Czerwiec 2021

Pierwszy kosmiczny hotel na orbicie powstanie w 2027 roku

Turystyka kosmiczna rozwija się w niesamowitym tempie. Już w najbliższej przyszłości pierwsi ludzie będą mogli latać turystycznie na orbitę. W kolejnych latach pojawi się możliwość rezerwowania pokoi w hotelu na orbicie.

 

Jeszcze 2019 r. amerykańska firma Gateway Foundation ujawniła plan budowy pierwszego kosmicznego hotelu na orbicie okołoziemskiej. Koncepcja pod nazwą Von Braun Station zakładała, że hotel będzie składał się z 24 modułów. Wirująca stacja kosmiczna o średnicy 200 m ze sztuczną grawitacją miałaby posiadać kształt koła i krążyć wokół Ziemi. Zakładano, że pierwszy w historii ludzkości kosmiczny hotel będzie gotowy do 2027 r.

Źródło: Orbital Assembly

Dzisiaj wiadomo, że projekt ma coraz większą szansę na urzeczywistnienie. Pomysłodawcy zmienili nazwę kosmicznego hotelu na Voyager Station, a całą konstrukcję na orbicie mają zbudować półautonomiczne roboty firmy Orbital Assembly Corporation. Maszyny mają zostać wysłane w przestrzeń kosmiczną w 2023 r., aby w ramach testu zbudować prototyp stacji. Jednak hotel miałby być gotowy i przyjmować gości już w 2027 r.

 

Pobyt w kosmicznym hotelu z pewnością będzie zarezerwowany wyłącznie dla bogaczy. Firma Orbital Assembly Corporation nie podaje dokładnej ceny, ale wystarczy wziąć pod uwagę, że firma Virgin Galactic, która chce zapoczątkować turystyczne loty w kosmos, sprzedaje bilety w cenie ok. 250 tys. dolarów. W przyszłości cena prawdopodobnie będzie niższa, jednak w przypadku kosmicznego hotelu trzeba uwzględnić nie tylko pobyt na orbicie, ale też lot powrotny.

 

Dodaj komentarz

loading...

Lasy amazońskie emitują więcej dwutlenku węgla niż pochłaniają

Amazońskie lasy deszczowe, zwane przez wielu biologów „płucami planety”, w ciągu ostatniej dekady wyemitowały więcej dwutlenku węgla niż pochłonęły. Naukowcy biją na alarm i uważają, że ludzkość nie może już polegać na największym na świecie lesie tropikalnym. Praca naukowa na ten temat, została opublikowana w czasopiśmie Nature Climate.

 

Ekosystemy są kluczowym sojusznikiem w walce z emisjami dwutlenku węgla, które w 2019 roku przekroczyły 40 miliardów ton. W ciągu ostatnich 50 lat rośliny i gleba pochłonęły około 30 procent tych emisji, a oceany ponad 20 procent. Lasy deszczowe są bardziej wydajne w pochłanianiu i magazynowaniu dwutlenku węgla. Dorzecze Amazonki, jest domem dla około połowy światowych lasów deszczowych, więc ekolodzy pokładają w nich spore nadzieje.

 

Naukowcy z University of Oklahoma, California Institute of Technology, National Agronomical Institute (Francja), Copenhagen University (Dania) oraz Southwestern University of China, odkryli jednak smutną prawdę. Analizując roczne dane satelitarne, eksperci doszli do wniosku, że w latach 2010-2019 brazylijskie lasy dorzecza Amazonki uwolniły 16,6 miliarda ton węgla i pochłonęły 13,9 miliarda ton. Las deszczowy, stał się wrogiem planety i emituje znacznie więcej gazów cieplarnianych, niż pochłania. 

Póki co, badacze uważają, żę proces ten można zneutralizować, ale nie wiadomo kiedy stanie się on nieodwracalny. Badanie wykazało również, że w porównaniu z latami 2017-2018, wylesianie Amazonii przyspieszyło prawie czterokrotnie w 2019 roku. Z powodu pożarów i wyrębu, powierzchnia lasów zmniejszyła się o 3,9 miliona hektarów. Według naukowców to właśnie wylesianie, prowadzące do degradacji ekosystemów, jest przyczyną rosnącej ilości emisji CO2.

 

Dodaj komentarz

loading...

Dron przeprowadził pierwsze w historii tankowanie w powietrzu

Bezzałogowy latający samolot MQ-25 dokonał pierwszego w historii udanego tankowania w powietrzu. Podczas przełomowego testu, dron przekazał paliwo myśliwcowi F/A-18, który był sterowany przez człowieka.

 

Test bezzałogowego tankowca miał miejsce 4 czerwca. W skrócie - pilot myśliwca F/A-18 po prostu zbliżył się do latającego tankowca koncernu Boeing i podłączył się do przewodu paliwowego. Tankowanie w powietrzu miało charakter wyłącznie demonstracyjny i zakończyło się pełnym powodzeniem.

Źródło: Boeing

Marynarka wojenna USA zapowiada, że dane pozyskane podczas tego eksperymentu zostaną dokładnie przeanalizowane, aby wprowadzić poprawki do oprogramowania sterującego bezzałogową cysterną MQ-25, jeśli zajdzie taka konieczność. Dron będzie przechodził przez kolejne testy w nadchodzących miesiącach, po czym jeszcze w 2021 r. zostanie wypróbowany na pokładzie lotniskowca.

 

US Navy zapowiada, że MQ-25 będzie pierwszym na świecie bezzałogowym samolotem przeznaczonym do tankowania, który będzie wykonywał swoje misje z pokładu lotniskowca. Samolot zajmie się także wywiadem, obserwacją i rozpoznaniem. Prace nad bezzałogowym tankowcem powietrznym są elementem wprowadzania nowych technologii i integracji współczesnych rozwiązań z systemami bazującymi na sztucznej inteligencji.

 

Dodaj komentarz

loading...

Jądro Ziemi może zawierać dziesiątki razy więcej wodoru niż oceany

Eksperymenty wykazały, że jądro Ziemi może zawierać znaczne ilości wodoru, który dostał się tam w wyniku bombardowań meteorów miliardy lat temu. Gdyby ten wodór nie był uwięziony w jądrze, Ziemia mogłaby nigdy nie uformować lądu i byłaby wodnym światem!

Nie można jeszcze zajrzeć do wnętrza naszej planety, więc naukowcy mogą symulować tylko pewne procesy zachodzące w jej wnętrzu. Najczęściej stosuje się dane sejsmiczne, które służą do ustalenia gęstości i składu jądra planety. Wiadomo, że składa się ono z żelaza, ale jego gęstość okazała się niższa niż oczekiwano.

 

Dlatego naukowcy zaczęli myśleć o tym, że wraz z żelazem w jądrze znajduje się znaczna ilość lekkich pierwiastków. Naukowcy z Uniwersytetu w Tokio w Japonii byli pionierami w zachowaniu wody w eksperymentach laboratoryjnych obejmujących związki metalicznego żelaza i krzemianów, które dokładnie symulują reakcje metal-krzemian (tj. Rdzeń-płaszcz) podczas formowania się naszej planety.

 

Jak się okazuje, kiedy woda styka się z żelazem, w ekstremalnych temperaturach i ciśnieniach, większość wodoru rozpuszcza się w metalu. Tlen ostatecznie reaguje z żelazem, tworząc materiały krzemianowe. Aby się tego dowiedzieć, laboratorium musiało stworzyć ekstremalne warunki, których nie ma na powierzchni Ziemi. W tym celu naukowcy wykorzystali diamentowe kowadło, za pomocą którego można wytworzyć ciśnienie 30-60 gigapaskali i temperaturę od 3100 do 4600 kelwinów.

 

W eksperymencie wykorzystano krzemian zawierający metal i wodór, podobny do tych, które znajdują się w jądrze i płaszczu planety. Autorzy badania umieścili je następnie w warunkach ultra wysokiego ciśnienia i wykonali obrazowanie w wysokiej rozdzielczości przy użyciu spektrometrii mas jonów wtórnych. W rezultacie odkryli, że większość wodoru, który dostał się na Ziemię w wyniku bombardowania meteorytem, ​​może znajdować się w jądrze. A jego ilość jest ogromna. Zdaniem ekspertów, gdyby ten wodór pozostał na powierzchni, Ziemia mogłaby nigdy nie uformować lądu i zostałaby pokryta przez ocean.

 

Praca naukowa opisująca te odkrycie została opublikowana w czasopiśmie Nature Communications.

Dodaj komentarz

loading...

Toshiba ustanowiła nowy rekord teleportacji kwantowej

Naukowcy z korporacji Toshiba pomyślnie przesłali informacje kwantowe przez światłowód o długości 600 km, tym samym ustanawiając nowy rekord. Eksperyment potwierdza, że jesteśmy coraz bliżej wielkoskalowych sieci kwantowych, które można wykorzystać do bezpiecznej wymiany informacji między miastami, a nawet krajami.

 

W tradycyjnych komputerach informacje są zakodowane w bitach (zera lub jedynki). Lecz w komputerach kwantowych stosuje się tzw. kubity, które mogą być zerami lub jedynkami jednocześnie. To drastycznie zwiększa ich potencjalną moc obliczeniową, co oznacza, że ​​mogą rozwiązywać problemy wykraczające poza zakres zwykłych komputerów. Kubity są jednak wrażliwe na zakłócenia ze strony środowiska - wystarczą niewielkie wahania temperatury lub wibracje, aby zakłócić transmisję danych. To utrudnia przesyłanie informacji kwantowych na duże odległości.

Jednak naukowcy z firmy Toshiba znaleźli rozwiązanie. Dzięki nowej technologii, która stabilizuje wahania środowiskowe, zespół zdołał przesłać zaszyfrowane kwantowo dane w światłowodzie na odległość ponad 600 km. Warto jednak dodać, że cały eksperyment został przeprowadzony na terenie laboratorium Cambridge Research Laboratory w Wielkiej Brytanii.

 

Zespół twierdzi, że technika stabilizacji zostanie wykorzystana w pierwszej kolejności w kwantowej dystrybucji klucza, co pozwoli na bezpieczne przekazywanie tajnych informacji. Dzięki zasadom mechaniki kwantowej już sama obserwacja (próba podsłuchu) zmienia klucz i sprawia, że dla potencjalnego hakera jest on bezużyteczny, a użytkownicy dowiadują się o próbie podsłuchu.

 

Dodaj komentarz

loading...

Mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej posłużą za lekcję dla marsjańskich kolonii

Amerykańscy naukowcy przeanalizowali doświadczenia życia w izolacji populacji Rapa Nui, aby dowiedzieć się, jakie trudności mogą napotkać pierwsi koloniści Marsa i jak skuteczniej rozwiązać te problemy. Praca naukowa na ten temat, została opublikowana w czasopiśmie PLOS One.

 

Wyspa Wielkanocna (lokalna nazwa - Rapa Nui) uważana jest za jedno z najbardziej odległych miejsc na świecie, na którym mimo wszystko żyją ludzie. Antropolodzy z Binghamton w stanie Waszyngton i University of Arizona (USA) zbadali, w jaki sposób złożone struktury społeczności wyspy, pomogły jej populacji przetrwać w izolacji przed pierwszym kontaktem z Europą. "Zaledwie" 163 kilometry kwadratowe wyspy, stanowiły dom dla kilku klanów małych społeczności, które zachowały zarówno kulturową, jak i fizyczną separację. Jest to doprawdy imponujące, biorąc pod uwagę, że odległość między nimi sięgała zaledwie 500 metrów.

Analizy DNA wskazują, że żaden z dawnych mieszkańców wyspy, nie związał się z nikim spoza Rapa Nui. W zasadzie nie starali się oni nawet od niej oddalić, chroniąc się w ten sposób, przed zjawiskiem dryfu kulturowego. Termin ten, wywodzi się z genetyki i oznacza losową zmianę częstości alleli i genotypów, która występuje w małej populacji polimorficznej ze zmianą pokoleniową. W przypadku Rapa Nui nie chodzi jednak o zmiany genetyczne, ale kulturowe.

 

Jednym z głównych zadań małej i odizolowanej populacji jest skuteczne przekazywanie ważnej wiedzy i umiejętności. Gdyby nosiciel tych zdolności nagle umarł, nie mając czasu na przekazanie ich przyszłemu pokoleniu, jego potomkowie mogą mieć poważne problemy, prowadzące nawet do zaniku populacji. Taka katastrofa, zdaniem naukowców, wydarzyła się na przykład na Tasmanii, gdzie rdzenni mieszkańcy stracili umiejętności połowu ryb znane przez ludy sąsiedniej Australii.

Tworząc różne modele komputerowe takich społeczności, naukowcom udało się odkryć, że małe grupy zachowują większą różnorodność kulturową niż duże populacje. Im rzadziej, mieszkańcy Rapa Nui wchodzili w kontakt z sąsiadami, tym większe korzyści odnosiła ich cała cywilizacja, niezależnie od jej wielkości. Uzyskane wyniki, zdaniem autorów pracy, mogą zostać wykorzystane przy tworzeniu przyszłych osad na Marsie.

 

Dodaj komentarz

loading...

Zbadano potężne trzęsienie ziemi w basenie Morza Śródziemnego. Kiedyś znowu nadciągną tsunami!

Nowe badanie, opublikowane w czasopiśmie AGU Advances, przedstawia nową analizę trzęsienia ziemi na Krecie, uważanego dotąd za najsilniejszy wstrząs odnotowany na Morzu Śródziemnym. Wspomniane trzęsienie miało miejsce w 365 roku naszej ery i spowodowało rozległe zniszczenia w środkowej i południowej Grecji, północnej Libii, Egipcie, na Cyprze i Sycylii oraz w Hiszpanii. Zapiski historyczne sugerują, że powstałe wówczas fale tsunami, mierzyły 100 km długości i 20 metrów wysokości.

 

21 lipca 365 roku, ogromne trzęsienie ziemi nawiedziło basen Morza Śródziemnego. Trzęsienie ziemi, do którego doszło na Krecie, miało wystarczającą siłę, aby unieść część tej wyspy o kilka metrów. Do dziś, uważa się że był to najpotężniejszy wstrząs, do którego doszło w obszarze Morza Śródziemnego. Wywołane przez niego fale tsunami, rozprzestrzeniły się na całym wschodnim basenie Morza Śródziemnego. Wiele z przybrzeżnych miast został zniszczonych, a wraz z nimi, życie straciło tysiące ludzi.

 

Zapiski historyczne sugerują, że tsunami, które uderzyło wówczas w Aleksandrię, było tak silne, że datę jego przyjścia, przez wiele wieków później obchodzono jako „dzień grozy”. Żyjący w tym mieście rzymski historyk Ammianus Marcellinus, pozostawił pierwszy wiarygodny opis teo tsunami:

"... Wkrótce po świcie rozległy się straszne grzmoty, nieustannie podążające za sobą, a potem cała ziemia zaczęła wibrować, morze się wzburzyło, cofnęło się od brzegów, tak że w otwartej głębi widać było różne zwierzęta morskie utknął w mule; na zawsze ukryty w strasznych głębinach, po raz pierwszy prawdopodobnie ujrzał promienie słońca, wiele statków pojawiło się jak na suchym dnie, a ludzie swobodnie wędrowali po pozostałych kałużach, zbierając ryby i inne zwierzęta morskie złość z powodu ich usunięcia, podniosła się ponownie i ze straszliwą siłą przelała się na małe miejsca na wyspach, zalała duże obszary kontynentu i zrównała z ziemią wiele budynków w miastach i innych miejscach... "

Wyniki badań wskazują, że skamieniała linia brzegowa najprawdopodobniej została podniesiona nie przez jedno duże trzęsienie ziemi, ale przez serię potężnych wstrząsów wokół wyspy. W porównaniu z poprzednimi badaniami, wyniki wskazywały, że za tą sekwencją trzęsień ziemi mogą stać normalne uskoki. Jest to szczególny rodzaj pęknięć w skorupie ziemskiej, które pojawiają się, podczas jej rozszerzania. Trzęsienia ziemi na takich normalnych uskokach, mogą być powszechne i stanowić źródło wielu fal tsunami na Morzu Śródziemnym.

 

Zdaniem badaczy, wstrząs odpowiadający za słynny "Dzień Grozy", miał siłę szacowaną na około 8 stopni w skali Richtera. W toku badań, naukowcy zauważyli, że istnieje ryzyko poważnych trzęsień ziemi we wschodniej części Morza Śródziemnego. Ich nowe badanie powinno zostać potraktowane jako kolejny powód do edukacji lokalnych mieszkańców, jak radzić sobie z taką katastofą.

 

 

Dodaj komentarz

loading...

W Chinach postawiono 10-piętrowy blok w ciągu jednego dnia

Chińska firma budowlana Broad Group chwali się swoim najnowszym osiągnięciem, które naprawdę robi wrażenie. W ciągu jednego dnia postawiła 10-piętrowy blok mieszkalny.

 

Za głośnym sukcesem chińskiej firmy stoją prefabrykaty. Broad Group wykonała wcześniej poszczególne moduły bloku w fabryce. Każdy taki moduł zawiera już izolację, okablowanie oraz systemy wentylacyjne. Istotnym elementem tego rozwiązania jest to, że gotowe moduły bloku posiadają rozmiar kontenera, dzięki czemu z łatwością można je dostarczyć na teren budowy i połączyć w całość. Na koniec wystarczy przyłączyć budynek do sieci elektrycznej i wodnej.

 

Podsumowując, firma Broad Group chwali się, że postawiła 10-piętrowy blok w jeden dzień, po czym wyjaśnia, że zajęło jej to 28 godzin i 45 minut (czyli więcej niż jedna doba). Uwzględniono tylko pracę, polegającą na układaniu i łączeniu poszczególnych modułów bloku. Wcześniej oczywiście należało przygotować fundamenty, zbudować wszystkie moduły bloku w fabryce i przetransportować je na miejsce budowy.

 

Broad Group zapewnia, że jej budynki są bardzo trwałe i odporne na trzęsienia ziemi, a w razie potrzeby można je zdemontować i postawić w innym miejscu. Stosowany system można wykorzystać nie tylko do budowy wieżowców mieszkalnych, ale też akademików, hoteli, szpitali i innych obiektów. Chińska firma twierdzi również, że korzystając z prefabrykatów, mogłaby postawić nawet 200-piętrowy budynek.

 

Niemniej jednak tempo pracy robi wrażenie. Cały proces budowania, a raczej układania i łączenia poszczególnych modułów bloku wraz z efektem końcowym można zobaczyć na poniższym filmie.

 

Dodaj komentarz

loading...

Google wynajęło sztuczną inteligencję do szybkiego projektowania chipów

Google zaczęło korzystać z usług sztucznej inteligencji w projektowaniu chipów nowej generacji. Korporacja wskazuje, że algorytmy tworzą porównywalne lub nawet lepsze projekty od tych stworzonych przez ludzi. Zadanie, które zajmuje inżynierom kilka miesięcy, AI potrafi wykonać w zaledwie kilka godzin.

 

Google od lat próbuje zautomatyzować proces projektowania chipów, jednak przełom w tej kwestii nastąpił dopiero dziś. W najnowszym artykule, który ukazał się w czasopiśmie Nature, wykazano, że sztuczna inteligencja pozwoliła zaprojektować nową generację procesorów tensorowych (TPU).

 

Naukowcy zasilili model uczenia maszynowego danymi zawierającymi 10 tys. układów chipów, a następnie przeszkolili go, korzystając z tzw. uczenia ze wzmacnianiem (reinforcement learning). W każdym projekcie uwzględniono również "nagrody", które AI mogła otrzymać w zamian za spełnienie określonych warunków. Algorytm najpierw ocenił poszczególne elementy projektów, a następnie zaczął generować własne.

Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwoliło przede wszystkim skrócić czas pracy. Nowy model AI korporacji Google potrzebował prawie sześciu godzin, aby opracować złożony projekt, podczas gdy inżynierowie potrzebują na to kilka miesięcy. Google zauważa również, że projekty chipów sztucznej inteligencji są podobne lub nawet lepsze od ludzkich.

 

Najnowszy sukces ma duże implikacje dla branży chipów. Zastosowanie sztucznej inteligencji do projektowania chipów powinno umożliwić firmom szybsze zbadanie możliwej przestrzeni architektonicznej dla nadchodzących projektów i łatwiejsze dostosowanie chipów do określonych obciążeń.

 

Dodaj komentarz

loading...

Naukowcy odkryli, że w wirtualnej rzeczywistości czas jest inaczej postrzegany

Granie w gry wideo powoduje, że łatwo dajemy się ponieść emocjom i odczuwamy utratę poczucia czasu. Nowe badania wykazały, że efekt ten jest znacznie bardziej wyraźny w grach w wirtualnej rzeczywistości.

 

Okazało się, że osoby grające w zestawach VR mają znacznie gorszy „zegar wewnętrzny” niż pozostali. W badaniu opublikowanym w czasopiśmie Timing & Time Perception naukowcy odkryli, że wolontariuszom grającym w gry z zestawem VR znacznie trudniej jest ocenić upływ czasu niż osobom grającym w te same gry na ekranie 2D. Aby się tego dowiedzieć, naukowcy najpierw poprosili ochotników o ułożenie labiryntu na ekranie 2D, a następnie zgłosili, że myśleli, że minęło pięć minut bez jakiegokolwiek dostępu do zegara. To samo zrobili wolontariusze grający w tę samą grę, ale z okularami VR.

 

Wyniki pokazały, że gracze noszący zestawy słuchawkowe VR grali średnio 72,6 sekundy dłużej, zanim poinformowali badaczy, że sądzą, że to pięć minut. Naukowcy są przekonani, że efekt wynika z faktu, że osoba nosząca zestaw słuchawkowy jest mniej świadoma swojego fizycznego ciała w wirtualnej rzeczywistości.

 

Istnieją teorie, że możemy polegać na biciu serca i innych rytmach ciała, aby pomóc naszemu mózgowi śledzić upływ czasu. Zatem jeśli ma się mniej wyraziste poczucie swojego ciała w wirtualnej rzeczywistości, może to powodować, że łatwiej jest przegapić impulsy tego mechanizmu czasowyego. Naukowcy obawiają się, że wraz z rozwojem technologii VR urządzenia wirtualnej rzeczywistości staną się bramami do „wirtualnych kasyn”, w których ludzie będą gubić się na ogromną ilość czasu, nie wiedząc, ile faktycznie minęło godzin w prawdziwej rzeczywistości.

Dodaj komentarz

loading...