Listopad 2019

Hipoteza Darwina o pochodzeniu życia została obalona

Brytyjscy naukowcy odkryli, że życie mogło powstać w głębinowych źródłach hydrotermalnych. To podważa ideę pierwszy wyrażona przez Karola Darwina, że ​​pierwsze komórki pojawiły się w płytkich ciepłych wodach. Oznacza to również, że życie może tak powstawać wszędzie we wszechświecie, gdzie trafi na odpowiednie warunki.

 

Tajemnicze głębinowe kominy hydrotermalne, to miejsca gdzie szczeliny w dnie morskim pozwalają magmie wydostawać się przez dno. Prowadzą z płaszcza naszej planety i powodują miejscową utratę wody, która wnika wgłąb i jest podgrzewana do wysokich temperatur zanim zostanie znowu wypompowana z powrotem do oceanu za pomocą naturalnych kominów wulkanicznych. Okazuje się, że zapewniają one idealne warunki do początków życia.

 

Jak pisał Darwin, pierwsze organizmy mogły powstać w małych stawach, które zawierały wszystkie niezbędne substancje do powstania prymitywnych aminokwasów. Obecnie proces ten jest niemożliwy, ponieważ wszystkie złożone substancje organiczne są wchłaniane natychmiast przez istniejące istoty. Eksperci ustalili, że w pobliżu podwodnych systemów hydrotermalnych istnieją najbardziej optymalne warunki dla powstania życia. Woda i składniki mineralne ze skorupy ziemskiej tworzą nośnik ciepła i alkalicznych substancji zapewniając styk wodoru z dwutlenkiem węgla, co zdaniem naukowców ma sprzyjać tworzeniu skomplikowanych związków organicznych.

 

Naukowcy zwracają również uwagę, że ich ustalenia zwiększają szansę na znalezienie życia na innych planetach, zawierających podobne do ziemskich oceany. Nie trzeba zresztą lecieć poza Układ Słoneczny bo takie warunki mogą być na kilku księżycach Jowisza i Saturna.

 

 

Dodaj komentarz

loading...

Fizycy zdobyli kolejne dowody na istnienie piątej siły natury

Współczesna nauka zna cztery oddziaływania podstawowe – są to oddziaływania grawitacyjne, elektromagnetyczne, słabe i silne. Jednak w ostatnich latach, węgierscy naukowcy donoszą o możliwym odkryciu kolejnej, piątej siły natury. Podczas najnowszych badań odkryto anomalię, która zdaje się potwierdzać jej istnienie.

 

Kilka lat temu, Attila Krasznahorkay i jego zespół z Węgierskiej Akademii Nauk zaobserwował obecność piątej siły natury w rozpadzie izotopu berylu. Teraz ten sam zespół natrafił na kolejny ślad, sugerujący istnienie piątego oddziaływania podstawowego. Jeśli odkrycie zostanie oficjalnie potwierdzone, naukowcy będą mogli lepiej zrozumieć siły rządzące Wszechświatem, a nawet rozwiązać zagadkę ciemnej materii.

 

W poprzednich badaniach sprawdzano, jak niestabilny beryl-8 rozpadał się na pary elektronów i pozytronów. Fizycy obserwowali nietypowy wzrost liczby tych cząstek, oddzielających się przy kącie 140 stopni. Ustalono, że za tą anomalią może stać nowy rodzaj podstawowego bozonu - cząstka o masie 17 megaelektronowoltów (MeV), której nadano nazwę X17.

Attila Krasznahorkay i jego zespół przeprowadził nowe badania, w których skupiano się na zmianie stanu wzbudzonego jądra helu. Naukowcy ponownie obserwowali pary elektronów i pozytronów, oddzielających się pod kątem, który nie pasuje do obecnie akceptowanych modeli. Tym razem, wzrost liczby cząstek został zauważony przy kącie 115 stopni. Zespół obliczył, że jądro helu również mogło wyprodukować krótkotrwały bozon o masie nieco poniżej 17 megaelektronowoltów.

 

Jeśli powstawanie tajemniczej cząstki X17 nie jest dziełem jakiegoś przypadku, może ona wskazywać na piątą siłę natury, która wyraźnie różni się od czterech oddziaływań podstawowych. Potrzebne są dalsze eksperymenty, podczas których może dojść do przełomu, a gdy istnienie cząstki X17 oraz piątej siły zostanie potwierdzone, utoruje to drogę do połączenia materii widzialnej z niewidzialną.

 

Dodaj komentarz

loading...

Zlokalizowano największą na świecie kalderę superwulkanu

Grupa naukowców odkryła bardzo stary superwulkan. Jego kaldera może być największą kalderą na świecie. Znalezisko nazwano Apolaki i znajduje się na obszarze Benham Rise, które pokryte jest wulkanicznymi grzbietami płaskowyżu oceanicznego u wybrzeży Filipin. Odkrycie zaskoczyło specjalistów z całego świata.

 

Kaldera znajduje się na głębokości 5200–2500 metrów w Morzu Filipińskim. To ogromny obszar, którego średnica sięga 150 kilometrów. Kaldera składa się z grubej warstwy skał magmowych i osadowych, których wiek może osiągnąć 50 milionów lat.

 

Obecność ogromnej kaldery zmusza naukowców do ponownego rozważenia pytań, które dotyczą aktywności wulkanicznej w tej kwestii około 50 milionów lat temu. Specjaliści chcą dokładnie wiedzieć, jakie warunki spowodowały powstanie Apolaki.

 

Eksperci sugerują, że kaldera mogła powstać w wyniku eksplozji wulkanu, którego komora magmowa pozostała całkowicie pusta, a obszar wokół niej mocno zatonął. Naukowcy dodali również, że Apolaki mógł przetrwać ogromną liczbę faz odrodzenia i zapaści.

 

Warto zauważyć, że dziś Apolaki zajmuje drugie miejsce pod względem wielkości. Za największy krater uderzeniowy uchodzi Chiksulub, który powstał na skutek upadku asteroidy. Wydarzenie to zapoczątkowało śmierć dinozaurów.

 

Dodaj komentarz

loading...

Naukowcy odkryli, że najmniejsze na świecie ssaki kopytne jednak nie wyginęły

Wielu naukowców obawiało się całkowitego wyginięcia kanczyli – najmniejszych na świecie ssaków parzystokopytnych. Od prawie trzech dekad mogliśmy zobaczyć gatunek wyłącznie w ogrodach zoologicznych. Niedawno zdołano jednak sfotografować je na wolności w jednej z wietnamskich dżungli.

Najnowsze wydanie czasopisma Nature, Ecology & Evolution opublikowało zdjęcia wykonane przez naukowców z Wietnamskiej Akademii Nauk, na których udokumentowano występowanie kanczyli na wolności. Fotografie wykonano na przybrzeżnych zalesionych obszarach w pobliżu miasta Nha Trang na południu Wietnamu.

 

Dziko żyjących przedstawicieli gatunku poszukiwano od lat – naukowcy nie mieli przy tym pewności, czy osobniki te jeszcze istnieją. Miniaturowe ssaki kopytne należą do rodziny zawierającej co najmniej 10 podgatunków. Wietnamskie kanczyle to najrzadsi przedstawiciele. Są wielkości królika, a ich umaszczenie charakteryzuje się wyjątkowym, srebrzysto-szarym zabarwieniem.

 

Oprócz najnowszych fotografii, ludzie mieli styczność z wietnamskimi kanczylami jeszcze tylko dwa razy. Pierwszy raz gatunek został opisany w 1910 roku, a następnie dopiero 80 lat później – po tym jak osobnik został zastrzelony przez myśliwego. Liczebność tych ssaków jest tak niska między innymi ze względu na to, że na nie polowano – głównie poprzez zastawianie wnyków.

 

Chociaż naukowcy dopiero teraz uwiecznili kanczyle na zdjęciach, Wietnamczycy mieszkający w pobliżu lasów widują je znacznie częściej. Właśnie ciągłe doniesienia na ich temat skłoniły badaczy do intensyfikacji poszukiwań. W końcu jeden z ponad 30 rozstawionych w dżungli aparatów-pułapek, które są aktywowane poprzez rejestrację ruchu, wykonał kilka zdjęć oraz nagrał film, który możemy podziwiać.

 

 

Dodaj komentarz

loading...

Odkryto niezwykłe fluktuacje poziomu tlenu na Marsie

Mars posiada własną atmosferę, która składa się głównie z dwutlenku węgla, jednak w 1% przypomina atmosferę ziemską. Naukowcy postanowili przebadać domieszki innych gazów z powietrza, co doprowadziło do interesujących odkryć. Badacze odkryli, że marsjańska atmosfera zawiera spore ilości metanu oraz tlenu.

Łazik Curiosity zgromadził dane dotyczące ilości tlenu w stosunku do dwutlenku węgla obecnego nad kraterem Gale, w którym obecnie się znajduje. W miesiącach letnich zaobserwowano wzrost tlenu nawet o 30%, a naukowcy nie wiedzą dlaczego. Jesienią poziom tlenu spada do standardowych wartości.

Dwutlenek węgla stanowi 95% atmosfery Czerwonej Planety. Jesienią i zimą marznie nad biegunami oraz sublimuje w cieplejszych miesiącach. Azot i argon, które razem stanowią 4,5% marsjańskiej atmosfery zachowują się podobnie. Co ciekawe, jedynie tlen nie podlega tym zjawiskom.

„Staramy się to wyjaśnić.” – powiedziała w oświadczeniu główna autorka badań, Melissa Trainer, planetolog z NASA Goddard Space Flight Center. – „Fakt, że zachowanie tlenu nie jest takie samo co sezon, powoduje, że rozważamy to jako problem związany z dynamiką atmosfery.”

Odkrycie to zwróciło uwagę na inny pierwiastek – metan. Jak się okazuje, gaz ten zachowuje się podobnie do tlenu w ciepłych miesiącach. Latem, stosunek metanu do innych gazów atmosfery może zwiększyć się do nawet 60%. Naukowcy uważają, że ​​skoki tlenu i metanu są ze sobą powiązane, lecz przyczyna tego zjawiska nadal nie jest znana.

 

Metan i tlen mogą być wytwarzane w wyniku procesów geologicznych, lecz również mogą być powiązane z procesami biologicznymi, dotyczącymi np. drobnoustrojów. Obecnie nie ma dowodów na to, że istnieje życie na Marsie, lecz obecność mikrobów nie została całkowicie wykluczona. Badacze mają nadzieję, że dalsza eksploracja łazika oraz misje załogowe pomogą wyjaśnić nowoodkryty fenomen atmosferyczny.

 

 

Dodaj komentarz

loading...

Informatycy mogą zostać wkrótce zastąpieni przez sztuczną inteligencję

Od lat jesteśmy ostrzegani przed wielką falą zmian, spowodowaną powszechną automatyzacją zawodów. Z wielu dotychczasowych szacunków wynika, że spora część ludzi straci swoją pracę na rzecz zaawansowanych robotów i sztucznej inteligencji. Niestety, dotyczy to nie tylko pracy w fabrykach czy zawodów, w których wykonywane są proste, powtarzające się czynności.

 

Oczywiście w przypadku tych najprostszych czynności, człowiek nie ma zbyt wielkich szans w rywalizacji z maszyną. Pracodawcy dostrzegają w tym ogromne korzyści - automatyzacja zawodów pozwoli przede wszystkim zmniejszyć wydatki i zwiększyć wydajność pracy.

 

Miliarder Vinod Khosla, inwestor oraz współzałożyciel Sun Microsystems uważa, że nawet 80% zawodów informatycznych przejmie sztuczna inteligencja. Dotyczy to także lekarzy, prawników czy księgowych. W związku z tym, mogą pojawić się również zupełnie nowe zawody, przeznaczone wyłącznie dla człowieka, lecz to nie zmienia faktu, że już dziś ludzie muszą poważnie zastanowić się nad swoją przyszłością. Khosla podsumował, że taka perspektywa, mimo wszystko, jest "ekscytująca".

 

Zagrożenie związane z robotyzacją zawodów w poszczególnych państwach jest na dość wysokim poziomie. Wyniki badań, przeprowadzonych przez ekspertów z Instytutu Nomura wskazują, że nawet 50% pracowników w Japonii straci pracę na rzecz robotyzacji. Jak wynika z analizy, przeprowadzonej na zlecenie ING-Diba, nawet 60% Niemców może czuć się zagrożonych. Również naukowcy z Uniwersytetu w Oksfordzie ostrzegają, że niemal połowa Amerykanów może stracić swoją pracę w wyniku automatyzacji.

 

Dodaj komentarz

loading...

Sieć 5G może zakłócać pracę radarów pogodowych

Sieć 5G może przyczynić się do wielkiej rewolucji w technologii telefonów komórkowych, ale nie wszystkie aspekty jej wprowadzenia mogą pozytywnie wpłynąć na otoczenie. Według najnowszych informacji, istnieje spore ryzyko, że sieć 5G funkcjonowałaby na tych samych częstotliwościach, na jakich działają radary meteorologiczne, co mogłoby doprowadzić do mniejszej dokładności prognoz pogody.

Problem powstał, gdy w Australii wystapiono z wnioskiem o wydzierżawienie pasma 3,6 GHz na potrzeby działania nowej sieci 5G. Zmusiłoby to lokalnych dostawców internetu do przeniesienia się na pasmo 5,6 GHz, które aktualnie jest już wykorzystywane przez radary meteorologiczne. Przeciwnicy inicjatywy przedstawili swoje obawy twierdząc, że mogłoby dojść do zakłóceń w prognozach pogody, objawiających się np. poprzez fałszywe chmury deszczowe, pojawiające się na radarach.

 

W kraju kangurów pojawiły się propozycje, aby oddzielić sprzęt technologiczny od radarów pogodowych, które korzystają z tej samej częstotliwości. Przyjęto, że dystans 40 km powinien wystarczyć do prawidłowego funkcjonowania obu elementów, ale w rzeczywistości może się okazać, że konieczne będzie jeszcze większe zwiększenie odległości.

Źródło: pixabay.com

Niewątpliwie rząd australijski stoi przed trudnym zdaniem. Celem jest uwolnienie wystarczająco dużo przestrzeni do poprawnego działania sieci 5G, nie utrudniając zarazem pracy meteorologom. Wkrótce powinniśmy poznać odpowiedź, czy wilk będzie syty i owca cała.

 

 

Dodaj komentarz

loading...

W Chinach odkryto nietypowego dinozaura ze skrzydłami nietoperza

Dopiero stosunkowo niedawno ustalono, że starożytne gady nie zawsze miał skórę pokrytą łuskami tak jak jest to w czasach obecnych. Stwierdzono ponad wszelką wątpliwość, że były również gady pokryte piórami. Jednak dopiero co odkryty gad z Chin zaskoczył naukowców bo zamiast piór miał skrzydła przypominające dzisiejsze nietoperze.

 

Skamieniałe szczątki niezwykłego stworzenia odkryto w prowincji Liaoning w Chinach. Paleontolodzy  szacują że pokłady, w których znaleziono szczątki tego dinozaura pochodzą sprzed 163 mln lat.  Nowo identyfikowane ziemskie zwierzę nazywa się oficjalnie Ambopteryx longibrachium.

Badania pokazują, że należy do grupy skansoriopteryksów, malutkich pierzastych dinozaurów wspinających się na drzewa. Jednak w  przeciwieństwie do swoich "krewnych", Ambopteryx longibrachium miał błoniaste skrzydła podobne do tych, jakie mają nietoperze.

Naukowcy uważają, że dinozaury mogły szybować skacząc z drzew. Paleontolodzy sugerują, że te skrzydła były prawdopodobnie krótkotrwały projektem ewolucji, która później poszła w kierunku skrzydeł pierzastych.

 

Odkrycie z Chin to pierwszy przypadek gatunku tego typu. Jednak nietoperze to ssaki a tutaj mamy do czynienia zdecydowanie z gadem. Ze względu na to, że do czasów dzisiejszych nie przetrwał żaden gatunek ptaków, który wykorzystywałby takie błoniaste skrzydła, może to świadczyć, że był to alternatywny pomysł natury na latanie, który ostatecznie został porzucony i zastąpiony innym.

Dodaj komentarz

loading...