjnej Alpha, inżynierowie tej firmy od kilku lat opracowują średniej wielkości robota Walker, a teraz zaprezentowali jego nową wersję Walker X.

 

Firma nie ujawnia dokładnych rozmiarów prototypu, ale wiadomo, że wzrost poprzedniej wersji wynosił 140 centymetrów, a nowa, sądząc po filmie, jest taka sama jak u kilkuletniego dziecka i siedzący dorosły. Walker X został zaprojektowany zgodnie z ludzkim ciałem, z ramionami, nogami i głową napędzanymi przez 41 serwomotorów. Ręce również są ludzkie i składają się z pięciu palców. Robot może je ściskać, chwytać przedmioty, a nawet wykonywać czynności, które są dla robotów dość trudne, np. odkręcać zakrętkę od butelki. Maksymalna waga przedmiotów, które robot może trzymać w dłoniach to 2,7 kg.

 

Robot może komunikować się z ludźmi na dwa sposoby. Po pierwsze, posiada system rozpoznawania i syntezy mowy do komunikacji głosowej. Po drugie, w głowie na wysokości oczu montowany jest duży ekran imitujący mimikę oczu – w sumie robot posiada 28 rodzajów emocji. Na obudowie znajdują się wskaźniki świetlne, które aktywują się podczas określonych interakcji.

 

Walker X jest w stanie autonomicznie nawigować w znanych i nowych miejscach, wykorzystując standardowy algorytm do tego zadania jednoczesnej lokalizacji i mapowania. Do nawigacji robot wykorzystuje kamery głębokości umieszczone w głowie, klatce piersiowej i brzuchu. Z ich pomocą robot może wykrywać przeszkody i omijać je, a także oddalać się od ludzi i innych poruszających się obiektów, gdy znajdą się zbyt blisko. Maksymalna prędkość chodzenia to trzy kilometry na godzinę.

 

Twórcy pokazali na filmie kilka funkcji robota. Na przykład to, że potrafi wchodzić po schodach i poruszać się po pochyłościach. W tym przypadku robot wie, jak dostosować się, jeśli kąt nachylenia zmienia się w czasie rzeczywistym. Firma pokazała również, w jaki sposób robot balansuje i utrzymuje się na nogach po pchnięciu.

 

Domowe roboty humanoidalne nie zawsze dokładnie powtarzają strukturę ludzkiego ciała, a ponadto nie zawsze chodzą po podłodze, niekiedy po prostu po niej jeżdzą. Może się jednak okazać, że już czas na humanoidalne maszyny pomagające w ludzkich domach.

Dodaj komentarz

loading...

Martwe strefy w oceanie okazały się źródłem gazów cieplarnianych

Międzynarodowy zespół naukowców zbadał szereg tak zwanych „martwych stref” w oceanach, aby określić ich wpływ na środowisko. Są to obszary praktycznie pozbawione tlenu, a teraz okazuje się, że mogą one wpływać na ziemski klimat.

Takie strefy mogą powstać z przyczyn naturalnych, gdy martwe organizmy zanurzają się w słupie wody i zużywają tlen podczas rozkładu. Ale często tworzą się po wprowadzeniu nawozów rolniczych lub ścieków do oceanu. Badania wykazały, że liczba takich stref rośnie – jeśli w latach 50-tych w strefach przybrzeżnych było ich około 50, to obecnie jest ich co najmniej 500.

 

Naukowcy odkryli, że osady poniżej „martwych stref” są źródłem podtlenku azotu, znanego również jako „gaz rozweselający”, tlenek diazotu i podtlenek azotu (N2O). Gaz jest uwalniany do atmosfery, gdy głębokie wody wypływają na powierzchnię. Podtlenek azotu jest gazem cieplarnianym 300 razy silniejszym niż dwutlenek węgla. Ponadto ma działanie zubożające na warstwę ozonową.

 

W ramach nowych badań naukowcy udali się na Bermudy, aby zmierzyć emisje N2O z dziewiczych lasów namorzynowych. Okazało się, że osady denne aktywnie pochłaniają podtlenek azotu. Ale w pewnych warunkach (na przykład, jeśli woda jest zanieczyszczona ściekami przemysłowymi), mogą zacząć uwalniać gaz cieplarniany z powrotem do atmosfery. Naukowcy przewidują, że w przyszłości zwiększy się liczba i obszar „martwych stref”, co oznacza, że ​​wzrośnie również emisja N2O. Może to mieć znaczący wpływ na klimat planety.

 

Dodaj komentarz

loading...

Zmiany w orbicie Ziemi umożliwiły powstanie złożonego życia

Naukowcy z University of Southampton odkryli, że zmiany orbity Ziemi mogły umożliwić rozwój złożonego życia. Doszło do nich, podczas najbardziej nieprzyjaznego epizodu klimatycznego, jakiego kiedykolwiek doświadczyła Ziemia.

Badacze z Chińskiej Akademii Nauk, Curtin University, University of Hong Kong i University of Tübingen, analizowali szereg skał, które odkładały się, gdy większość powierzchni Ziemi była pokryta lodem. Zespół badawczy udał się na pustkowia Australii Południowej. 700 milionów lat temu, Australia znajdowała się bliżej równika, znanego dziś ze swojego tropikalnego klimatu. Ich odkrycia opublikowano w czasopiśmie Nature Communications.

Badane przez nich skały wykazały jednoznaczny dowód na to, że pokrywy lodowe sięgały wówczas aż do równika, dostarczając dowodów na to, że Ziemia była całkowicie pokryta lodową skorupą. Zespół skupił swoją uwagę na skałach osadowych składających się z naprzemiennych warstw materiału bogatego w żelazo i krzemionkę. Skały te, zostały osadzone w pokrytym lodem oceanie, w pobliżu kolosalnych lądolodów.

„Nazywano to 'osadowym wyzwaniem' dla hipotezy Wielkiej Śnieżki” – mówi profesor Ross Mitchell, profesor Chińskiej Akademii Nauk w Pekinie. „Wysoce zmienne warstwy skalne wydawały się wykazywać cykle, które bardzo przypominały cykle klimatyczne związane z postępem i cofaniem się lądolodów... Żelazo pochodzi z otworów hydrotermalnych na dnie morskim. Normalnie atmosfera natychmiast utlenia wszelkie żelazo, więc żelazne formacje pasmowe zazwyczaj nie są w stanie się kumulować. Podczas okresu śnieżnej kuli, gdy ocean został odcięty od powietrza, te niezwykłe formacje, miały szansę się uformować.”

Wykorzystując podatność magnetyczną — miarę stopnia namagnesowania skał po wystawieniu na działanie pola magnetycznego — zespół dokonał odkrycia, że ​​archiwa warstwowych skał przechowują dowody na prawie wszystkie cykle orbitalne. Orbita Ziemi wokół Słońca zmienia swój kształt i nachylenie. Te cykle astronomiczne, zmieniają ilość napływającego promieniowania słonecznego, które dociera do powierzchni Ziemi, a tym samym kontrolują klimat.

Naukowcy doszli do wniosku, że zmiany orbity Ziemi umożliwiły powstawanie i zanikanie pokryw lodowych, umożliwiając rozwój okresowych obszarów pozbawionych lodu na Ziemi. To odkrycie, rozwiązuje jeden z głównych sporów klimatologów. Wyniki zespołu pomagają wyjaśnić nieliczne dowody na przepływ wody na powierzchni Ziemi, do którego doszło w okresie, gdy powinna była pozostać zamknięta w pokrywach lodowych. Nowe badanie, wskazuje na istnienie wolnych od lodu 'oaz' w oceanie śniegu, które stanowiły schronienie dla życia zwierząt, które przetrwały najbardziej ekstremalne wydarzenie klimatyczne w historii Ziemi.

 

Dodaj komentarz

loading...

Odkryto żółwia olbrzymiego uważanego za wymarłego od stu lat

Jeszcze pod koniec maja, władze Ekwadoru potwierdziły, że żółw olbrzymi znaleziony na Wyspach Galapagos, należy do gatunku, który został uznany za wymarły ponad sto lat temu. Park Narodowy Galapagos przygotowuje ekspedycję w poszukiwaniu nowych żółwi olbrzymich w celu uratowania tego gatunku.

 

Żółw został znaleziony dwa lata temu na wyspie Fernandina, jednej z najmłodszych i najbardziej nienaruszonych na archipelagu. Znaleziska dokonano podczas wspólnej wyprawy Parku Narodowego Galapagos i Organizacji Ochrony Galapagos. Naukowcy z Uniwersytetu Yale, zidentyfikowali zwierze jako gatunek Chelonoidis phantasticus, który został uznany za wymarły w poprzednim wieku. Uniwersytet Yale opublikował wyniki badań genetycznych, które zostały wykonane w oparciu o próbkę uzyskaną w 1906 roku.


Szczątki zwierzęcia schwytanego 5 kwietnia, 1906 roku

Wyspy Galapagos, to szczególne miejsce, które w XIX wieku stały się podstawą dla teorii ewolucji gatunków, stworzonej przez brytyjskiego naukowca Karola Darwina. Są one również domem dla wielu zagrożonych gatunków flory i fauny. Według danych Narodowego Parku Wysp Galapagos, obecną populację żółwi olbrzymich różnych gatunków, szacuje się na 60 000 osobników.


Samica gatunku Chelonoidis phantasticus odnaleziona w 2019 roku

Dodaj komentarz

loading...

Islandia może być częścią zatopionego kontynentu

Międzynarodowy zespół geologów zasugerował, że obecne terytorium Islandii jest częścią zatopionego kontynentu rozciągającego się od Grenlandii po Europę.

Do tej pory Islandia była dla geologów jedną z zagadek, ponieważ istniejące teorie, że powstała z oceanicznych skał wulkanicznych i jest przez nie otoczone, nie są poparte wieloma danymi naukowymi. Zwłaszcza, że grubość skorupy ziemskiej Islandii przekracza 40 kilometrów, czyli siedem razy więcej niż zwykła skała tego typu.

 

Dlatego naukowcy ze Służby Geologicznej Norwegii oraz Laboratorium Badań Geofizycznych Oceanu na Uniwersytecie w Brest (Francja) wysunęli założenie, że Islandia jest niczym innym jak pozostałością po zatopionym niegdyś kontynencie lub jego częścią. W tym przypadku gruba skorupa jest zrozumiała: jest po prostu kontynentalna.

 

Istnieją powody, by sądzić, że terytorium zatopionego kontynentu, jeśli naprawdę istniało, zajmowało około 600 tysięcy kilometrów kwadratowych, a być może nawet milion kilometrów.

 

Gdyby można było udowodnić obecność takiego ląduna mapie naszej planety miliony lat temu, oznaczałoby to, że superkontynent Pangea, co do którego uważa się, że rozpadł się ponad 50 milionów lat temu, w rzeczywistości nie uległ całkowitemu rozpadowi. Aby się tego dowiedzieć, potrzebne będą dalsze badania. Obejmą one kolekcję kryształów cyrkonu na Islandii i poza nią, a także wiercenie i inne prace. 

 

Opracowanie na temat hipotezy Islandii będącej pozostałością kontynentu zostało opublikowana w czasopiśmie GeoScienceWorld.

Dodaj komentarz

loading...

Jeff Bezos odbył pierwszą "kosmiczną" wycieczkę w swojej nieobyczajnej rakiecie

Jeszcze na początku czerwca, miliarder Jeff Bezos ogłosił, że poleci w kosmos na pokładzie rakiety New Shepard, stworzonej przez należącą do niego firmę Blue Origin. Dzisiejszy start i lądowanie pojazdu, okazało się kompletnym sukcesem. Rakieta wzbiła się na wysokość około 107 kilometrów, przekraczając tym samym granicę ziemskiej atmosfery.

 

Dzięki zażartej konkurencji między Jeffem Bezosem, Elonem Muskiem i Richardem Bransonem, znaleźliśmy się praktycznie o krok od regularnych lotów w kosmos. Firma Elona Muska, planowała zorganizować pierwszy cywilny lot w kosmos jeszcze przed końcem 2021 roku, jednak w ciągu dwóch tygodni, została "pokonana" w tej kategorii przez firmy Virgin Galactic, oraz Blue Origin. Udany start rakiety New Shepard, jest jednak znacznie bardziej imponującym osiągnięciem, niż niedawny wylot firmy VG.

Zgodnie z zapowiedziami Bezosa, rakieta New Shepard wyniosła kapsułę załogową na wysokość ponad 100 km. Jest to umowna granica między atmosferą Ziemi, a przestrzenią kosmiczną nazywana linią Kármána. W tym 11-minutowym locie, udział wzieli sam Jeff Bezos, oraz jego brat Mark. Zarówno rakieta jak i kapsuła funkcjonowały bez zarzutu. Obydwa moduły wylądowały niezależnie od siebie, zgodnie z założeniami inżynierów.


Źródło: Blue Origin

Rakieta Blue Origin była obiektem wielu kpin, na przestrzeni ostatnich miesięcy. Powodem był jej kształt, który bardzo wielu internautom przypominał penisa. Doprowadziło to zresztą do kuriozalnej sytuacji, w które niektóre stacje telewizyjne, zdecydowały się nie transmitować startu rakiety. Nie była to jednak znacząca przeszkoda w śledzeniu poczynań Blue Origin, ponieważ firma prowadziła własną transmisję za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Warto zauważyć, że lot Bezosa w przeciwieństwie do niedawnego testu firmy Virgin Galactic, to faktyczny wylot w kosmos. Firma Virgin Galactic, odbyła swój start na kilka dni przed wylotem należącej do Bezosa firmy. Branson wraz z załogą, podróżował na pokładzie statku SpaceShipTwo Unity 22. Ostatecznie, pojazd Bransona znalazł się na wysokości około 80 km, co klasyfikuje ten lot jako "zaledwie" suborbitalny.

Dodaj komentarz

loading...

Tylko 7% ludzkiego DNA jest unikalne dla współczesnych Homo Sapiens

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/tylko-7-ludzkiego-dna-jest-unikalne-dla-wspolczesnych-h...

Według badań opublikowanych w piątek w czasopiśmie Science Advances, w najlepszym razie, zaledwie 7% naszego genomu jest unikalne i nie ma wspólnego z innymi ludźmi lub innymi wczesnymi przodkami. Do przeprowadzenia tej analizy, wykorzystano DNA wyekstrahowane ze skamieniałych szczątków neandertalczyków i denisowian, datowanych na około 40 000 lub 50 000 lat temu, a także próbki pochodzące od 279 współczesnych ludzi z całego świata.

 

Jednym z celów nowego badania była identyfikacja genów, które są unikalne dla współczesnych ludzi. Nathan Schaefer, biolog komputerowy z Uniwersytetu Kalifornijskiego i współautor nowej pracy, uważa że nowe ustalenia, unieważniają pogląd, jakoby Homo Sapiens, tak bardzo różnili się od neandertalczyków. Naukowcy odkryli, że zaledwie 1,5%-7% naszego genomu, jest unikalna dla naszego gatunku oraz wspólna dla wszystkich żyjących ludzi. Zgodnie ze słowami badacza:

„Jeśli zsekwencjonujesz grupę ludzi, możesz stworzyć drzewo, które pokaże, w jaki sposób wszyscy są spokrewnieni, średnio w całym genomie”

Te odcinki DNA zawierają najważniejsze wskazówki dotyczące tego, co tak naprawdę wyróżnia współczesnych ludzi od ich wymarłych przodków. Dotychczasowe odkrycia uwydatniają, że wbrew obiegowej opinii, jesteśmy bardzo młodym gatunkiem. Zgodnie z nowymi ustaleniami, jednym z niewielu wyróżniających nas czynników są regiony, o szczególnie dużym natężeniu genów związanych z rozwojem neuronalnym i funkcjami mózgu.

 Badanie rzuca też nieco więcej światła na denisowian jako gatunek. Jak podaje szczegółowe badanie, znacznie więcej wiadomo o tym, jak współczesne ludzkie DNA odzwierciedla przeszłe interakcje z neandertalczykami. Jest tak dlatego, że odkryto więcej szczątków neandertalczyków i więcej ich genomów jest dostępne dla nauki. Tymczasem, obecna wiedza na temat genomu denisowian, pochodzi z pojedynczej kości małego palca znalezionej w jaskini na Syberii.

 

Dodaj komentarz

loading...

Gwałtowne ochłodzenie mezosfery. Czy zbliża się epoka lodowcowa?

Satelity NASA odkryły, że mezosfera - warstwa atmosfery zmajdująca się 350 km nad powierzchnią Ziemi - stygnie i kurczy się. Wykorzystując dane zebrane przez dziesięciolecia, zespół NASA odkrył niespodziewane ochłodzenie mezosfery. Satelity dostarczyły łącznie około 30 lat obserwacji, które pokazują, że letnia mezosfera nad biegunami Ziemi ochładza się o 15 stopni Celsjusza i kurczy się o 200 metrów na dekadę.

 

Ponieważ mezosfera jest znacznie cieńsza niż część atmosfery w której żyjemy, wpływ gazów cieplarnianych, takich jak dwutlenek węgla, różni się od ocieplenia, którego doświadczamy w pobliżu powierzchni. Oto co na ten temat powiedział James Russell, współautor badania i pracownik naukowy Hampton University w Wirginii:

„W pobliżu powierzchni Ziemi atmosfera jest gęsta. Dwutlenek węgla zatrzymuje ciepło w taki sam sposób, w jaki koc zatrzymuje ciepło ciała i utrzymuje temperaturę.”

Oznacza to, że do wyższej i cieńszej mezosfery dostaje się niewielka ilość ciepła Ziemi. Wzrost emisji gazów cieplarnianych, oznacza że ​​w kosmos uwalniane jest więcej ciepła, niż dociera do górnej warstwy atmosfery. Kiedy powietrze się ochładza, kurczy się, podobnie jak balon w zamrażarce. Między innymi dlatego, od 2016 roku globalne temperatury troposferyczne gwałtownie spadają. Dogmat „globalnego ocieplenia” jest kamieniem węgielnym wszelkich badań nad klimatem. W tym wypadku, sami badacze zauważają, że przyczyną tego zjawiska jest niska aktywność słoneczna, a nie działalność człowieka.

Przez ostatnie lata uważano, że taki spadek temperatury nie jest możliwy ze względu na stale rosnącą emisję CO2. Teraz mówią, że obserwowane spadki temperatur nie odzwierciedlają klimatu, ponieważ trwają tylko 5 lat. Jednym ze sposobów zauważenia ochłodzenia mezosfery na Ziemi jest przewaga chmur noctylowych prześwitujących (NLC) – tak zwanych obłoków świetlistych. NLC wymagają bardzo niskich temperatur rzędu -65°C. Nie dawno, te świecące chmury były ograniczone do Arktyki. W ostatnich latach, rozprzestrzeniły się one jednak daleko na południe. 

 

Dziś można je zobaczyć w Londynie, Paryżu, Rzymie, Los Angeles i Moskwie. Jak wspomniano powyżej, to ochłodzenie w mezosferze przenika teraz do niższych warstw atmosfery. W ciągu ostatnich kilku tygodni NLC, ponownie były widziane daleko za kołem podbiegunowym i objęły ponad połowę Europy. Po raz pierwszy w historii, zaobserwowano je w Granadzie w południowej Hiszpanii. Nie brakuje ekspertów, którzy twierdzą, że obecne anomalne zachowanie Słońca, zwiastuje nadejście kolejnej epoki lodowcowej.

 

Dodaj komentarz

loading...

Dodatkowy palec zmienia sposób działania mózgu

Naukowcy z Wielkiej Brytanii, ogłosili niedawno wyniki badania, w którym ludzie, zostali poproszeni o założenie i używanie dodatkowego kciuka. Eksperyment trwał przez kilka dni, podczas których badacze monitorowali aktywność kory ruchowej. Okazało się, że już po kilku dniach noszenia urządzenia, wzorce aktywności mózgu w korze ruchowej związane z każdym palcem uległy zmianie. Mówiąc dokładniej, stały się one bardziej podobne. Rezultaty eksperymentu, zostały omówione w czasopiśmie Science Robotics.

 

Większość elektromechanicznych sztucznych kończyn to protezy rąk i nóg, które ludzie utracili w wyniku urazu lub choroby. Istnieje jednak inny kierunek badań, dotyczący rozszerzenia możliwości ludzkiego ciała za pomocą sztucznych kończyn. Jednym z wykorzystań tej technologii, jest opracowany w 2017 roku dodatkowy kciuk autorstwa Danielle Clode. Palec jest przymocowany do dłoni naprzeciw kciuka. Razem z nim na nadgarstek zakłada się bransoletkę z dwoma silnikami elektrycznymi. Aby kontrolować dodatkowy palec należy używać dużych palców u stóp. Jeden odpowiada za zgięcie, a drugi kontroluje rotację. Ten schemat pozostawia wolne ręce i działa dobrze, ale ma też oczywistą wadę. Palcem nie można ruszać podczas chodzenia.

 

Badania pokazują, że od wczesnych etapów rozwoju w mózgu tworzy się wyraźna reprezentacja dłoni i poszczególnych palców. Okazało się jednak, że wzorce aktywności kory ruchowej związane z ruchem palców uległy znacznym zmianom przed, w trakcie i po stosunkowo długotrwałym używaniu nowego palca. Udział w eksperymencie, wzięło 36 praworęcznych ochotników (24 w grupie głównej i 12 w grupie kontrolnej, którzy nosili niekontrolowalny palec). 

Przez okres około tygodnia, ochotnicy uczestniczyli w ośmiu sesjach eksperymentalnych. Początkowo każdy z nich nosił dodatkowy palec przez godzinę, oswajając się z nim, ucząc zasad kontroli i słuchając instrukcji. Następnie, odbyła się czterogodzinna sesja z zadaniami i skanami fMRI. W ciągu kolejnych pięciu dni, wolontariusze wykonywali różne zadania przez dwie godziny dziennie. Mowa tu o takich zadaniach jak podnoszenie i przestawianie przedmiotów, trzymanie szklanki ręką i wyjmowanie z niej przedmiotów tą samą ręką za pomocą łyżki. Po tym nastąpił kolejny czterogodzinny eksperyment i kolejny skan fMRI.

 

W trakcie badania, autorzy zdecydowali się przeprowadzić kolejny skan 7-10 dni po zakończeniu eksperymentów, ale udało im się przyciągnąć tylko 12 uczestników. Wyniki wskazały jednak na możliwość pomyślnej integracji nowej kończyny. Zauważono również, że dopiero kolejne badania pozwolą odczytać długofalowy wpływ dodatkowego palca, na ludzkie mózg. Wliczając w to okres potrzebny na regenerację po zaprzestaniu używania urządzenia przez daną osobę.

 

Dodaj komentarz

loading...