Lipiec 2017

Naukowcy opracowali ekologiczną metodę wytwarzania super wytrzymałej sztucznej pajęczej sieci

Do produkcji sztucznej pajęczej nici zwykle używa się dużych ilości energii i toksycznych rozpuszczalników. Tymczasem zespół badawczy z University of Cambridge pokazał jak wykonać sieć w sposób ekologiczny, zapewniając jej wysoką wytrzymałość.

 

Sieć upleciona przez naukowców wykonana jest z hydrożelu, który w 98% składa się z wody. Pozostałe 2% to krzemionka i celuloza, zatem materiał nie posiada żadnych toksycznych związków. Manipulując interakcjami chemicznymi badacze wyciągali z hydrożelu pojedyncze włókna o specyficznej strukturze molekularnej. Każde włókno jest cieńsze od ludzkiego włosa, choć można wytworzyć grubsze.

Jak widać na powyższym wykresie, ekologiczna sztuczna pajęcza sieć (zaznaczona na czerwono) posiada wyższy współczynnik tłumienia drgań od większości materiałów, w tym bawełny (zaznaczona na zielono). Naukowcy z University of Cambridge wzorowali się oczywiście na naturze - pająki nie potrzebują toksycznych substancji do produkcji pajęczyny i mogą ją wytwarzać w umiarkowanych temperaturach.

 

Nowa metoda produkcji sztucznej pajęczej nici może mieć wiele pożytecznych zastosowań w przemyśle odzieżowym oraz w medycynie. Z pomocą tego materiału można stworzyć np. płótno żaglowe, lekkie tkaniny przeznaczone do spadochronów i wielkich balonów oraz ubranie wojskowe odporne na pociski typu szrapnel.

 

Dodaj komentarz

loading...

Wygrana w lotto – przypadek, łut szczęścia, czy czysta nauka?

Dla wielu osób, niezależnie od wieku czy płci, wygrana w lotto byłaby powodem do ogromnej radości. Według statystyk, w Polsce niemal połowa pełnoletnich osób udaje się od czasu do czasu do kolektur, w nadziei na spełnienie marzenia o wygranej. Podobnie jest w pozostałych krajach Europy i świata. Wiele byśmy dali za gotowy przepis na wygraną w lotto. Czy jest to zaledwie kwestia przypadku, bycia w „czepku urodzonym”, czy może stoją za tym jakieś sposoby? Raz na jakiś czas najwięksi wielbiciele lotto próbują rozwikłać tę zagadkę. Poniżej znajdziecie kilka historii i ciekawostek z życia wziętych.

 

Garść statystyk

 

Jedno jest pewne – wybierając loterię liczbową, warto spojrzeć na statystyki lotto i informacje dotyczące rachunku prawdopodobieństwa w przypadku danej gry. W końcu matematyce i statystyce z pewnością można zawierzyć. Dla przykładu: aby wygrać w „Totolotka”, gdzie szanse na zwycięstwo wynoszą 1 do 13 983 816, trzeba by wypełnić dokładnie 13 983 816 zakładów Lotto, przy czym każdy z nich musiałby zawierać inną możliwą kombinację 6 liczb z puli 49.

 

Poza faktem, że byłoby to dość czasochłonne zajęcie, za każdy kupon musielibyśmy zapłacić 3 złote, co w sumie dałoby kwotę równą 41 951 448 zł. Innymi słowy, musielibyśmy zainwestować prawie 42 miliony złotych, aby mieć całkowitą pewność wygranej. Mija się to oczywiście z celem. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę dwa czynniki. Po pierwsze, najwyższa wygrana w historii lotto w Polsce wyniosła dotychczas 36,7 miliona złotych. Po drugie, w momencie, gdy kilka osób poprawnie wytypuje 6 liczb, wówczas główna nagroda ulega podziałowi. Można więc pokusić się o założenie, że nikomu raczej taki pomysł na wygranie w Lotto nie przyszedł do głowy…

 

Natomiast podobnym tokiem myślenia wykazali się jakiś czas temu dwaj przyjaciele z Opola…

 

Mini eksperyment z Mini Lotkiem

 

Eksperyment związany był nie z Lotto, a z Mini Lotto, czyli grą polegającą na wytypowaniu 5 liczb z 42. Na pierwszy rzut oka już widać, że szanse na wygranie głównej nagrody (o wartości około 350 tysięcy złotych) są tutaj znacznie wyższe niż w przypadku klasycznego Lotto (bo wynoszą 1 do 850 660). Natomiast pojedynczy zakład kosztuje 1,25 zł.

 

Otóż, panowie postanowili kupić aż 1000 takich kuponów i sprawdzić, ile uda im się wygrać. Na kanale YouTube zobaczyć można kilkuminutową relację z przebiegu eksperymentu. Niestety, nie udało im się trafić „piątki” i musieli się zadowolić jedynie kilka „trójkami”. Co prawda ich eksperyment – zgodnie z zamierzeniem – miał być przede wszystkim zabawą, niemniej jednak ta zabawa kosztowała niemało, bo 1250 zł (cena 1000 zakładów).

 

W sieci natknąć się można na więcej informacji dotyczących tego typu testów. Jedni traktują je śmiertelnie poważnie, inni z przymrużeniem oka, a jeszcze inni szukają przez to odpowiedzi na pytanie: czy wyniki lotto są ustawiane? (są i tacy, co wierzą, że to oszustwo). Cóż, niezależnie od gry, zawsze warto powołać się na matematykę, bo ta nie kłamie.

 

Czy można wygrać kilka razy z rzędu?

 

O „niezwykłym przypadku Joan Ginther” rozpisywały się parę lat temu amerykańskie media... Magazyn „Forbes" okrzyknął ją nawet najszczęśliwszą kobietą świata. Dlaczego? Ponieważ cztery razy z rzędu wygrała wielkie sumy w zdrapkach i amerykańskich grach liczbowych. Najwyższa z nich równa była 10 milionów dolarów.

 

Szybko zaczęto dociekać – jak to możliwe, że jedna osoba aż czterokrotnie trafiła tak kolosalne wygrane, skoro większości ludzi nie uda się trafić choćby jednej nagrody w ciągu całego życia? Niektórzy posądzali ją o oszustwo i próbowali udowodnić, że kobieta złamała algorytm, jaki wykorzystuje się do drukowania i dystrybucji zdrapek. Ponoć trzy „szczęśliwe” zdrapki zostały zakupione przez nią w tym samym punkcie (przy stacji benzynowej w mieście Bishop) z dwuletnim odstępem czasowym. W jednym z artykułów w magazynie „Harper’s” otwarcie nawet przypuszczano, że wygrane pani Ginther, muszą być wynikiem analiz matematycznych i konkretnych sposobów. Argument ten miał potwierdzić fakt, że kobieta przez wiele lat pracowała jako wykładowca matematyki na prestiżowym Uniwersytecie Stanford. W dodatku miała też doktorat… ze statystyki.

 

Podobno gdyby takie kolosalne zwycięstwa (cztery razy z rzędu) przytrafiły się komuś w kasynie, w niektórych stanach można by zostać aresztowanym, w celu złożenia wyjaśnień, jak doszło do tylu zwycięstw.

 

Gdzie zatem leży prawda dotycząca historii Joan Ginther? Tej zagadki do dziś nie rozwikłano. Za to dwa lata temu zainteresowało się nią samo Hollywood i być może już wkrótce pojawi się film o szczęściarze z USA.

 

Podręcznik dla przyszłych milionerów?

 

Było o filmie, teraz pora na książkę. Mowa o publikacji pod tytułem „Learn How To Increase Your Chances of Winning the Lottery”, czyli: „Dowiedz się jak zwiększyć swoje szanse wygrania na loterii” (nieprzetłumaczonej jeszcze na polski), autorstwa niejakiego Richarda Lustig’a. Wystarczy wpisać to nazwisko w wyszukiwarce internetowej i znajdziemy mnóstwo informacji na temat siedmiokrotnego szczęścia w lotto. Pan Lustig wygrał bowiem aż siedem wysokich nagród w różnych loteriach. Po pierwszych kilku tak bardzo zafascynował się tym tematem, że postanowił poświęcić swoje życie na to, by wypracować metodę lub metody na wygraną.

 

Efektem jego działań jest wspomniana wyżej książka, w której znaleźć można wyłącznie praktyczne wskazówki, którymi kierował się Lustig podczas typowania liczb. Niektórzy uważają je za kontrowersyjne, a inni bez zawahania podążają za poradami wielkiego zwycięzcy.

 

Lustig dowodzi na przykład, że mimo iż teoretycznie wszystkie liczby mają takie same szanse na wylosowanie, niektóre z nich (zwłaszcza w kombinacjach z innymi) wypadają częściej. Zjawisko to nawet otrzymało specjalną nazwę: gorące numery. Według Lustig’a, to właśnie te numery należy typować, zamiast korzystać z opcji chybił-trafił. Wspomina także o konsekwencji – przy wyborze jednego konkretnego lotto i zawsze tej samej kombinacji liczbowej. Lustig do loterii podszedł niczym do pracy zawodowej, albo ważnego projektu. W swojej książce tłumaczy na przykład dlaczego warto przeznaczać miesięczny budżet na kupony lotto (jeśli poważnie myślimy o wygraniu). W wielu anglojęzycznych artykułach w sieci znaleźć można streszczenia porad zamieszczonych w książce Richarda Lustig’a.

 

Szczęście, magia, łut szczęścia?

 

Gdyby możliwe było przepowiedzenie dokładnej przyszłości, pewnie każda wróżka byłaby dzisiaj milionerką, a połowa społeczeństwa wygrałaby w lotto. Niestety (albo stety) nikt nie poda nam liczb lotto, które wypadną w przyszłych losowaniach.

 

Ostatnio jednak bardzo popularne stało się tak zwane prawo przyciągania, tajniki fizyki kwantowej i zagadnienia związane z manifestacją. Niektórzy są święcie przekonani, że wizualizowanie swojej wygranej, a nawet noszenie w portfelu fikcyjnego czeku wypisanego na swoje nazwisko ma pomóc w urzeczywistnieniu tych marzeń.

 

Niejaka Cynthia Stafford, która wygrała 112 milionów dolarów w jednej z amerykańskich loterii, twierdzi, że „zaplanowała sobie” to zwycięstwo i dokładnie taką kwotę chciała wygrać. W wywiadzie dla telewizji abc news powiedziała „Wiedziałam, że wygram”, wspominając o bestselerowej książce „Potęga podświadomości”, Josepha Murphy’ego. Gdy reporterka zapytała ją o to, czy nie sądzi, że zawarte tam porady to taki trochę „hokus pokus”, Cynthia odpowiedziała z przekonaniem, że „nie wierzy w magię, ale wie, że gdy się w coś bardzo mocno wierzy – wówczas to coś się w końcu wydarzy.”

 

Cóż, każda z przedstawionych tu historii wydaje się niewiarygodna. Natomiast faktem jest to, że wszystkie wymienione osoby (poza eksperymentatorami z Opola) zostały milionerami. Czy wygrana w lotto to kwestia zwykłego przypadku? A może jest to nic innego jak łut szczęścia? Czy każdy mógłby zaplanować sobie wygraną, jak Cynthia Stafford albo Richard Lustig? Zachęcamy do dyskusji.

 

 

 

Dodaj komentarz

loading...

W USA pojawił się pierwszy na świecie wirtualny prawnik oparty o sztuczną inteligencję

Brytyjski przedsiębiorca Joshua Browder opracował specjalnego chatbota, który przyjmuje skargi drogą internetową i funkcjonuje jako darmowy prawnik. Sukces oprogramowania w Wielkiej Brytanii oraz w Nowym Jorku sprawił, że bot rozpoczął właśnie "pracę" na terenie 50 stanów USA.

 

Chatbot pod nazwą DoNotPay może przyjmować odwołania od mandatu za brak biletu parkingowego - w ciągu dwóch lat roboprawnik samodzielnie rozwiązał kwestię 375 tysięcy biletów parkingowych. Klienci mogą również np. zażądać odszkodowań lub zgłosić dyskryminację.

 

Gdy bot przekieruje nas do wskazanej kategorii, wygeneruje list odwoławczy, który można podpisać i wydrukować. DoNotPay przesyła wniosek prosto do urzędników. Pierwszy na świecie wirtualny prawnik oparty o sztuczną inteligencję wykazał się skutecznością a jego pomoc jest całkowicie darmowa, co wywołuje ogromne niezadowolenie wśród firm prawniczych. Jak powiedział Joshua Browder, przemysł prawniczy w Stanach Zjednoczonych jest wart ponad 200 miliardów dolarów a rządy przeznaczają zbyt wiele czasu i pieniędzy na ludzkich pracowników. Tymczasem opracowane przez niego inteligentne oprogramowanie załatwia sprawę szybko i bez żadnych kosztów.

 

Browder rekrutował wcześniej osoby, które pomogły mu rozwiązać aspekty prawne, związane z jego nowym programem. Ponieważ każdy amerykański stan posiada własne prawo lokalne, brytyjski przedsiębiorca współpracował z prawnikami i organizacjami charytatywnymi, aby stworzyć różne wersje chatbotów, dostosowane do poszczególnych stanów.

 

Dodaj komentarz

loading...

Wyznawcy różnych religii, w ramach eksperymentu, otrzymają dużą dawkę psylocybiny

Naukowcy po raz pierwszy zbadają wpływ substancji psychodelicznych na doświadczenia religijne. W tym celu zespół z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa prowadzi rekrutację wyznawców różnych religii, aby sprawdzić ich reakcję na środki psychoaktywne.

 

Z przeprowadzonych dotychczas badań wynika, że psylocybina, związek chemiczny występujący naturalnie w grzybach psylocybinowych, może okazać się skutecznym środkiem w walce z chorobami psychicznymi. Jednak psylocybina powoduje również zmiany w percepcji, świadomości, sposobie myślenia oraz odczuwania emocji i to właśnie na tym chcą skupić się naukowcy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa.

 

Badacze zdołali już zrekrutować katolickich, prawosławnych i prezbiteriańskich kapłanów, buddystów zen i kilku rabinów. Uczeni starają się jeszcze przekonać do eksperymentu muzułmańskiego imama lub hinduskiego kapłana. Każdy z uczestników przejdzie przez testy medyczne i psychologiczne a następnie podczas dwóch sesji w ciągu jednego miesiąca otrzyma dwie potężne dawki psylocybiny. Badania odbędą się w pomieszczeniach na Uniwersytecie Nowojorskim i Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa, przypominających zwyczajne pokoje. Po otrzymaniu dawki psylocybiny, ochotnicy będą leżeć na kanapie z zasłoniętymi oczami i słuchać na słuchawkach muzyki religijnej.

 

Eksperymentatorzy będą nie tylko przyglądać się ich zachowaniom, ale także będą dopytywać o ich odczucia i doświadczenia powiązane z religią. Pełna analiza odbędzie się 12 miesięcy po przeprowadzonych badaniach. Obecnie jest zbyt wcześnie, aby mówić o rezultatach. Wiemy jednak, że w pokoju pełnym znarkotyzowanych osób przynależących do różnych kręgów religijnych może wydarzyć się dosłownie wszystko.

 

Dodaj komentarz

loading...

Sztuczna inteligencja potrafi sterować samolotem

Samojeżdżące samochody powoli przestają zadziwiać ludzi, lecz jak będzie w przypadku "samolatających" samolotów? Naukowcy opracowali inteligentnego robota, który podczas symulacji potrafił sterować i wylądować samolotem Boeing 737.

 

Robot ALIAS (Aircrew Labor In-Cockpit Automation System) został zbudowany dla amerykańskiej agencji DARPA przez firmę Aurora Flight Sciences. System składa się z kamery, dzięki której maszyna widzi kokpit, przyciski i pokrętła; zrobotyzowane ramię przeznaczone do obsługi samolotu oraz inteligentne oprogramowanie wykorzystujące tzw. uczenie maszynowe, dzięki któremu ALIAS może zdobywać nowe informacje niezbędne do obsługi pojazdu.

 

Podczas przeprowadzonych symulacji, ALIAS potrafił obsługiwać samolot Boeing 737 w trakcie lotu a nawet wylądował, wykonując wszystkie polecenia. Wcześniej przetestowano robota na pokładzie samolotów Cessna 208 i Diamond DA42 oraz śmigłowca Bell UH-1 Iroquois.

 

Jak widać wszystko zmierza do punktu, w którym wszystkie maszyny lądowe i latające będą obsługiwane przez roboty i sztuczną inteligencję. Przypomnijmy, że koncern lotniczy Boeing pracuje nad pierwszym na świecie "samolatającym" samolotem pasażerskim. Autonomiczny samolot zadebiutuje już w przyszłym roku. Specjaliści będą musieli się upewnić czy inteligentne oprogramowanie będzie w stanie zastąpić prawdziwych pilotów, prawidłowo wykonać całą procedurę lotu i zapanować nad potencjalną awarią. Jakakolwiek katastrofa lotnicza z udziałem sztucznej inteligencji może raz na zawsze pogrzebać plany wprowadzenia autonomicznych samolotów pasażerskich.

 

Dodaj komentarz

loading...

Czy Wszechświat posiada świadomość?

Co tak naprawdę możemy powiedzieć o świadomości? Wiemy, że jest to stan psychiczny, w którym dana jednostka zdaje sobie sprawę między innymi ze swojego jestestwa i z zachodzących w jej wnętrzu różnych zjawisk i procesów. Człowiek jest istotą świadomą, natomiast naukowcy poszukują źródła świadomości w naszym mózgu. Niestety mimo wielu badań wciąż nie wiemy czym ona jest i gdzie się dokładnie znajduje.

 

Istnieje prawdopodobieństwo, że naukowcy źle podchodzą do swojego zadania. Jeśli świadomość znajduje się w mózgu to jak wyjaśnić istnienie pewnego człowieka, który żyje i normalnie funkcjonuje, choć jego głowa w 90% wypełniona jest płynem mózgowo-rdzeniowym? "Człowiek bez mózgu" został odkryty przypadkiem w 2007 roku i do dziś nie odpowiedzieliśmy sobie na wszystkie pytania. Najważniejsze z nich dotyczy oczywiście świadomości. Zatem powyższe przypuszczenie wydaje się nie trafione.

 

Może świadomość istnieje poza ciałem fizycznym? Teoria dualizmu psychofizycznego zakłada, że ciało człowieka i jego umysł to dwie odrębne i niezależne od siebie rzeczy. Zgodnie z filozofią Kartezjusza (René Descartesa), naszej świadomości powinniśmy poszukiwać w zupełnie innym miejscu - poza naszym organizmem. Jego przypuszczenia mają charakter bardziej mistyczny i religijny i zyskały poparcie wśród wielu ludzi na świecie.

 

Istnieje jednak trzecia możliwość, która zyskuje coraz większe poparcie wśród naukowców - tak zwany panpsychizm, który zakłada, że każda rzecz posiada świadomość, lub przynajmniej pewne aspekty świadomościowe. Jeśli każda materia posiada w sobie cząstkę świadomości to dojdziemy do wniosku, że cały Wszechświat jest bytem świadomym.

Gregory Matloff, profesor fizyki w New York City College of Technology (NYCCT) twierdzi, że posiada wstępne dowody wskazujące na słuszność doktryny panpsychizmu. W 2006 roku, fizyk teoretyk Bernard Haisch zasugerował, że świadomość może być produkowana i transmitowana poprzez próżnię kwantową. Według niego jakikolwiek system, który posiada wystarczającą złożoność i tworzy odpowiednią ilość energii, mógłby wygenerować lub emitować świadomość. Opis ten dotyczyłby zatem nie tylko naszego mózgu, ale także innych obiektów. Zaintrygowany Gregory Matloff postanowił wykonać badania obserwacyjne, aby sprawdzić czy istnieją w kosmosie ciała niebieskie, które zachowują się tak jakby doskonale wiedziały co robiły - tj. posiadały świadomość.

 

Naukowiec skupił się na słabo przebadanej anomalii dotyczącej ruchu gwiazd, tzw. nieciągłości Parenago. Zwykle chłodniejsze gwiazdy orbitują wokół Centrum Galaktyki z większą prędkością od tych gorętszych. Większość astronomów tłumaczy to możliwą interakcją między gwiazdami a chmurami gazów. Jednak Gregory Matloff zaprezentował zupełnie inne wyjaśnienie dla tego zjawiska. Fizyk zauważył, że anomalia dotyczy wystarczająco chłodnych gwiazd posiadających cząsteczki w swoich atmosferach, które znacząco zwiększają ich złożoność chemiczną. Co więcej, niektóre gwiazdy emitują strumień materii plazmowej tylko w jednym kierunku - jest to niezrównoważony proces, który wpływa na jej prędkość.

 

Gdyby tzw. nieciągłość Parenago była zależna od warunków w jakich znajdują się gwiazdy to ich zachowanie byłoby zróżnicowane. Tymczasem dane z obecnych katalogów gwiazdowych wskazują, że wszystkie gwiazdy zachowują się w ten sam sposób. W 2018 roku teleskop Gaia dostarczy kolejnych informacji o gwiazdach, które mogą potwierdzić lub zaprzeczyć przypuszczeniom fizyka.

 

Skoro poszukiwania świadomości w ludzkiej głowie nie przyniosły żadnych pozytywnych rezultatów, może jednak powinniśmy spojrzeć w niebo i tam jej poszukać? Według Gregory'ego Matloffa istnieje możliwość, że kiedyś panpsychizm przestanie być jedynie filozofią, a stanie się oddziałem astrofizyki obserwacyjnej. Jego artykuł ukazał się na łamach czasopisma Journal of Consciousness Exploration and Research.

 

Dodaj komentarz

loading...

W Chinach powstała farma słoneczna w kształcie gigantycznej pandy

W mieście Datong w prowincji Shanxi zbudowano elektrownię słoneczną o bardzo nietypowym kształcie. Jest to pierwsza na świecie instalacja tego typu, która przypomina zwierzę - w tym przypadku jest to panda. Panda Power Plant to jedyna taka farma słoneczna na świecie i wkrótce powstaną kolejne.

 

Elektrownia słoneczna w kształcie pandy zajmuje 248 akrów ziemi (około 1 kilometr kwadratowy) i posiada moc 50 MW. Zbudował ją jeden z największych chińskich koncernów energetycznych China Merchants New Energy, który zajmuje się fotowoltaiką, we współpracy z firmą Panda Green Energy Group Limited. Prace nad wielką farmą słoneczną dobiegły końca 30 czerwca i już podłączono ją do sieci.

Instalacja w kształcie pandy to pierwszy etap tego projektu. Jeszcze w tym roku rozpocznie się budowa drugiej elektrowni fotowoltaicznej - również w kształcie pandy o podobnej mocy. Całość będzie więc posiadać moc 100 MW. W przeciągu 25 lat, farma słoneczna ma dostarczyć 3,2 miliarda kWh "czystej" energii elektrycznej. Według wyliczeń, pozwoli to zaoszczędzić ponad milion ton węgla, lub zredukować emisję dwutlenku węgla do atmosfery o 2,74 miliona ton.

 

W ciągu 5 kolejnych lat Chiny będą realizować wielki projekt pod nazwą "Panda 100 Program". Zakłada on budowę elektrowni słonecznych w kształcie pandy na terenie krajów wchodzących w skład inicjatywy "Jeden pas i jedna droga", która będzie reaktywacją historycznego Jedwabnego Szlaku.

 

Źródła:

http://www.cmnechina.com/en/index.php/artview-337-16.html

http://www.pandagreen.com/en/news-events/press-releases/detail/article/the-worlds-first-pa...

Dodaj komentarz

loading...

Przełom w pracach nad silnikiem plazmowym nowej generacji

Silniki plazmowe nadal nie są gotowe do faktycznego użytku, choć obecne prototypy obiecują wiele – zwłaszcza w kwestii ekonomii spalania. Potrzeba jeszcze wielu udoskonaleń, ale ostatnio zespół naukowców z Uniwersytetu Tohoku (Sendai, Japonia) rozwiązał jeden z problemów.

 

Plazma to zjonizowana materia o stanie skupienia przypominającym gaz, w którym większość cząstek jest naładowana elektrycznie. Dzięki temu można ją kontrolować przy pomocy pola magnetycznego. Silnik plazmowy wykorzystuje w działaniu dyszę magnętyczną, dzięki której plazma jest ściskana w taki sposób, by po opuszczeniu silnika osiągać jak największą prędkość. Niestety, pole magnetyczne wykorzystywane w dotychczasowych dyszach zakrzywiało tor emitowanej plazmy, która wracając w stronę silnika niwelowała uzyskany ciąg. Kazunori Takahasi i Akira Ando znaleźli sposób, który pozwolił rozwiązać ten problem.

 

Naukowcy zaproponowali rozwiązanie, w którym linie pola magnetycznego są rozciągnięte na tyle, aby plazma opuszczała silnik w bardzo wąskim strumieniu i nie zdołała zawrócić. Do zmiany pola magnetycznego w silniku posłużono się samą plazmą. Ruch naładowanych cząstek generuje pole magnetyczne, dlatego przy odpowiednim kontrolowaniu ruchu plazmy udało się odpowiednio rozciągnąć linie pola magnetycznego. Różnice w nowym podejściu wynoszą tylko kilka procent, ale jest to krok w dobrą stronę, aby silniki plazmowe stały się użyteczne.

 

Odkrycie wypełnia ważną lukę w naszej wiedzy o plazmie. Większość materii we Wszechświecie znajduje się w stanie plazmy i chociaż jest ona rzadka na Ziemi to badania nad jej właściwościami mogą nie tylko dostarczyć nam nowych rodzajów napędu kosmicznego, ale także pomóc zrozumieć wiele zjawisk zachodzących w przestrzeni kosmicznej. Już teraz niektóre sondy kosmiczne korzystają z silników opartych na naładowanych cząstkach (np. sonda Dawn badająca Ceres korzysta z silnika jonowego) a zastosowanie silnika plazmowego może znacznie rozszerzyć ich możliwości. 
 

Dodaj komentarz

loading...

LHC odkrył nową cząstkę - barion zawierający dwa kwarki powabne

Naukowcy odkryli nową cząstkę, której nadali nazwę Xicc++. Nowy element wchodzi w skład rodziny barionów podwójnie powabnych, które zostały przewidziane przez Model Standardowy, choć badacze po raz pierwszy zdołali potwierdzić ich istnienie.

 

Dotychczasowe próby odnalezienia barionów podwójnie powabnych nie były rozstrzygające, a odkrycia nie zgadzały się z Modelem Standardowym, co wprawiało naukowców w spore zakłopotanie. Jednak dane zebrane z eksperymentu LHCb z zeszłego roku pokazują, że podczas zderzeń udało się wyprodukować ponad 300 cząstek Xicc++.

 

Niemal cała otaczająca nas materia to bariony, które tworzą jądra atomów i składają się z trzech kwarków. Najpowszechniejsze rodzaje barionów do protony i neutrony, które wykonane są z lekkich kwarków górnych i kwarków dolnych i stanowią przeważającą większość materii w obserwowanym Wszechświecie.

 

Istnieje 6 rodzajów kwarków a teoretycznie wiele różnych kombinacji może prowadzić do powstania nowych typów barionów. Wszystkie dotychczas zaobserwowane bariony zawierały jeden ciężki kwark. Tymczasem naukowcy pracujący przy Wielkim Zderzaczu Hadronów po raz pierwszy namierzyli barion z dwoma ciężkimi kwarkami. Odkrycie zostało ogłoszone podczas Europejskiej Konferencji Fizyki Wysokich Energii w Wenecji.

 

Barion Xicc++ składa się z dwóch ciężkich kwarków powabnych i jednego kwarku górnego. Tym samym jego masa wynosi 3621 MeV/c2, tj. niemal 4 razy więcej od protonów. Zbadanie właściwości tej cząstki jest niezbędne dla zrozumienia zachowań między dwoma ciężkimi kwarkami a jednym kwarkiem górnym. Naukowcy oczekują również na odkrycie kolejnych barionów z rodziny podwójnie powabnych.

 

Źródło: https://home.cern/about/updates/2017/07/lhcb-announces-charming-new-particle

Dodaj komentarz

loading...

Odkryto nową formę węgla, która jest twardsza od diamentu, ale elastyczna jak guma

Chińscy oraz amerykańscy naukowcy znaleźli sposób, aby nadać węglowi dużą giętkość i jednocześnie niezwykle go utwardzić za pomocą podgrzewania pod dużym ciśnieniem. Otrzymany materiał jest również lekki i potencjalnie łatwy w wyprodukowaniu. Daje to szerokie pole zastosowań od kamizelek kuloodpornych po urządzenia elektroniczne.

 

Węgiel jest wyjątkowym pierwiastkiem ze względu na możliwość tworzeniu wielu różnych wiązań z innymi cząsteczkami. Łatwość w budowaniu różnorodnych struktur jest jedną z podstaw życia na Ziemi opartego właśnie na węglu. Również łącząc się z samym sobą może przybierać różne formy takie jak diament, grafit czy grafen.

 

Nowa postać węgla łączy w sobie wiązania charakterystyczne dla diamentu i grafitu, co jest powodem jej niezwykłych właściwości. By stworzyć tego typu wiązania potrzeba energii zewnętrznej. Naukowcy ścisnęli kilka arkuszy grafenu w dużej temperaturze i odkryli, że niektóre atomy ustawiają się w pozycji dogodnej do utworzenia połączeń występujących w diamencie. Technologia, która stoi za wytwarzaniem nowej odmiany węgla jest stosunkowo prosta a jej zastosowanie na większą skalę powinno być wydajne oraz tanie.

Węgiel od dawna zaskakuje nas swoimi właściwościami. Poznawszy dogłębnie diament oraz grafit naukowcy w ostatnich latach skupili się na szukaniu odmian węgla „pomiędzy” nimi. Najnowsze osiągnięcie – twarde, lekkie i elastyczne – może być wykorzystane w wieloraki sposób: opancerzenie pojazdów wojskowych oraz żołnierzy czy alternatywa dla krzemu w elektronice, która może pokonać aktualne ograniczenia technologiczne, to tylko wierzchołek góry lodowej.

 

Dodaj komentarz

loading...