Marzec 2018

Fundacja X-Prize oferuje 10 milionów dolarów za robota-awatara

W najbliższych latach powstanie pierwszy w pełni funkcjonalny robot humanoidalny, który będzie posiadał ogrom zastosowań. Fundacja X-Prize oferuje wysoką nagrodę za maszynę, która pozwoli nam odbierać i wchodzić w interakcję z otoczeniem tak jakbyśmy byli na jej miejscu.

 

Wyobraźmy sobie istnienie robotów, które przypominają człowieka do tego stopnia, że z wielkim trudem potrafimy je odróżnić. Wyobraźmy sobie maszyny, które z powodzeniem mogą wykonywać dowolne czynności i nie potrzebują w tym celu naszej obecności. Urządzenia te mogłyby np. wykonywać szereg niebezpiecznych zawodów, pomagać starszym ludziom czy chociażby iść za nas na zakupy.

 

Wkrótce takie wynalazki mogą pojawić się w naszej rzeczywistości. Amerykańska fundacja X-Prize ogłosiła kilka dni temu nowy konkurs na opracowanie takiego robota-awatara. Z jego pomocą, bez konieczności wychodzenia z domu, można będzie wykonać dowolne zadania z odległości wielu kilometrów, a także odbierać i wchodzić w interakcję z otoczeniem i ludźmi.

X-Prize przyzna do 10 milionów dolarów dla zespołu inżynierów, który zaprojektuje i zbuduje zdalnie sterowanego i w pełni funkcjonalnego robota humanoidalnego. Fundacja daje czas do 2021 roku.

 

Nowa technologia daje ogrom możliwości. Nie jesteśmy w stanie nawet ich wszystkich wymienić. Sterowane z odległości setek czy tysięcy kilometrów maszyny mogą np. pracować w bardzo niebezpiecznych warunkach, które stanowiłyby zagrożenie dla życia człowieka. Przykładem może tu być zniszczona elektrownia atomowa Fukushima, czy też konflikt zbrojny. Telerobotyka z całą pewnością odmieni nasz świat.

 

Dodaj komentarz

loading...

MIT rozpoczyna prace nad reaktorem fuzyjnym, który zostanie uruchomiony w ciągu 15 lat

W Stanach Zjednoczonych rozpoczęto prace nad nowym reaktorem jądrowym. Instytut Technologii w Massachusetts (MIT) zamierza zaprojektować i zbudować reaktor fuzji jądrowej, który według założeń mógłby rozpocząć pracę w 2033 roku.

 

Projekt MIT otrzymał 50 milionów dolarów finansowania od włoskiego przedsiębiorstwa energetycznego Eni, z czego 30 milionów zostanie przeznaczonych na badania i rozwój. Naukowcy zamierzają wykorzystać w swojej pracy nadprzewodniki wysokotemperaturowe nowej generacji, które dostępne są na rynku dopiero od kilku lat. Nowa technologia pozwoli wzmocnić pole magnetyczne wokół gorącej plazmy i może przyczynić się do powstania mniejszych, tańszych i łatwiejszych w budowie reaktorów.

 

MIT zamierza przez 3 lata prowadzić wstępne badania. Przez kolejne 10 lat będą trwały prace nad prototypowym reaktorem fuzyjnym, zdolnym do wygenerowania większej ilości energii niż potrzebnej do zużycia. Następnie ma powstać 200-megawatowa elektrownia, która zostanie podłączona do sieci.

 

Projekt naukowy niesie nadzieje na powstanie reaktora jądrowego, który stanowiłby nieograniczone źródło czystej energii. Dla porównania międzynarodowy projekt ITER, nad którym pracują Chiny, Indie, Japonia, Korea Południowa, Stany Zjednoczone i Unia Europejska pochłonął już kilkanaście miliardów dolarów i co ważne, rezultatem tych prac będzie reaktor o mocy przynajmniej 500 megawatów, który zostanie uruchomiony w 2025 roku i posłuży wyłącznie do celów badawczych. Tymczasem reaktor fuzyjny MIT ma być gotowy w 2033 roku i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to rozpocznie sprzedaż energii do sieci.

 

Dodaj komentarz

loading...

Odkryto ponad 500 genów, które mają związek z inteligencją

Naukowcy przeprowadzili największe jak dotąd badania skupiające się na związku między genami a inteligencją. Pozwoliło to namierzyć ponad 500 nowych genów, które mają wpływ na nasze IQ.

 

Naukowcy z Uniwersytetu Edynburskiego, Uniwersytetu Southampton i Uniwersytetu Harvarda skorzystali z danych zgromadzonych przez projekt UK Biobank, który uwzględnia ponad 248 tysięcy ludzi z całego świata. Zidentyfikowano w sumie 538 genów, które odgrywają rolę w zdolnościach intelektualnych. Wśród nich znajduje się 187 genów powiązanych z umiejętnościami kognitywnymi.

 

Odkrycie pozwala naukowcom ustalić w przybliżeniu różnice w ilorazie inteligencji poprzez analizę śliny. W ramach kolejnych badań udało się przewidzieć te różnice wyłącznie na podstawie testów DNA.

 

Oczywiście jak dobrze wiadomo, nie tylko geny wywierają wpływ na inteligencję jednostki. Należy do tego zaliczyć także całą masę czynników zewnętrznych, jak np. środowisko, w którym dorastano, doświadczenia życiowe oraz stan zdrowia.

 

Dodaj komentarz

loading...

Słynny naukowiec Stephen Hawking nie żyje!

Dzisiaj w swoim domu w Cambridge zmarł wybitny fizyk Stephen Hawking. Naukowiec miał 76 lat i był uważany za jeden z najwybitniejszych umysłów naszych czasów. O śmierci uczonego poinformowała jego rodzina.

 

Bardzo sugestywne jest to, że Hawking zmarł w dzień Pi, bo 14 marca można przecież zapisać 3-14. I w taki właśnie matematyczny dzień odszedł od nas najwybitniejszy na świecie znawca zagadnień takich jak czasoprzestrzeń i czarne dziury. Znany brytyjski fizyk teoretyk odkrył między innymi promieniowanie emitowane przez czarne dziury, które od jego nazwiska określane jest promieniowaniem Hawkinga.

 

Chorował na nieuleczalną chorobę stwardnienie zanikowe boczne. Od 21 roku życia pozostawał z tego powodu przykuty do wózka inwalidzkiego. Ze względu na paraliż porozumiewał się ze światem wyłącznie za pomoca swojego komputera. Cały świat znał jego syntetyczny charakterystyczny cyfrowy głos.

Stephen Hawking był znany ze swoich kontrowersyjnych poglądów. Fizyk wierzył, że życie na Ziemi jest w coraz większym niebezpieczeństwie i może zostać zniszczone w wyniku klęski żywiołowej lub katastrofy o podłożu antropogenicznym. Ostrzegał też przed niebezpieczeństwami jakie niesie za sobą rozwój sztucznej inteligencji i robotyzacji. Wytyczył plan dla ludzkości, który polega na kolonizacji kosmosu.

 

Hawking znany był też ze swojego ateizmu. Brytyjski astrofizyk otwarcie kwestionował istnienie Boga i uważał, że Wszechświat powstał przez przypadek. Teraz, gdy jego życie dobiegło końca, będzie mógł się przekonać czy miał rację. Spoczywaj w pokoju...

 

Dodaj komentarz

loading...

Latające samochody PAL-V pojawią się na rynku w 2019 roku

Na Międzynarodowym Salonie Samochodowym w Genewie, który rozpoczął się 8 marca, holenderska firma PAL-V zaprezentowała swój latający samochód. Jest to gotowy produkt, który już w przyszłym roku pojawi się na rynku.

 

PAL-V Liberty to dwuosobowy żyrokopter napędzany benzyną, który dodatkowo może pomieścić do 20 kg ładunku. Latający pojazd rozwija w powietrzu prędkość maksymalną 180 km/h i może osiągać wysokość do 3500 m nad powierzchnią Ziemi. Posiada zasięg 500 km w przypadku lotu jednoosobowego oraz 400 km, gdy na pokładzie maszyny znajdują się dwie osoby.

Z kolei na lądzie, PAL-V Liberty może rozpędzić się do 160 km/h w 9 sekund i potrafi pokonać ponad 1300 km trasy. Zaprezentowany żyrokopter jest ukończonym produktem, a firma z Holandii przyjmuje już zamówienia. Pierwsi klienci otrzymają te futurystyczne pojazdy w przyszłym roku.

PAL-V Liberty otrzymał certyfikaty od Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego i Federalnej Administracji Lotnictwa w Stanach Zjednoczonych. Jest to najprawdopodobniej pierwszy latający samochód, który trafi na rynek. Firma zaznacza, że do obsługi tego pojazdu niestety potrzebna jest licencja pilota. Wymagany jest również mały pas startowy. Na poniższym filmie można zobaczyć historię prac nad tym wynalazkiem.

Słowacka firma Aeromobil również jest warta uwagi. Podczas wystawy najdroższych i najekskluzywniejszych samochodów Top Marques, która odbyła się w Monako 20 kwietnia zeszłego roku ujawniono prototyp latającego samochodu gotowego do masowej produkcji. Ten pojazd bardziej przypomina samolot i wypada znacznie lepiej niż holenderski PAL-V Liberty. Co ważne, Aeromobil zamierza w przyszłości opracować w pełni autonomiczną wersję latającego samochodu, dzięki czemu klienci nie będą potrzebowali licencji pilota.

 

Dodaj komentarz

loading...

Chińscy naukowcy opracowali nanoroboty, które skutecznie eliminują nowotwory

Nanoroboty są przyszłością medycyny. Przekonali nas o tym chińscy naukowcy, którzy stworzyli i zademonstrowali nanomaszyny zdolne do usuwania nowotworów. Testy na organizmach żywych potwierdziły ich skuteczność.

 

Autonomiczne nanoroboty zostały opracowane dzięki specjalistom z Narodowego Centrum Nanonauki i Technologii (NCNST). Są to niewielkie zrobotyzowane systemy DNA, które są niewidoczne gołym okiem – posiadają zaledwie 90 nanometrów długości.

 

Nanoroboty te zostały zaprogramowane z pomocą tzw. aptamerów DNA i można je wyposażyć w trombinę - enzym, który powoduje krzepnięcie krwi w naczyniach krwionośnych. Nanomaszyny po wprowadzeniu do organizmu samodzielnie poszukują guzy, wnikają w nie i w ich wnętrzu uwalniają trombinę. Dzięki temu nowotwory zostają odizolowane od reszty organizmu i tracą dostęp do krwi. Innymi słowy – nowa technologia pozwala „zagłodzić” raka.

Co ważne, nanoroboty zostały wykonane z naturalnych biodegradowalnych materiałów, które usuwają się z organizmu po zakończeniu swojej misji. W przeciwieństwie do chemioterapii i radioterapii, nowa metoda walki z nowotworami nie jest szkodliwa dla zdrowych komórek, czyli jest całkowicie bezpieczna.

 

Chińscy naukowcy po raz pierwszy przeprowadzili eksperymenty na żywych organizmach. Nanoroboty zlikwidowały lub znacznie pomniejszyły guzy u myszy w ciągu dni i tygodni. Testy przeprowadzano także na świniach, których fizjologia i anatomia jest zbliżona do ludzkiej. Teraz naukowcy współpracują z firmą biotechnologiczną celem przeprowadzenia badań przedklinicznych z nadzieją na jak najszybsze wprowadzenie nowej rewolucyjnej technologii.

 

Dodaj komentarz

loading...

Tajemnicza anomalia pod Afryką osłabia pole magnetyczne Ziemi

Naukowcy z Uniwersytetu Rochester przeprowadzili badania w południowej Afryce. Dzięki nim dowiedzieliśmy się o zmianach, które w przeszłości zachodziły w polu magnetycznym. Archeomagnetologia być może pozwoli nam także przewidzieć kiedy dojdzie do przebiegunowania Ziemi.

 

Ostatnie odwrócenie kierunków ziemskiego pola magnetycznego przypuszczalnie miało miejsce niemal 800 tysięcy lat temu. Od 160 lat pole magnetyczne Ziemi słabnie i uważa się, że może to być zapowiedź nadchodzącego przebiegunowania. Obszar zwany anomalią południowoatlantycką, który rozciąga się od Chile w Ameryce Południowej aż po Zimbabwe w Afryce Południowej jest regionem z najsłabszym polem magnetycznym.

 

Zespół badawczy, któremu przewodził Vincent Hare pobrał próbki gliny w dolinie rzeki Limpopo, która przepływa przez Botswanę i Zimbabwe, czyli na terenach znajdujących się w zasięgu wspomnianej anomalii. W okresie pierwszego tysiąclecia żyły tam plemiona, które odprawiały rytuały polegające na spalaniu swoich chat i innych budynków. Tak się składa, że glina podgrzana do bardzo wysokich temperatur stabilizuje minerały magnetyczne, a gdy schładza się „zapisuje” dane o ziemskim polu magnetycznym.

 

Pobrany przez naukowców materiał został przebadany w laboratorium z pomocą magnetometrów i na tej podstawie udało się „odczytać” dane o sile pola magnetycznego na przestrzeni wielu stuleci. Wyniki w połączeniu z poprzednimi badaniami i modelami teoretycznymi sugerują, że obszar rdzenia jądrowego pod Afryką Południową może mieć związek z ostatnim przebiegunowaniem Ziemi i być może wpłynie także na przyszłe zmiany w ziemskim polu magnetycznym.

Źródło: ESA/ATG medialab

Geofizycy odkryli, że w latach 400-450, 700-750 i 1225-1550 miały miejsce wahania w polu magnetycznym. Naukowcy twierdzą, że pod Afryką znajduje się coś, co wywiera na nie silny wpływ. Pole magnetyczne Ziemi wywołują wirowe prądy elektryczne płynące w płynnym jądrze Ziemi. Dane sejsmologiczne ujawniły gęstszy region około 2900 km pod powierzchnią Afryki, który znajduje się niemal na granicy płynnego jądra zewnętrznego i chłodniejszego płaszcza ziemskiego. Struktura ta „siedzi” na powierzchni jądra zewnętrznego i może lekko opadać, zakłócając w ten sposób przepływ żelaza i tym samym wpływać na pole magnetyczne Ziemi.

 

Utrata naszej naturalnej tarczy ochronnej przed promieniowaniem kosmicznym z pewnością negatywnie wpłynie na życie na Ziemi, ale przede wszystkim cofnie technologicznie naszą cywilizację do średniowiecza. Naukowcy z Uniwersytetu Rochester uważają, że nadal jest zbyt wcześnie, aby mówić o nadchodzącym pełnym odwróceniu się biegunów magnetycznych. Jednak osłabienie pola magnetycznego jest intrygujące i jednocześnie niepokojące. Kolejne badania pozwolą lepiej zrozumieć ten proces i być może uda się w jakiś sposób zauważyć oznaki nadchodzącego przebiegunowania Ziemi.

 

Dodaj komentarz

loading...

Naukowcy pracują nad pojemnikiem, który pozwoli przetransportować antymaterię

Naukowcy z Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych CERN zaangażowali się w nowy projekt. Instytut badawczy zamierza opracować specjalny kontener przeznaczony do bezpiecznego przechowywania i transportu antymaterii.

 

W ramach projektu PUMA (antiProton Unstable Matter Annihilation), naukowcy zbudują naczynie o długości 700 mm, które otoczą magnesami. Antyprotony zostaną zawieszone w przestrzeni dzięki polu elektromagnetycznemu, aby nie dotknęły ścian pojemnika, co doprowadziłoby do ich anihilacji. Będą tam przechowywane w temperaturze około czterech stopni powyżej zera absolutnego.

 

Pojemnik ten pozwoli przechowywać około miliard antyprotonów, czyli ponad 100 razy więcej niż przy wykorzystaniu dzisiejszych technologii. Naukowcy zamierzają umieścić w nim antyprotony, a następnie przewieźć je do drugiego budynku CERN oddalonego o kilkaset metrów. Antycząstki zostaną następnie wykorzystane w projekcie ISOLDE.

Europejska Organizacja Badań Jądrowych posiada do swojej dyspozycji tzw. Spowalniacz Antyprotonów, w którym powstają antyprotony wykorzystywane do eksperymentów naukowych. Antymateria jest potem przechowywana w Pułapce Penninga. Tymczasem nowy kontener, który ma powstać do 2022 roku pozwoli również na jej bezpieczny transport.

 

Antymateria to cząstki elementarne podobne do występujących w zwykłej materii, lecz o przeciwnym znaku ładunku elektrycznego. Po jej zetknięciu się ze zwykłą materią rozpada się, przy czym uwalnia czystą energię, dlatego naukowcy chcą opracować metodę jej bezpiecznego przechowywania. Wspomniany wcześniej projekt ISOLDE pozwoli zbadać egzotyczne jądra atomowe oraz procesy zachodzące wewnątrz gwiazd neutronowych.

 

Dodaj komentarz

loading...

Dubaj rozpoczął testy autonomicznych kapsuł

Dubaj, miasto w Zjednoczonych Emiratach Arabskich to jedno z najbardziej zaawansowanych technologicznie miejsc na świecie. Tamtejsze władze rozpoczęły niedawno testy samojeżdżących kapsuł w ramach projektu, który zakłada autonomizację części transportu publicznego.

 

Kapsuły NX1 przeznaczone są do transportu pasażerów na krótkie i średnie dystanse. Mogą pomieścić maksymalnie 10 osób, lecz kapsuły można dowolnie łączyć i odłączać niczym tramwaje, co zajmuje od kilku do kilkunastu sekund.

 

Autonomiczne kapsuły zasilane są bateriami, które pozwalają im na około trzy godziny pracy. Ich naładowanie zajmuje jednak aż sześć godzin. Te niewielkie pojazdy mogą poruszać się z prędkością około 20 km/h.

Do 2030 roku, Dubaj zamierza zautomatyzować 25% transportu pasażerskiego. Pozwoli to zwiększyć bezpieczeństwo na jezdni i zredukować liczbę pracowników w sektorze transportu publicznego. Jednak przede wszystkim chodzi tu o przedstawienie Dubaju jako miasta przyszłości, zdominowanego przez same najnowocześniejsze technologie.

 

Dodaj komentarz

loading...

Powstała nowa teoria wyjaśniająca narodziny Księżyca

Zespół astronomów zaprezentował nową teorię, która nieco lepiej wyjaśnia jak mogło dojść do powstania Księżyca. Według niej, nasz jedyny naturalny satelita utworzył się z grubego dysku materii w kształcie donuta, z którego wyłoniła się również nowa Ziemia.

 

Istnieje wiele teorii, które w lepszym lub gorszym stopniu wyjaśniają narodziny Księżyca. Najpopularniejsza z nich zakłada, że 4,5 miliarda lat temu dawna Ziemia zderzyła się z Theią - planetą wielkości Marsa, a Księżyc jest efektem ubocznym tej kolizji.

 

Na przestrzeni lat opracowano również teorie, które głoszą, że nasz naturalny satelita i Ziemia mogły powstać w tym samym czasie z dysku protoplanetarnego. Niektórzy naukowcy zastanawiają się, czy Księżyc mógł zostać po prostu przechwycony siłą grawitacji. Nie brakuje także zwolenników teorii pustego Księżyca.

 

Tymczasem Ziemia i Księżyc, jak wynika z badań, posiadają zbliżony skład chemiczny, lecz nie jest on identyczy. Powyższe tezy posiadają więc pewne luki i nie jesteśmy w stanie potwierdzić żadnej z nich. Jednak teraz powstała nowa teoria, która rozwiązuje niektóre problemy i została poparta modelami komputerowymi.

 

Zespół astronomów z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, któremu przewodziła Sarah Stewart twierdzi, że naturalny satelita Ziemi narodził się w tzw. synestii. Jest to nowy termin opisujący obiekt astronomiczny powstający po gwałtownej kolizji dwóch ciał niebieskich. Efektem takiego zderzenia jest gruby dysk w kształcie donuta złożony głównie ze stopionych skał, krążący wokół centralnego punktu. Z czasem obiekt ten stygnie i powraca do kształtu zbliżonego do kuli.

Źródło: Sarah Stewart/UC Davis

Zdaniem astronomów, obiekt synestialny mógł zapoczątkować narodziny Księżyca oraz nowej Ziemii. Modele wskazują, że istnienie obiektów synestialnych jest możliwe. Należy tu jednak zaznaczyć, że astronomowie nigdy nie zaobserwowali takiego zjawiska - synestia to czysto hipotetyczny obiekt.

 

Powyższa teoria wyjaśnia dlaczego Ziemia i Księżyc posiadają podobny skład chemiczny, a także dlaczego nasz naturalny satelita jest pozbawiony np. potasu, sodu, cynku i innych pierwiastków, w przeciwieństwie do naszej planety. Oczywiście jest to tylko i wyłącznie teoria, którą należałoby potwierdzić badaniami i obserwacjami kosmosu. W pierwszej kolejności, astronomowie musieliby zaobserwować synestię.

 

Dodaj komentarz

loading...