Czerwiec 2017

W Chinach powstanie autonomiczny tramwaj, który będzie poruszać się po wirtualnych torach

Chińska korporacja CRRC zajmie się budową nowego, rewolucyjnego środka transportu, który przypomina połączenie tramwaju i autobusu. Pojazd ART (Autonomous Rail Rapid Transit) będzie przemieszczał się po tzw. wirtualnych torach.

 

"Tramwajobus" to maszyna napędzana prądem elektrycznym. Jest po części tramwajem, ponieważ składa się z wagonów. Trzy wagony o łącznej długości 30 metrów mogą pomieścić do 300 pasażerów i zawsze można dołączyć dodatkowe kabiny. Po części przypomina również autobus, ponieważ posiada koła z oponami i porusza się po jezdni, zamiast po szynach.

 

Pojazd ART jest wyposażony w sensory, które wykrywają białe linie namalowane na jezdni. Służą one jako wirtualne tory. Rozwiązanie to jest nie tylko nowoczesne, ale także bardzo oszczędne, gdyż nie wymaga budowy infrastruktury szynowej.

 

ART to pojazd autonomiczny, który osiąga prędkość maksymalną 70 km/h i potrafi prawidłowo poruszać się bez kierowcy. Będzie posiadać wbudowane akumulatory, które można naładować w ciągu 10 minut i pozwolą pokonać trasę o długości 25 kilometrów na jednym naładowaniu. Pierwsza linia pojazdu ART powstanie w 2018 roku w mieście Zhuzhou w prowincji Hunan i będzie posiadała 6,5 kilometra długości.

 

Dodaj komentarz

loading...

Opracowano nową, rewolucyjną technologię ładowania samochodów elektrycznych

Naukowcom z Purdue University udało się stworzyć akumulator, który ładuje się niemal natychmiastowo. Ładowanie można więc porównać do tankowania samochodów spalinowych. Dodatkowo akumulator jest także dostępny w przystępnej cenie, przyjazny środowisku oraz bezpieczny w użyciu.

 

Amerykańscy naukowcy z Pardue University - John Cushman i Eric Nauman połączyli siły wraz z doktorantem Mike Mueterthies i stworzyli akumulator, którego system jest oparty na technologii typu flow. Polega on na tym, że ponowne ładowanie opiera się na dwóch chemicznych składnikach, które są rozpuszczone w postaci cieczy zawartej w układzie oddzielonym membraną.

 

Ładowanie samochodu elektycznego z użyciem tej technologii polega więc na zastępowaniu ciekłych elektrolitów akumulatora, co mogłoby się odbywać w depozycie dołączonym do tradycyjnych stacji benzynowych. Dzięki temu znacząco zmniejszyłoby się zapotrzebowanie na nowe stacje.

Źródło:  John Cushman/Purdue University

Przełom w ładowaniu pojazdów elektrycznych może przyczynić się też do zwiększenia ich popularności i praktyczności ze względu na szybkość ładowania akumulatora - wystarczy tylko chwila, by bateria była w pełni naładowana. Wpłynęłoby to oczywiście na poprawę stanu powietrza, które dzisiaj jest ogromnym problemem w wielu miastach głównie przez spaliny wytwarzane wskutek samochodów spalinowych.

"Sprzedaż elektrycznych i hybrydowych samochodów rośnie na całym świecie, a popularność marek jak np. Tesla jest niesamowita, jednak stanowi to dalsze wyzwanie dla przemysłu i użytkowników elektrycznych lub hybrydowych samochodów [...] Największym wyzwaniem dla przemysłu jest wydłużenie życia akumulatora oraz stworzenia stref, w których będzie można naładować pojazd" - mówi Cushman.

Teraz wszystko jest w rękach inwestorów, którzy muszą zdecydować się na masową produkcję akumulatorów. Materiały, które są potrzebne do ich wytworzenia są tanie i jest ich wystarczająco dużo, by zacząć masowo je produkować. Badacze potrzebują jednak jeszcze dofinansowania na dalsze badania, by upewnić się, że nowa technologia jest gotowa do codziennego użytku. 

 

Dodaj komentarz

loading...

Firma Bioquark wkrótce rozpocznie badania mające na celu przywrócenie martwego mózgu do życia

Możliwość przywracania do życia ludzi umarłych od zawsze fascynowała naukowców. Choć same próby ożywienia człowieka mogą nieść ze sobą bardzo poważne implikacje, amerykańska firma biotechnologiczna Bioquark ma zamiar przeprowadzić eksperyment, aby sprawdzić, czy jest to w ogóle możliwe.

 

Pomysł na realizację tego szalonego badania został przedstawiony w 2016 roku. Dyrektor generalny Ira Pastor wraz ze swoim współpracownikiem dr. Himanshem Bansalem planował przeprowadzić swój eksperyment w Indiach. W tym celu próbowano zrekrutować 20 osób, u których potwierdzono klinicznie śmierć w wyniku poważnego uszkodzenia mózgu. Jednak zamiary firmy Bioquark wywołały spore kontrowersje. Rodziny osób zmarłych nie wydały na to zgody, zaś Indyjska Komisja ds. Kontroli Leków zablokowała projekt, który szybko usunięto z krajowego rejestru badań klinicznych.

 

Zgodnie z zapowiedziami, firma biotechnologiczna postanowiła spróbować swoich sił w innym państwie. Eksperyment zostanie przeprowadzony w Ameryce Południowej - na dzień dzisiejszy nie wiemy w jakim kraju. Terapia ożywiająca mózg będzie składała się z kilku etapów i zostanie od razu wypróbowana na martwym człowieku. Bioquark nie ma zamiaru testować tego na zwierzętach, dlatego nie wiadomo jakich wyników powinniśmy się spodziewać.

 

W pierwszej kolejności, naukowcy będą pobierać komórki macierzyste z krwi martwego pacjenta i aplikować je z powrotem do mózgu. Kolejny etap zakłada wstrzykiwanie peptydów do rdzenia kręgowego. Na koniec, przez okres 15 dni eksperymentatorzy będą stosować techniki stymulujące i cały czas będą monitorować aktywność mózgu z pomocą rezonansu magnetycznego.

 

Będzie to pierwszy taki eksperyment, który pozwoli ustalić, czy opisana wyżej terapia pozwoli ożywić martwy mózg. Poważne problemy mogą pojawić się gdy się okaże, że zastosowane metody będą w pewnym stopniu skuteczne. Nie wiemy przecież czy ożywiony w ten sposób człowiek będzie sprawny umysłowo i będzie mógł w miarę normalnie funkcjonować, czy też do końca swego "życia" będzie tzw. warzywem.

 

Źródła:

https://clinicaltrials.gov/ct2/show/NCT02742857

http://www.dailymail.co.uk/health/article-4573914/US-firm-try-reawakening-dead-Latin-Ameri...

Dodaj komentarz

loading...

Obserwatorium LIGO po raz trzeci odkryło fale grawitacyjne

Naukowcy pracujący przy amerykańskim Obserwatorium Interferometrycznym Fal Grawitacyjnych (LIGO) powiadomili o kolejnym wykryciu fal grawitacyjnych. Odkrycia dokonano już po raz trzeci, więc nie ma tu mowy o przypadku. Namierzone fale grawitacyjne powstały w wyniku kolizji dwóch odległych czarnych dziur.

 

Istnienie fal grawitacyjnych, zmarszczek w czasoprzestrzeni, zostało przewidziane 100 lat temu przez Alberta Einsteina i jego ogólną teorię względności. Źródłem tych fal jest ciało poruszające się z przyspieszeniem. Abyśmy mogli zaobserwować efekty, ciało musi mieć bardzo duże przyspieszenie i ogromną masę, co sprawdza się w przypadku czarnych dziur.

Pierwsze odkrycie fal grawitacyjnych (zdarzenie otrzymało nazwę GW150914) miało miejsce we wrześniu 2015 roku, natomiast drugie (zdarzenie o nazwie GW151226) w lutym 2016 roku. We wszystkch przypadkach fale zostały wykryte dzięki kolizji dwóch czarnych dziur. Kolejna trzecia detekcja nastąpiła 4 stycznia 2017 roku. Zjawisko otrzymało nazwę GW170104. Zderzenie dwóch masywnych obiektów nastąpiło około 3 miliardy lat świetlnych od Ziemi - dwie czarne dziury połączyły się w jedną o masie 49 mas Słońca. Naukowcy posiadają teraz solidne dowody potwierdzające istnienie fal grawitacyjnych. 

Trzeciej detekcji dokonano podczas cyklu obserwacji, który trwa od 30 listopada 2016 roku i zakończy się już wkrótce w okresie letnim. Analiza zdobytych danych może wskazać na kolejne tego typu odkrycia. Gdy obecny cykl dobiegnie końca, obserwatorium LIGO zostanie poddane ulepszeniom, dzięki czemu stanie się jeszcze bardziej czułe i pozwoli na dalsze badania w dziedzinie astronomii fal grawitacyjnych.

 

Dodaj komentarz

loading...

Amerykański naukowiec stworzył szczepionkę przeciw uzależnieniu od leków

Chemik Kim Janda wraz ze swoim zespołem wypowiedział wojnę narkotykom, które są dostępne nawet na receptę. Naukowiec opracował szczepionkę antyopioidową, która pomoże uwolnić się od uzależnienia od niebezpiecznych substancji.

Przeprowadzono eksperyment medyczny na myszach, by dowiedzieć się jak działa szczepionka. Przeciwciała "wyćwiczone" na molekule zbliżonej do fentantlowej unicestwiły oksykodon i hydrokodon zanim dostały się do mózgu, co sprawiło, że gryzonie były mniej podatne na przedawkowanie. Nieszczepione myszy, którym podano 86 miligramów hydrokodonu doświadczały 25% szans na przeżycie w ciągu doby, podczas gdy u szczepionych gryzoni prawdopodobieństwo przeżycia 24 godzin wzrosło do 62,5%.     

 

Podobny efekt był w przypadku podaniu większej dawki substancji. Nieszczepione myszy, którym podano 426 miligramów opioidu miały tylko 14,2% szans na przeżycie 24 godzin, natomiast szczepione – 37,5%.

Kim Janda uważa, że każda sztuka wystarczy na długie miesiące. To wystarczająco długo, by pomóc w wyjściu z uzależnienia.

"Najwięcej zgonów spowodowanych przedawkowaniem zdarza się, ponieważ uzależnieni, którzy odłożyli narkotyki na jakiś czas, zostają znowu uwrażliwieni na opioidy" – dodaje Janda.

Zespół naukowców stara się teraz założyć firmę, która zajmie się komercjalizacją wakcyny. Jedna ma być przeciw oksykodonowi, a druga ma zwalczać hydrokodon. Sczepionki mają być w najbliższym czasie poddane badaniom klinicznym, wykorzystując już do ich testów ludzi.

 

Obie szczepionki - Oxy-TT przeciw oksykodonowi oraz Hydro-TT przeciwko hydrokodonowi są do siebie zbliżone. Zawierają zmodyfikowane przeciwciała związane z tetanospazminą, która wiąże się z opioidami, więc system odpornościowy może je łatwo wykryć. Każdy wariant jest zarządzany przez DNA, bogate w sekwencje CpG, które są nieznane dla organizmu, co sprawia, że układ odpornościowy zostaje pobudzony.   

 

Dodaj komentarz

loading...

Analiza niezwykle chłodnego obszaru we wszechświecie sugeruje prawdziwość teorii multiwersum

Naukowcy po raz pierwszy zbliżyli się do tego aby odnaleźć dowód na istnienie wszechświatów równoległych. Ma nim być tajemnicze "zimne miejsce" w przestrzeni kosmicznej. Obszar ten ma około 13 miliardów lat, a według pomiarów jest chłodniejszy od otaczającej go przestrzeni o 0,00015 stopni Celsjusza.

 

Eksperci z dziedziny fizyki kwantowej oraz astrofizycy, sugerują, że ta niezwykła anomalia może być pierwszym dowodem na prawdziwość teorii wieloświata. Naukowcy nie byli w stanie ustalić przyczyn tego zjawiska, a najnowsze badania wykonane przez specjalistów z Durham University wskazuje na to, że obszar ten prawdopodobnie w ogóle nie istnieje.

 

Uznano, że nie jest prawdopodobne, aby dało się takie odstępstwo potraktować jako fluktuację w ramach modelu standardowego cząstek elementarnych, a skoro tak, możliwe są inne egzotyczne wyjaśnienia. Jedno z nich zakłada, że "zimne miejsce" to skutek kolizji naszego wszechświata z innym. Jeśli uda się to udowodnić będzie to pierwszy obserwowalny dowód na istnienie wszechświatów równoległych,  co dotychczas jest jedynie hipotezą.

 

Astronomowie analizowali również zachowanie galaktyk, które znajdując się w okolicy tej anomalii w przestrzeni, zachowują się dziwnie. Nowe badanie sugeruje, że galaktyki rozciągają się w regionie jak pęcherzyki i że jest tylko dwa procent szans, że tworzy się to losowo.

 

 

Dodaj komentarz

loading...

Niedobór snu powoduje, że mózg zaczyna zjadać samego siebie

Niedobór snu ma negatywny wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. Gdy jesteśmy niewyspani, stajemy się mniej wydajni oraz bardziej narażeni na choroby. Najnowsze badania wykazały, że gdy sypiamy zbyt mało, nasz mózg zaczyna dosłownie zjadać samego siebie.

 

Podczas snu w naszym mózgu aktywują się procesy odpowiedzialne za oczyszczanie go z toksyn. Komórki mikrogleju usuwają stare i zużyte neurony w procesie zwanym fagocytozą, zaś astrocyty przycinają zbędne synapsy (połączenia między neuronami) i naprawiają połączenia w mózgu. Okazuje się, że gdy śpimy zbyt mało to w mózgu dzieją się podobne rzeczy, lecz mają charakter szkodliwy.

 

Naukowcy z włoskiego Marche Polytechnic University sprawdzali jak mózgi ssaków reagują na niedobory snu. W tym celu przebadano myszy, które podzielono na cztery grupy. Pierwszej z nich pozwolono spać przez 6-8 godzin. Druga była regularnie wybudzana ze snu. Trzecia grupa pozostawała bez snu przez 8 dodatkowych godzin zaś czwarta nie spała przez 5 dni z rzędu. Następnie sprawdzono aktywność komórek glejowych i astrocytów.

 

W pierwszej grupie, astrocyty były aktywne w 5,7%, a w drugiej grupie już w 7,3%. Z kolei u gryzoni w dwóch pozostałych grupach zaobserwowano wzmożoną aktywność astrocytów, które dosłownie zjadały części synaps. W trzeciej grupie, w której myszy nie spały przez 8 dodatkowych godzin, aktywność astrocytów wzrosła do 8,4%, zaś w ostatniej grupie aż do 13,5%. W dwóch ostatnich grupach astrocyty zjadały te największe i najczęściej używane synapsy. Zaobserwowano również zwiększoną aktywność komórek mikrogleju, co w poprzednich badaniach powiązano z pojawianiem się chorób neurodegeneracyjnych.

"Po raz pierwszy wykazaliśmy, że części synaps są dosłownie zjadane przez astrocyty z powodu utraty snu" - powiedziała Michele Bellesi.

Obecnie nie wiadomo czy powrót do normalnego snu mógłby naprawić wyrządzone szkody. Wyniki badań wskazują, że brak snu może wpłynąć na funkcjonowanie mózgu i prowadzić do chorób psychicznych.

 

Dodaj komentarz

loading...

Zaprezentowano największy samolot świata Stratolaunch

Gigantyczny samolot Stratolaunch po raz pierwszy opuścił hangar w porcie kosmicznym Mojave w Kalifornii. Paul Allen, współzałożyciel Microsoftu oraz właściciel firmy Stratolaunch Systems ujawnił światu maszynę, nad którą pracował od 2011 roku.

 

Stratolaunch posiada rozpiętość skrzydeł 117 metrów i jest obecnie największym samolotem na świecie. Posiada 28 kół i napędzany jest 6 silnikami firmy Pratt & Whitney, które stosowane są przez samoloty Boeing 747. Jego masa wynosi ponad 225 ton, lecz po załadunku może ważyć maksymalnie 590 ton. Jego zasięg operacyjny ma wynosić 3700 kilometrów. Stratolaunch przypomina dwa połączone ze sobą zmodyfikowane Boeingi.

Ta ogromna maszyna będzie służyła jako latająca wyrzutnia satelitów. Dzięki niej uda się ograniczyć koszta związane z odpalaniem rakiet w przestrzeń kosmiczną z powierzchni Ziemi - czynność ta wymaga bardzo dużej ilości paliwa.

Pierwszym klientem firmy Stratolaunch Systems będzie prywatna firma kosmiczna Orbital ATK, która z pomocą ogromnego samolotu Stratolaunch wyniesie kilka rakiet Pegasus XL, przeznaczonych do wynoszenia satelitów o masie do 443 kilogramów na niską orbitę okołoziemską.

W pierwszej kolejności samolot musi przejść przez szereg testów na lądzie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z obecnym planem to pierwszy lot demonstracyjny może odbyć się już w 2019 roku. Stratolaunch ma zrewolucjonizować transport ładunków na orbitę.

 

Dodaj komentarz

loading...

DARPA zaprezentowała zaawansowany wyświetlacz HUD dla żołnierzy

Prowadzenie wojen z pomocą systemów rozszerzonej rzeczywistości będzie przypominać grę wideo, choć będą ginąć prawdziwi ludzie. Stany Zjednoczone pracują nad wyświetlaczami HUD dla amerykańskiej armii a w zeszłym tygodniu zademonstrowano pierwsze prototypowe urządzenie, które już dostarczono siłom specjalnym.

 

Tactical Augmented Reality (TAR) to zaawansowany system rozszerzonej rzeczywistości, który składa się z wyświetlacza HUD, tabletu i urządzenia montowanego na broni. Na niewielkim ekranie umieszczonym przed okiem pojawiają się przeróżne informacje i ikony. Można na nim zobaczyć np. mapę, lokalizację sojuszników i przeciwników czy odległość od celu. Wyświetlacz HUD jest powiązany z bronią, dzięki czemu żołnierz może zobaczyć to co "widzi" jego karabin, co daje wiele korzystnych możliwości.

 

System TAR pozwala również na bezprzewodową komunikację z innymi, a co za tym idzie, na łatwą i szybką wymianę informacji. Wyświetlacz HUD posiada wbudowany noktowizor i GPS, dzięki czemu z powodzeniem zastępuje wiele urządzeń.

Źródło: Army.mil

DARPA zaprezentowała prototyp systemu TAR, który już został dostarczony siłom specjalnym. Techologia zostanie jeszcze dopracowana a jej ostateczny wygląd może ulec zmianie. W przyszłości, gdy prace dobiegną końca i powstanie ostateczna wersja systemu TAR to pojawi się na wyposażeniu amerykańskiej armii.

 

Dodaj komentarz

loading...